A na Modelworku wszystkim się podoba
No może prawie
Model kupiłem z przeznaczeniem na wrak.
Miał być przerobiony na wersję DAK.
Ale okazało się, że przerobienie na taką wersje będzie bardzo ciężkie.
Miałem fajny pomysł na taką pustynną podstawkę.
W międzyczasie gąski zabrałem do Hummela, a te od Humella poszły do Panzer IV na pancerz.
Dlatego też musiałem z nich zrezygnować.
Częściowa inspiracja tym zdjęciem:
I jak ukradli lub zabrali gąski to wymyśliłem, że zabiorą też całą resztę (może naiwnie)
Ot taka filozofia.
Jeśli chodzi o scenkę to było tak.
Niemcy atakowali, stukasy zrobiły leje w których później okopali się żołnierze WERMAHTU.
Czołg sobie jechał i dostał strzał w bok i tak został.
Potem front przesunął się do przodu, a wieśniacy i żołnierze rozgrabili pojazd.
Następnie zaatakowali Rosjanie.
Ot tyle naiwności.
Zawsze uważałem, że nie wszystko musi być oczywiste, bo jak takie jest to bywa nudne.
Choć przesadzone w swej złożoności też może być nieciekawe.
Panzer taka płyta silnikowa to może być doskonały stół warsztatowy.
Zresztą u mnie w pracy do tej pory taki jest i pewnie będzie jeszcze bardzo długo.
Sherman 222 w tamtych czasach nic nie było.
Ludność na Ukrainie miała dwie pary ubrań (na co dzień i od święta)
Nie było cementu i stali - fundamenty to najczęściej kamienie.
Żywność nie była pakowana, tak więc nie było pudełek ani innych opakowań.
Spało się na podłodze lub na sianie.
Zatem wszystko mogło się przydać do wszystkiego.
Dioramki nie będę już poprawiał, wolę zrobić coś od początku.
Pozdrawiam i dzięki za komentarze.