Strona 1 z 2

D-day 1:72

PostNapisane: piątek, 26 sierpnia 2011, 10:48
przez robulus1
Witam
Przedstawiam nową dioramę w skali 1:72 firma dragon wrak barki airfix. Jak zwykle słabe zdjęcia no ale cóż poradzę.

Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 20 września 2011, 17:36
przez SHERMAN222
Ładnie, ale na mojej dioramie ma być dukv i brutal scenes.

Nie widzę jednak wody, trochę jest nieswoja i barka tonie dziwnie. Ja bym dał ją osmaloną i poniszczoną i kilka lejów po pociskach.

obczaj to :

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 8 listopada 2011, 20:23
przez hubert1997
Trochę nieprawdopodobna ta barka, bo tonie 4 metry od brzegu, a prawie cała zanurzona, ale choć woda troszkę za jasna i za błękitna, to praca bardzo mi się podoba! ;o)

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 8 listopada 2011, 22:38
przez Sherman
Szkoda że skorzystałeś z gotowca jakiego daje Dragon ( dla niezorientowanych cała podstawka to wytłoczka dodawana do zestawu z barką ).

Sherman powinien mieć zestaw do brodzenia ( tzw. kominy, które z resztą są w zestawie ), pomijając fakt że to dość mityczna konfiguracja, występująca w małej ilości jako Duplex-Drive.

Teren jakiś taki sterylny, na D-Day jednak było trochę chaosu i syfu na plażach. I jankesi wyglądają bardziej jak skauci bawiący się w podchody, a nie jak piechota uciekająca pod ogniem.

Duuuużo pracy jeszcze przed Tobą. A D-Day to bardzo trudny temat jeśli chodzi o dioramy w 1/72.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: środa, 9 listopada 2011, 19:15
przez SHERMAN222
Tonącą barkę ustaw pod kątem 32 stopni.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: środa, 9 listopada 2011, 23:36
przez Sherman
czemu akurat 32 stopnie? :shock:

Re: D-day 1:72

PostNapisane: piątek, 11 listopada 2011, 10:56
przez Panzer
SHERMAN222 napisał(a):nom tam na plaży to trupy powinny witać us paratroopers a nie na odwrót , barkę ustaw pod kątem 32 stopni
a plaza wygląda jak by tam co dzień szwab zamiatał :D
dorzucić wycieraczkę z napisem welcome


Co Ty znowu za pierdoły wypisujesz? :shock:

Re: D-day 1:72

PostNapisane: piątek, 11 listopada 2011, 11:44
przez rollingstones
To przechodzi ludzkie pojęcie - Mateusz, nie jeden na forum jesteś młodym wiekiem użytkownikiem. Ale żaden się tak nie zachowuje. Straciłem trzy minuty ze swojego życia aby ci dać kilka rad na privie odnośnie zachowania się na forum po twoich wpisach wcześniejszych. Teraz tracę kolejne dwie minuty. Jeśli stracę jeszcze jedną to dostaniesz bana abyś dorósł szybciej.
Liczę na Ciebie że mnie już nie zwiedziesz.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: sobota, 12 listopada 2011, 22:59
przez SHERMAN222
Chodzi mi o tą tonącą barkę, powinna być ustawiona tak żeby góra wystawała nad powierzchnie.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 15 listopada 2011, 10:07
przez Panzer
A mnie chodzi o "us paratroopers". Skąd się tam wzięli co?

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 15 listopada 2011, 16:22
przez rollingstones
Zadajesz głupie pytania Radek. Us paratropers wzięli się z nieba. To chyba jasne.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: poniedziałek, 26 marca 2012, 14:18
przez mrcnlh
Pięknie, podoba mi się :mrgreen: . Pod względem techniczno-artystycznym po prostu super (ja sobie nie radzę z 1:72 :oops: ) , ale mam kilka zastrzeżeń pod względem zgodności historycznej

Na 3 zdjęciu widzę chyba M1 ze składną kolbą, która była najczęściej bronią spadochroniarzy, chociaż jedna mogła się zabłąkać u jakiegoś piechociarza. Sama idea porozrzucanej broni bardzo mi się podoba.

Barki z desantem piechoty na silnie bronionych plażach bardzo rzadko (a właściwie nigdy) dopływały do samej plaży, ponieważ siadłyby na mieliźnie lub zostałyby po prostu poprzestrzelane na wylot. To nie do końca twój błąd tylko Dragona. Żołnierze nie przechodzili z barki na brzeg "suchą stopą" zwykle załogi barek wysadzały ich gdy szorowali kadłubem o dno, w miejscu gdzie woda sięgała około do pasa, a potem podjęcie rannych z wody i szybki powrót barki na statek. Bardzo duża część załóg barek była brytyjska (Royal Navy) nawet jeśli transportowały amerykańskich żołnierzy na "amerykańskie plaże", a ta załoga wygląda mi na amerykańców, ale to nie błąd.

