Strona 1 z 6

"Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em (1:35)

PostNapisane: środa, 6 sierpnia 2008, 22:09
przez Yantom
No Witam !

Relację z budowy postaram się przedstawić zgodnie z przykładem jaki dają koledzy w konkursie Panzer Master. Mój projekt dotyczy frontu wschodniego i zatytułowany jest „Droga życia” . Najogólniej to nazwa tras jakimi dostarczano zaopatrzenie do oblężonego Leningradu podczas jego blokady w latach 1941-1944. Temat postaram się przybliżyć poniżej.

TŁO HISTORYCZNE DIORAMY

Leningrad ( obecnie Sankt Petersburg ) stanowił istotny cel w planie Barbarossa. Po zajęciu Leningradu wojska niemieckie miały dokonać uderzenia na tyły wojsk radzieckich osłaniających Moskwę. Działająca na odcinku leningradzkim Grupa Armii "Północ" pod dowództwem gen. von Leeba liczyła 29 dywizji piechoty, trzy dywizje pancerne, trzy zmotoryzowane. Dawało to w sumie około 300 tysięcy żołnierzy. Podczas ciężkich walk Niemcy zamykają pierścień okrążenia w dniu 8 września 1941 r.. W dniu 17 września Niemcy przystąpili do generalnego szturmu na miasto. 16 dywizji było wspieranych przez działania lotnictwa i oddziały pancerne. Nie udało się im jednak zdobyć miasta. Niepowodzenie szturmu spowodowało zmianę taktyki niemieckiej - miasto miało być blokowane, pozbawione dostaw żywności, nękane przez artylerię i lotnictwo i w ten sposób zmuszone do kapitulacji. W mieście zmniejszono racje żywnościowe, pojawiły się kartki. Leningrad posiadał zapasy na 2 miesiące obrony. Trzeba było znaleźć drogę zaopatrzenia dla miasta. Jedynym odcinkiem, którego Niemcy nie zablokowali, była linia brzegowa największego w Europie jeziora Ładoga, liczącego 18,4 tyś km2 powierzchni ( dla porównania województwo łódzkie 18,21 tyś. km2, województwo pomorskie 18.29 tyś. km2 ). Długość jeziora to 219 km. średnia szerokość 83 km, średnia głębokość 51 m. Niemcy wykluczali wykorzystanie Ładogi jako drogi zaopatrzenia - od lat nie istniała na jeziorze regularna żegluga, brakowało map, jezioro cieszyło się złą sławą. Niesprzyjające warunki atmosferyczne wykluczały możliwość regularnego zaopatrzenia. Jednak pierwszy transport żywności dla miasta dotarł już 12 września, holownik przyprowadził dwie barki z ładunkiem 800 ton zboża ( dzienne zapotrzebowanie miasta wynosiło wówczas 1500-1800 ton, samej ludności cywilnej jest w mieście ok. 2,5 mln ). Listopad przyniósł ostrą zimę, a jezioro zostało skute lodem. Zwiadowcy wspólnie z miejscowymi rybakami wytyczyli pierwszą trasę lodową w dniach 17-18 listopad. Dowództwo obrony Leningradu postanowiło ten fakt wykorzystać i w dniu 19 listopada 1941 r. rozkazem nr 00171 powstała "droga życia" - droga zaopatrzenia przez jezioro skute lodem.

Obrazek

Pierwszy transport 10 ciężarówek lekkich typu Gaz AA wyruszył wieczorem 21 listopada. Ciekawostką jest fakt zaopatrzenia w paliwo samochodów przez specjalny oddział zmobilizowanych bojerów, które transportowały po dwa 20 l. kanistry benzyny. Następna kolumna 60 samochodów wyruszyła na lód w dniu 23 listopada. Pomimo, że samochody miały ładowność 1500 kg załadowano tylko kilka worków mąki oraz doczepiono sanie z 1-2 workami mąki. Lód był nierówny, pomiędzy ciężarówkami ustalono znaczne odległości. Obfite opady śniegu połączone z silnym wiatrem ograniczały widoczność do kilku metrów. Kierowcy gubili trasę, błądzili i wpadali w szczeliny. Licząc się z możliwością załamania lodu kierowcy prowadzili samochody z otwartymi drzwiami do kabiny. Kilka samochodów z tego konwoju utonęło. Konwój dostarczył 33 tony żywności. Początki były niełatwe, do końca listopada dostarczono zaledwie 800 ton żywności.

