Dzięki za komentarze.
Muszę się odnieść do niektórych z nich. Głupio usprawiedliwiać się fotkami, ale na nich ginie efekt skali. A światło ostatnio mamy kiepskie, wyciągałem maximum z ustawień aparatu.
Przemek - MaXus napisał(a):Przednie opony samochodów również zostawiły ślady na trawie? - nie mogę się dopatrzyć.
Trochę zbyt nieskazitelny ten wóz strażacki, jak dla mnie. Rozumiem, że w straży dbają o sprzęt i wozy ale tutaj brakuje mi trochę choćby cieniowania, washu, sam nie wiem - nie robiłem nigdy

...
Leżaczek to manufaktura, mam nadzieję

?....
To tak na szybko, bo mi już powieki się kleją.
...
Ślady przednich kół były, trochę zniknęły, kiedy malowałem cień samochodów.
Daję słowo,że fajermaszyna miała preshading i wash, oczywiście dość słaby, bo auto pucowane. Ginie on na zdjęciach, czerwony kolor jakoś głupio świecąco wychodzi, zwłaszcza jak chcę podkręcić nasycenie dość mdłych zdjęć. Nie potrafię tego jakoś lepiej pokazać. Zrobiłem kilkanaście zdjęć, żeby pokazać ten wash:

4:46

Myślałem, że ja ostatni się położyłem!
donalyah00 napisał(a):Po pierwsze, skoro pilot wchodzi już do kokpitu, trochę zawadzałaby mu w tym puszka z farbą umieszczona na podeście.
Drugie 'ale' to straszna bladość tego oficjela. Patrząc na całość scenki biała plama przykuwa szybko uwagę, a powinna być raczej zauważona po chwili. Myślę, że odrobinę ciemniejszy garnitur lepiej pasowałby do całości.
Z farbą pewnie masz rację,ale podobał mi się taki akcent, a i miał robić wrażenie malowania w ostatniej chwili.
Z "sekretarzem" miałem problem fotograficzny, za każdym razem kontrastował na biało, choć jest beżowy.
spiton napisał(a):1/ Podest pod puszkę farby to ustrojstwo "niesamowite". Żaden inżynier ( a to przecież lotnisko fabryczne i wokół mnóstwo techników) nie skonstruował by czegoś tak nieracjonalnego.Na oko ten "podest" waży tonę ;-)),. Wystarczy przecież drabina, czy dwie deski, żeby "przeskoczyć" klapę.
2. Trawa. Wygląda jak wykładzina, w dodatki w ciapki. Pojazdy są zupełnie z nią nie związane. Te ślady kół, kończą się kilka metrów za pojazdami, tak, jakby je wstawić boską ręką, a ostatnie metry przejechały o własnych siłach.
Ciemniejsze plamki, można było wykorzystać, jako efekt zadeptania trawy. wyróżnić miejsca bardziej i mniej zadeptane.
W naturze cięciwa klap ma około metra. Ponieważ wykluczone jest stawanie na nich, a także "hopsanie" na powierzchnię skrzydła, musiała to być dość wytrzymała konstrukcja mogąca utrzymać chłopa z wyposażeniem i sięgać ten metr nad klapy, jednocześnie dając przeciwwagę, żeby nie zawaliła się razem z pilotem na skrzydło. Raczej wykluczałem metalową konstrukcję budowaną specjalnie dla tego jednego prototypu, a w warunkach permanentnych braków wszystkiego, założyłem użycie najbardziej dostępnego materiału- drewna. Oczywiście mogę się mylić, ale dla swoich potrzeb zmodyfikowałem takie urządzenie lotniskowe, którego opis znalazłem:

Trawa. To co wygląda jak ciapki, jest w rzeczywistości kępkami osobno doklejanej ciemniejszej, wyższej trawy. Wydeptania są- głównie przy "Emce". Początkowo chciałem użyć polecanej wszędzie trawy Polaka, ale kiedy ją kupiłem, uznałem że potrafię zrobić lepszą, i w sumie chyba jednak mi wyszło.

Ślady przejazdu- masz rację. Miały zróżnicować pojazdy, które przyjechały nieco prędzej, i limuzynę, która świeżutko wygniotła trawę. Nie wyszło to najlepiej, koncepcja do poprawki. Na pocieszenie dodam, że nie widziałem w ogóle, żeby ktoś takie ślady robił.
No cóż, pierwsze śliwki robaczywki, przy 99 dioramie nie dam się zagiąć
Jak uda mi się dotrzeć do Bytomia, zapraszam do konfrontacji na żywo.