Jeśli chodzi o czołgi, piechotę z pierwszego rzutu wspierały czołgi DD to nie te z kominami do brodzenia (Duplex Drive - pływający Sherman z podwójnym napędem, brezentowym fartuchem montowanym na kadłubie i nadmuchiwanym sprężonym powietrzem; po wylądowaniu uszczelnienia były odstrzeliwane przy pomocy małych ładunków, a fartuch się wypompowywało) wbrew pozorom nie było ich mało tylko niestety część z nich została zrzucona za wcześnie na wzburzone morze i poszło na dno, CRAB (Sherman z trałem przeciwminowym) AVRE (Churchille z 290mm granatnikiem Spigot tzw. petarda) i czołgi Crocodile (Churchill z miotaczem ognia). DD sam dopływał do brzegu, a CRABy i reszta zabawek przypływały na LCT, a ta na ramce to LCM więc mogła transportować czołg, ale mało prawdopodobne, że w tym stadium bitwy był to Sherman bez modyfikacji . "Czystych" Shermanów było niewiele, ponieważ przy pierwszym desancie były mniej użyteczne niż zabawki Hobarta. Czyste Shermany uczestniczyły w operacjach, ale były dostarczane później, po zniszczeniu umocnień na plażach pomagały w całokwitym jej zdobyciu i były ważnymi jednostkami przy rajdzie w głąb lądu.

Zniszczone barki były albo rozsadzane na kawałki przez pociski artyleryjskie z zapalnikami uderzeniowymi zamontowane na przeszkodach, albo siadały na mieliźnie i były opuszczane przez załogę. Nie tonęły, ponieważ fizycznie nie miały na to miejsca.

To chyba już koniec moich wypocin. Nie chcę, żeby to wyglądało jakbym się chwalił. Jako niereformowalny USofil chcę tylko podzielić się wiedzą i pomóc innym w przyszłości. Życzę kolejnych równie dobrych modeli.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: poniedziałek, 26 marca 2012, 22:32
przez czak45
Po co dawać bana.
Teksty które teraz drażnią i dziwią po pewnym czasie staną się obojętne i będą ignorowane.
Niby Sherman będzie na forum, ale tak jakby go nie było.

Fajny zestaw figurek, chętnie wszedł bym w posiadanie.
Jeśli ktoś ma na zbyciu to proszę o kontakt na priv.

A jeśli chodzi o samą pracę to największym plusem jest staranne malowanie.
Minusem brak jakichkolwiek śladów wojennych, zabrudzeń, zniszczeń itp.

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 27 marca 2012, 01:44
przez Sherman
mrcnlh, tylko czemu w swym długim tekście wspominasz o sprzęcie który nie lądował na plażach w których uczestniczył desant amerykański? Ustawienie tam Churchilla Crocodill lub AVRE albo Sherman BARV byłoby takim samym błędem jak wstawianie tego Shermana (który w tej wersji najprawdopodobniej nie widział wojny). Swoją szosą gołych Shermanów też parę wylądowało, wśród amerykańśkich trafiały się też wersje z lemieszem M1.

Pod względem realizmu makieta leży i kwiczy, ale też temat jest piekielnie trudny.

Pozdrawiam

Re: D-day 1:72

PostNapisane: wtorek, 27 marca 2012, 08:18
przez robulus1
Witam
Cieszę się, że moja praca wywołała taką dyskusję. Powiem co mi w pracy przyświecało. Tonąca barka jest inna niż lcm na zdjęciu to lcvp, a więc mniejsza wymyśliłem sobie, że jeżeli morze w tym miejscu ma 4m. to coś takiego jest prawdopodobne.
Jeśli chodzi o dopływanie do brzegu było różnie nikt wszystkiego nie fotografował i ciężko powiedzieć jak inwazja przebiegała i co się dokładnie działo w każdej sekundzie, jeśli to jest początek inwazji to ślady zniszczeń mogą być jeszcze niewielkie. Oczywiście są różne gusta i nie zadowolisz wszystkich, każdy lubi co innego i to wykonuje w swoich pracach.
Pozdrawiam kolegów
zdjęcie z filmu "Szeregowiec R..."
Obrazek