Obrazek

W miarę jak temperatura spadała, lód na jeziorze był coraz grubszy „drogą życia' przewożono coraz więcej towarów. Na lód wyjeżdżało wszystko co potrafiło jeździło. Jeździły ciężarówki najróżniejszych marek, autobusy miejskie, karetki pogotowia. O ich stan techniczny lepiej nie pytać, służbę pełniły samochody 3-4 stopnia zużycia. W Moskwie przeprowadzono poszukiwania Gazów AA. Zebrane trzy bataliony zostały natychmiast przeniesiono do służby na jeziorze. W dniu 8 listopada 1941 Niemcy zdobyli miejscowość Tichwin, przecinając ostatnią linię kolejową. Trasa lodowa wydłużyła się do ok. 300 km. Po miesiącu zaciętych walk w nocy z 8/9 grudnia odbito Tichwin. „Droga życia „ skróciła się do ok. 30 -50 km w zależności od wytyczonej trasy. Trasę wciąż rozbudowywano, budowano punkty naprawcze, punkty gdzie kierowcy mogli się ogrzać, napić czegoś ciepłego, zbudowano lodowe umocnienia od strony brzegu zajętego przez Niemców. Rozbudowano obronę przeciwlotniczą, baterie dział plot 37 mm stały co ok. 3 km, co 1 km stały przeciwlotnicze karabiny maszynowe często sprzężone po 4. Na specjalnych podstawach montowano nawet działa plot kal.85 mm. W szczytowym okresie na trasę wyjeżdżało ponad tysiąc ciężarówek ( np. 25 grudnia 1198 ciężarówek ).

Obrazek

Kierowcy byli zachęcani do wykonywania co najmniej dwóch kursów dziennie. Otrzymywali premie finansowe, dodatkowe kupony żywnościowe, polepszono ich warunki bytowe. Rekordziści dokonywali trzech kursów dziennie. Nie wszyscy kierowcy byli jednak prawdziwymi komunistami. Chleb w Leningradzie był cenniejszy od złota. Kradzieże, spekulacje i rozboje były na porządku dziennym. Ujawnione przypadki kończyła salwa plutonu egzekucyjnego. Głód doprowadzał ludzi do jedzenia psów, szczurów, zwierzątek domowych a nawet o czym do tej pory się nie mówiło do dość licznych przypadków kanibalizmu. Dzienny przydział chleba na kartki w najtrudniejszym okresie (20.12.1941 r.) wynosiła 250 gram dla robotników, naukowców, ludzi sztuki. Pozostali ( urzędnicy niepracujący, dzieci do lat 12 ) otrzymywali 125 gram. Trzeba pamiętać, że chleb był niskiej jakości z dodatkiem makuch, celulozy technicznej, kurzu pochodzący z trzepania worków itp. „dodatków”. „Droga życia” działała 152 dni do dnia 21 kwietnia 1942 r. Przewieziono nią ok. 360 tys. ton ładunków (głównie żywności) a w drodze powrotnej ewakuowano z miasta kilkaset tysięcy cywilów, rannych i chorych żołnierzy. Ponadto lodem szły uzupełnienia dla walczących wojsk, transportowano artylerię a nawet czołgi ciężkie KW o wadze ok.50 ton ( z tym, że wieże zostały zdjęte i ciągnięte na saniach ). Oficjalna data zamknięcia trasy to 21 kwietnia po tym jak w dniach 19-20 kwietnia pod lodem tonie ok. 90 samochodów i kilku kierowców. Ochotnicy wjeżdżali samotnie na lód jeszcze do 23 kwietnia lekkimi ciężarówkami typ Gaz AA, przewożąc pilne ładunki jak np. sadzeniaki kartofli lub niezbędna w walce z szkorbutem cebula.

