W trakcie przerwy z dostępem do komputera i ogólnym znięcheceniem do pracy z Abramsem poskładałem sobie takie cudo AFV. Pierwszy raz miałem do czynienia z tą firmą i na tym modelu sprawili się fantastycznie. W sam raz coś dla takiego lenia jak ja. Model jest już prawie poskładany, zostało kilka dupereli. Najwięcej roboty mam z dorabianiem spawów, bo AFV o kilku zapomniał. Ale to fajna zabawa. Rozciągnięta ramka klej tamiyi, po przyklejeniu niteczka nawilżona ponownie tym klejem i igła lekarską z uciętym/steepionym czubem wyciskamy spaw. I gotowe.

Takie to oto pudełko

Trzeba się bedzie spiąc w sobie bo Łukasz wyżyłował swój wietnamski temat.