greatgonzo napisał(a):Trochę szkoda, że taka monologowa
Nie wszyscy mają Parcie na szkło jak ten
wymandrzający się znany gbur Jeżeli martwisz się, że wiedza przekazywana tutaj trafia w próżnię to śmiem wątpić. Relacja jest prowadzona na tyle przejrzyście i czytelnie, że jesteśmy sobie w stanie sami wyobrazić co się dzieje poza kadrem. Często się pojawia zarzut, (oprócz tego o monologach w warsztatach) że jesteśmy forum hermetycznym. Znamy się już troszkę i jak sam piszesz
greatgonzo napisał(a):wszyscy się do ciebie przyzwyczaili
co więcej wszyscy bywalcy już znają techniki jakimi operuje kolega ewpiga (a jeżeli się nie mylę woli stare sprawdzone przez siebie metody, niż jakieś nowe podpowiadane nowości). Jeżeli prześledzisz wcześniejsze wątki ewpigi w których go odkrywałem, zauważysz, że prowadziliśmy tam dialog, do momentu aż poznałem techniki jakimi kolega operuje. Dlatego dobrze wiem, że kolory na tramwaju nanoszone są cienkimi warstwami chudego humbrola, i mieszane na mokro. Za chwilę pojazd stanie na kolorowej kupce plasteliny z których będą wystawały kawałki szyn, bruk, cegły i gruz. Przyozdobi to kawałkami fototrawionych mebli, ewentualnie elementami własnoręcznie wykonanych parkanów czy płotów i rozwiesi nasączone CA chusteczki higieniczne, które do złudzenia będą przypominały koce i płachty.
Skąd to wiem? Bo już nas zdążył do tego przyzwyczaić! Jego destrukcje są piękne i realistyczne, a techniki którymi się dzieli stanowią ogromny wkład w mój osobisty rozwój choć ja stosuję je w innym celu i w nieco zmienionej (dostosowanej do moich umiejętności) formie. Na tą chwilę to co widzę jest dla mnie jasne i nie widzę sensu na każdym kroku pytać się jak, co, i dlaczego tak zostało zrobione, bo wydaje mi się, że mam już o tym jakieś pojęcie, a forma w jakiej jest to podawane zupełnie wystarczająca. Mam wrażenie, że osoby aktywnie uczestniczące w życiu forum mają podobnie i mimo iż oszczędnie w słowach to w wielkim napięciu i przyjemnością śledzą tą relację nie z mniejszym zainteresowaniem niż ja.
Mam nadzieję, że pozostali współgospodarze mimo jednak czasami faktycznie bardziej w formie akademickiego wykładu niż żywej emocjonalnej nawalanki dalej będą prowadzili swoje warsztaty, wiedząc mimo braku dziesiątek achów i ochów pod każdym postem i prześciganiem się użytkowników w określaniu wielkości talentu autora, że to co robią to kawał świetnej użytecznej roboty, która daje inspirację i pozostawia ślad w drodze samorozwoju innych sklejaczy plastiku, foremek aluminiowych do ciasta czy chusteczek higienicznych.
Jeżeli ktoś jednak patrzy wielkimi oczami na to co tu powstaje i z jakichś niepojętych dla mnie względów nie ma odwagi zapytać jak i dlaczego, to sorry ale sam musi postawić pierwszy krok, taki mamy klimat.
greatgonzo napisał(a):Nie wiem, może flaki, albo cycki?
Cycki!