Obrazek

Ostatni pojazd przejeżdża w dniu 25 kwietnia, pojedynczy samochód osobowy przewożący dokumenty oraz pieczęcie 17 Samodzielnej Brygady Samochodowej zamykając ostatecznie historię Wojskowej Drogi Samochodowej nr 102. Bez istnienia tej trasy Leningrad na pewno by nie przetrwał i zostałby zdobyty przez Niemców. Ale miasto Lenina, kolebka Rewolucji Październikowej nie mogła się dostać w ręce Niemców. Ofiar chowanych w bezimiennych grobach masowych nikt nie był w stanie policzyć. Całkowita liczba ofiar nie jest dokładnie znana i jest kontrowersyjna. Władze radzieckie podawały liczbę 670 tys., z czego większość zginęła z głodu i mrozu. Niezależne źródła podają liczbę od 700 tys. do 1,5 mln, a większość z nich mówi o liczbie 1,1 mln. Ale jak to powiedział niejaki Koba znany też bardziej jako Józef Stalin cyt. „Jedna śmierć to tragedia, milion – to tylko statystyka”. Dziś o „Drodze życia” przypomina pomnik

Obrazek

oraz wraki ciężarówek na dnie jeziora.

Obrazek

Żródła :
internet
oraz książki
Obrazek

DIORAMA

Diorama będzie przedstawiać samotnego Gaz-a AA na „Drodze Życia” usiłującego dostarczyć zaopatrzenie do Leningradu. Model Gaz AA Zvezdy nr katalogowy 3602, skala 1/35. In-box jest pod tym adresem http://www.cybermodeler.com/hobby/kits/zve/kit_zve_gazaa.shtml . Model ciężarówki według bardziej doświadczonych kolegów doskonale leży w planach. Zamierzam go dodatkowo zwaloryzować dedykowanymi mu elementami fototrawionymi PART nr kat. 3506.

BUDOWA

wkrótce rusza ....

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 7 sierpnia 2008, 07:37
przez rollingstones
bardzo interesujący pomysł. Trzymam kciuki za powodzenie

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 7 sierpnia 2008, 07:45
przez siara1939
Podzielam zdanie. Bede obserwowal z zainteresowaniem.

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 7 sierpnia 2008, 08:07
przez subgrafik
No i ja do listy gapiow zapisac sie chcialem.

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 7 sierpnia 2008, 09:12
przez :piaskov:
Zapowiada się obiecująco. Też będę obserwował.

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: niedziela, 10 sierpnia 2008, 21:27
przez Yantom
Czekając na blachy postanowiłem przetestować na Gazie efekty specjalne. Prawy błotnik potraktowany szczypcami, lewy oklejony pogiętą folią aluminiową. Siedzenie oklejone rozwarstwioną chusteczką higieniczną i rozwodnionym wikolem. Odcięte drzwi kierowcy, dół drzwi to rozwarstwione chusteczka higieniczna przyklejona na klej od plastiku a po wyschnięciu oderwana skalpelem.

Obrazek

CDN

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: niedziela, 10 sierpnia 2008, 21:42
przez siara1939
Ciesze sie ze drgnelo. ;o)

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: poniedziałek, 11 sierpnia 2008, 08:21
przez Jendrass
O rany ... jeśli wyjdzie tak samo fajnie jak "Propaganda" to będzie rewelacja. Metody "na chusteczkę" chętnie zapożyczę i przetestuję, mogę ?
Trzymam kciuki !

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: wtorek, 12 sierpnia 2008, 22:31
przez Yantom
Jendrass napisał(a): Metody "na chusteczkę" chętnie zapożyczę i przetestuję, mogę ?Trzymam kciuki !

Bardzo proszę, ale uwzględnij, że lepiej chusteczkę przyklejać do siedzeń klejem do plastiku. Ja swoją potraktowałem jeszcze Tamiyowskim Exstra Thin.

Obrazek

Blaszki wreszcie doszły. Nową metodą zapożyczoną od samochodziarzy w 1/24 wykonałem wgięcie błotnika oraz rozpocząłem pracę nad silnikiem. W silniku założyłem kable wysokiego napięcia do świec ( z rozciągniętych ramek) oraz dołożyłem ośkę do prądnicy. Silnik po założeniu do samochodu będzie wymagał jeszcze trochę pracy. Trzeba dorobić przewody paliwowe, cewkę wysokiego napięcia i parę innych drobiazgów. Wzoruję się na tej fotce odrestaurowanego Gaza ( aparat zapłonowy jest nieoryginalny)

