Witam w mojej pierwszej relacji na forum, w której przedstawię budowę dioramki zatytułowanej ,,Projekt Chronos”.
Aby nieco przybliżyć znaczenie tytułu muszę przedstawić kilka faktów. Zapewne wielu z nas słyszało o tajnych pracach prowadzonych w Górach Sowich, gdzie budowano podziemny kompleks badawczo-zbrojeniowy Riese. Nie były to tylko jedyne prace jakie tam prowadzono. Po drugiej stronie niewielkiego masywu, jakim są Góry Sowie, na terenie zamkniętej w latach 30-tych kopalni w Ludwikowicach Kłodzkich, pod koniec wojny prowadzono ściśle tajne badania pewnego urządzenia, opatrzonego kryptonimem Projekt Chronos i Projekt Laternetrager. Było to urządzenie, zwane potocznie Die Glocke, czyli Dzwon. Posiadało ono dość prostą budowę. W środku ceramicznej obudowy znajdowały się dwa obracające się w przeciwnych kierunkach wirniki-bębny, które były zamocowane do wspólnej osi, w środku której znajdował się roztwór tlenków toru i berylu. Rdzeń przymocowany był do masywnej podstawy, wykonanej prawdopodobnie z żeliwa. W samych bębnach znajdowała się ponadto rtęć. Do ceramicznej obudowy doprowadzone były grube przewody elektryczne. Działanie urządzenia polegało na stopniowym rozkręcaniu bębnów do coraz większych prędkości, a następnie, poprzez przewody elektryczne, doprowadzenie niezwykle wysokiego napięcia. Rtęć (w trakcje testu była chłodzona za pomocą tlenu i azotu), znajdująca się w bębnach zmieniała się w plazmę, następowała jonizacja pól, oraz powstanie tego co było najprawdopodobniej celem programu badawczego, czyli siły antygrawitacyjnej, która i tak była praktycznie znikoma. Zjawiska fizyczne, towarzyszące działaniu urządzenia były bardzo niekorzystne i często doprowadzały do śmierci naukowców, jednak z czasem udało się je zminimalizować. Dzisiaj bardzo podobne urządzenie, nazwane Plasma Fokus znajduje się w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy na warszawskim Bemowie:
http://www.kpk.gov.pl/centra_doskonalos ... ppp_3d.jpg
Prace, podobnie zresztą jak budowa kompleksu Riese były kierowane przez SS. Początkowo próby Dzwonu były prowadzone na powierzchni, a następnie przeniesiono je do zamkniętej, ludwikowidzkiej kopalni, na jedne z płytszych jej poziomów. Moja diorama, wykonywana w skali 1/35, będzie próbą rekonstrukcji przebiegu przygotowań właśnie jednego z pierwszych naziemnych testów urządzenia w ramach projektu Chronos.
Może nie będę teraz opisywał elementów składowych dioramki, tylko od razu przedstawię je na bardzo ogólnym schemacie rozplanowania, który jeszcze może ulec niewielkim zmianom:
1- nawierzchnia betonowo-bazaltowa;
2- roślinność (trawa, krzewy);
3- Dzwon na żelbetonowym postumencie;
4- kanał inspekcyjny, z którego wychodzą przewody elektryczne dzwonu, a który biegnie do elektrowni w niedaleko kopalni;
5- stolik na dokumentacje, plany i drobne wyposażenie;
6- ciężarówka Mercedes-Benz L 3000 z zestawu Italeri;
7- samochód osobowy Kdf. 87 z zestawu Italeri;
8- ciężki generator prądu Sd.Ah. 24 (planuję zakup żywicznego zestawu firmy Plus Model, ale jeśli nie pozwolą mi na to finanse, wykonam go od podstaw, bo jego konstrukcja jest bardzo prosta)
Do tego dojdą jeszcze przynajmniej trzy figurki niemieckich naukowców, przygotowujących urządzenie do testu, figurka oficera, doglądającego prace i przynajmniej jedna figurka żołnierza Waffen-SS, pilnującego pobliskiego terenu.
Koniec tego nudnawego wstępu. Czas coś pokazać ;-)
Na początek Die Glocke, który wykonałem z kartonu:
…i Kdf. 87 z Italeri. Model jest świetny. Co prawda trochę uproszczony, ale idealnie spasowany i dobrze oddający bryłę Kdf.-a pierwszej przedwojennej generacji. Nadlewki nie występują, a ślady po wypychaczach jeśli już są, to wręcz symboliczne, w miejscach niewidocznych po sklejeniu. Model skleiłem w zaledwie 1,5 godziny, nie licząc zakitowania dziury na dachu, przewidzianej dla wersji pustynnej i samego malowania:
http://www.hokimodell.hu/images/2720.jpg
I jeszcze porównanie wielkości Die Glocke z samochodem:
Wstępnie złożony Mercedes:
Model również skleja się bez większych problemów, a szpachlówka jest tutaj rzadko potrzebna. Na razie największym zgrzytem w budowie jest nieco za krótki wał napędowy, który będę musiał wydłużyć. Do wymiany pójdą również klamki, końcówka rury wydechowej i kosz na koło zapasowe.
Pomalowana szoferka Mietka. Na razie wygląda ona okropnie, ale to dopiero zalążek prac malarskich:
I jeszcze zdjęcie kabiny z resztą grata:
I to razie wszystko. Pozdrawiam
Wiem, że temat jaki poruszyłem jest mało znany, więc można śmiało zadawać pytania, a ja postaram się na nie odpowiedzieć.