Modelarstwo z pasją

Czołgiem,
a właściwie działem samobieżnym...
Myślę o wydłubaniu sobie Fińskiego Stuga z zestawu Tamiyi. Laik jestem, coś tam poczytałem z lekka i wychodzi, że te maszyny to były takie hybrydy, chyba każdą trzeba by traktować indywidualnie. Może ktoś zgłębiał ten temat, więc szybkie pytanie: czy ten egzemplarz, 531-19 (Marjatta) można budować na bazie zdjęć muzealnych?
http://www.andreaslarka.net/ps531019/ps531019.html
Wydaje mi się że nie, bo jest tam wspomniane o powojennych modyfikacjach, a ja chciałbym jednak drugowojennego. Może macie jakieś wiarygodne materiały? Jaki on ma na przykład typ lufy? Bo ja nie umiem rozpoznać :/

Na tej stronie praktycznie jest wszystko:

http://www.andreaslarka.net/sturmi.html

Patterson napisał(a):Na tej stronie praktycznie jest wszystko:

http://www.andreaslarka.net/sturmi.html

Faktycznie... dzięki!

Gumowe gąsienice nie dodają temu modelowi urody, z drugiej strony żal wydać ponad drugie tyle co na model na metalowe. Nie ma ktoś do odstąpienia gąsek ogniwkowych np z zestawów Dragona? Rozważę każda propozycję

Buduje się. Jak to Tamiya, składa sie pięknie. Dokłądam różne pierdółki ze starego zestawu blach Eduarda.

Pytanie: jak pomalować elementy działa, widoczne przez "dziurę" w suficie? Gunmetal? Biało?
I jako bonus - Dawid i Goliat TKS to fucha bez większych ambicji, więc proszę się z niej nie nabijać ;)

Na szybko z warsztatu... Fiński kamuflaż jest bardzo ciekawy, ale upierdliwy do malowania. Jak na razie stan jest taki, i już głównie retuszuję babole. Maskowałem fluidem maskującym i raz wychodzi ładnie, raz nie. Na przyszłość to taki typ kamuflażu pomalowałbym chyba pędzlem. Ale jest jak jest, myślę że gdy poprawię niedoróbki to będzie całkiem ok do dalszych zabaw. Aha, boki przedziału bojowego planowo są byle jakie, bo to i tak będzie ukryte za boazerią .

Powoli mi to idzie, ale idzie. Od manipulacji już się farba powycierała na krawędziach ;) Myślałem o spróbowaniu color modulation, ale na takim skomplikowanym kamuflażu to się jednak bałem - poczekam na jakiegoś ruska czy innego szermana jednokolorowego. Tu natomiast porobiłem samolotowy barok, wygląda to teraz kiepsko, ale liczę że pod washami, może filtrem i pigmentami jakoś to się ładnie skomponuje.




W połowie sesji odkryłem chyba lekarstwo na nieostre zdjęcia - przy długim czasie ekspozycji (przy moich lampach to robię około 1 s otwarcia migawki) aparat się musiał trząś na statywie; jak zacząłem robić z podniesionym lustrem, to od razu jest lepiej. Ale to zdjęcie, z przymiarką ekologicznego pancerza, jeszcze po staremu, więc mętne:).

Sturmi dostała imię Marjetta i ma już chyba wszystkie pierdółki zamontowane, od jutra zaczynam brudzenie. tylko z pniakami jest problem, chyba będę próbował użyć naturalnych...

Bawię się, łosiuję, brudzę itp. Ciekaw jestem opinii na temat kłód (na razie zamontowane prowizorycznie, krzywo) - czy są po moich malowankach cokolwiek warte, czy spróbować zrobić je z naturalnych patyczków. Muszę też niestety poszerzyć swoją bardzo ubogą paletę pigmentów, bo taki np. European Earth z Vallejo, który mam, okazuje się różowy :/

Niesiony żywiołowym dopingiem... Na oko niewiele, ale brudzenia, odprysków i brakujących detali doszło sporo.