Obrazek

Kilka słów o samochodzie. GAZ AA jest modelem pochodnym Forda AA. Jest mocnym, a do tego nieskomplikowanym autem, wyposażonym w dolnozaworowy 4-cylindrowy silnik o pojemności 3285 cm3 rozwijającym moc 40 KM przy 2200 obr./min. Na wolnym biegu wał obraca się z prędkością... 70 obr./min. (!). Niski stopień sprężania pozwala jeździć na specyficznym produkcie tego kraju - niskooktanowej benzynie. A w upały nawet na nafcie. Samochód ma elektryczny rozrusznik, paliwo do gaźnika spływa grawitacyjnie. Skrzynia biegów jest niezawodna i prosta w konstrukcji. W sumie jest to samochód dla szofera, który nie musi posiadać głębokiej wiedzy technicznej.
GAZ AA mierzy 5,33 m długości, 2,03 m szerokości i 1,87 m wysokości. Prześwit wynosi 200 mm, co pozwala na jazdę po drogach gruntowych i leśnych. Auto waży 1750 kg, a masa całkowita sięga 3000 kg. Pierwszy licencyjny Ford porusza się z prędkością do 70 km/h, a na setkę potrzebuje 19,5 l benzyny. Szybko staje się bardzo popularny, a kierowcy przezywają go "połutorką" (półtoratonówką).

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: środa, 13 sierpnia 2008, 09:21
przez matejson
Yantom, i takie podejście do modelu/dioramy mi się podoba ;o) . Przygotowanie pod aspektem historycznym bardzo ciekawe i interesujące. Mam sporo tych "tygrysów", ale brak czasu na czytanie czegokolwiek skłania mnie do tego, że tylko kurzą się na półce. Kupując je myślałem właśnie o inspiracjach na dioramę...ale to były tylko zamiary. Czas chyba przeprosić stare książeczki i zmusić się do czytania(oczywiście z pewnym dystansem do treśći ).

Czasem takie podejście do tematu jest lepsze niż zwykły spontan. Bo doszukiwanie się informacji na ten temat musiało być równie ciekawe jak aktualna budowa. Życzę powodzenia i czekam na dalsze efekty.

Pozdrawiam

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 14 sierpnia 2008, 05:14
przez Akahoshi
Yantom napisał(a):(...)Siedzenie oklejone rozwarstwioną chusteczką higieniczną i rozwodnionym wikolem.(...)

Trochę się wetnę w temat. Pokrycia materiałowe siedzeń można wykonać tak, jak zrobiłeś to Ty, za pomocą chusteczki higienicznej. Za pomocą czego zrobić obicia foteli ze skaju/skóry?
Przepraszam za mały OT.

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 14 sierpnia 2008, 07:59
przez subgrafik
Ja do takich bardziej sliskich poszyc uzywam bibulek do skretow KINGSIZE,
sa fajnie gladkie :)

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 14 sierpnia 2008, 12:26
przez Akahoshi
A coś bardziej hm... podręcznego? Np. sreberko?

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: czwartek, 14 sierpnia 2008, 12:45
przez Yantom
matejson napisał(a):Yantom, i takie podejście do modelu/dioramy mi się podoba ;o) . Przygotowanie pod aspektem historycznym bardzo ciekawe i interesujące.


Dziękuję. Postaram się w podobny sposób przedstawiać kolejne dioramy.

Akahoshi napisał(a):A coś bardziej hm... podręcznego? Np. sreberko?


Obrazek

Testowałem sreberko na siedzeniu od Gaza AAA(którego traktuję jako magazyn części zamiennych gdybym coś skopał). Efekt jak widać. Nie wykluczam, że jeśli będę niezadowolony po malowaniu siedzeń podkładem wypróbuję metodę Pawła z bibułkami.

Re: "Droga życia" czyli zmagania z Gaz-em

PostNapisane: piątek, 15 sierpnia 2008, 12:41
przez ewpiga
Bardzo ciekawie rozpocząłeś swoją relację, pomysł podparty faktami historycznymi pozostaje trzymać się faktów to lepsze niż wymyślanie kompozycji. Ciekaw jestem jakim pomysłem jeszcze nas zaskoczysz..czy dodasz coś do siebie. Sam lód i pojazd na nim będzie tylko podstawką pod model.
Akahoshi napisał(a):A coś bardziej hm... podręcznego? Np. sreberko?

Sreberko, polecam po odpowiednim pogięciu (starać się nie trzeba) będzie dobrym materiałem by imitować skórę. Reszta wizualizacji i tak będzie zależała od tego w jaki sposób to pomalujesz.