Szkoda że czasu mało i nie wiele zdążę zrobić samymi wieczorami, ale pomalutku, dzień po dniu powinienem sprawę ku finiszowi popychać. Wczoraj skleciłem korpus i dziś mam już gotowca, a było to tak:
Z wałka żywicy, nadziawszy go przedtem na uchwyt ze śruby z odciętym łbem wytoczyłem pierścień górny i podstawę. Toczy się łatwo tym bardziej, że żywica pod wpływem tarcia robi się miękka i do toczenia wystarczy zwykły skalpel, kawałek drutu, śrubokręt lub tym podobne narzędzie.

Następnie użyłem ołówka jako wzór do sześciokątnego korpusu pompy.
Odmierzyłem i wyciąłem sześć boków z grubej tektury, ale że całość wydała mi się zbyt gruba to zeskrobałem lakier z ołówka do samego drewna i przykleiłem boki.

Skleiłem całość i przemalowałem tekturowe boki cienką warstwą żywicy żeby zabezpieczyć je przed uszkodzeniem i spłycić rowki w miejscu łączenia boków.
Dla wyjaśnienia tego dlaczego użyłem tektury, a nie plastiku otóż tektura ma fakturę powierzchni przypominającą żeliwny odlew tej pompy czyli lekkiego „baranka”, a zależało mi na takim efekcie.
Kolejną rzeczą było przyklejenie łbów śrub oraz sklecenie z płytek polistyrenu uchwytu ramienia i odboju.
Ten element również zaopatrzyłem w łby śrub i nakrętki.
Wyfrezowałem w górnym pierścieniu otwór na umieszczenie kuli i całość zaformowałem w celu zrobienia odlewu.
Na biało to już gotowy korpus przygotowany do położenia podkładu.

Kolejny etap to metaloplastyka czyli ramie i wylewka.