Co do "byków", a raczej bizonów(?), to zestwowe kalki, nie wnikałem w kwestie merytoryczne. Zastosowałem jedynie malowanie i oznaczenia proponowane przez producenta.
Co do tego błota - naniosłem je z przodu tak, jak mi to sugerowali "ci lepsi" (bardziej doświadczeni).
Co do rozjaśnienia - miałem podobne zdanie, dopóki nie naniosłem przybrudzeń. Ten pigment MIG-a przewidziany jest specjalnie jako imitacja wyblakłego german gray'a, mnie osobiście wydaje się zbyt jasny. Kolor samego kamuflażu jest również efektem zastosowania zwykłej, jasnoszarej pasteli celem zróżnicowania "stopnia wyblakłości" farby.
Model i tak nie jest zbyt jasny, bo to, co uzyskiwałem podczas próby utrwalenia WS (wodą też) dawało zupełnie inny, bardzo jasny odcień szarości. Niektórzy widzowie mogą sądzić, że ten jasny kolor to taka brudna, wytarta, resztka kamo zimowego, gdyby nie napis na podstawce, można by to tak interpretować.
Co do filtrów - to słowo (w sensie ta technika) jest mi obce, wolę nie próbować, zawsze zbyt łatwo popsuć model na końcu, chcę po temu mieć trochę mniej okazji. Jedna z zasad malowania brzmi: "lepiej nie przedobrzyć"... Wystarczyło, że na tydzień przed zawodami panzerek przeszedł przyspieszony kurs latania z wysokości metra w dół z twardym lądowaniem na parkiecie, oj, były emocje
.
"Kukiełek", jak to nazywa Kamil, malować nie umiem. Chociaż kiedyś będzie się trzeba naumieć, miejsca na parę dioramek w pokoju jest, a ja lubię robić winietki/ podstawki bardziej, niż same modele. W sumie w tym okopie mógłby siedzieć jakiś ruski soldat z koktajlem Mołotowa albo leżeć jakiś trup. Specjalnie używam wobec całości określenia "podstawka", gdyż ta praca była wystawiana w klasie pojazdów, a nie dioram. Tam oczywiście nie miałaby szans (chociaż żadnych Sebów i Sergiuszów nie było, to i tak konkurencja w dioramach była na MP moooocna).
No właśnie, napis... Sposób jest prosty. W 10 minut w Corelu zrobiłem sobie takie cuś. Zostawiłem specjalnie białą obwódkę, żeby się opis trochę odcinał od tej czerni rancika (żeby łatwiej było to wyciąć równo zrobiłem sobie prostokąt z białym wypełnieniem i jedynie z czarnymi krawędziami - liniami cięcia). Gotica to wiadomo, dla bajeru dorzuciłem w narożnikach jeszcze kilka takich kółek - pseudonitów. Dałem to do wydruku na papierze satynowanym (w sumie na zwykłym też może być, ale satyna ładniej się prezentuje). Teraz powstał dylemat - jak to przykleić? Wikol albo superglut mogłyby spowodować przebarwienia, rozmoczenie czy pomarszczenie papieru. Dostałem tipa, poszedłem znowu do punktu ksero, tym razem takiego prowadzącego usługę laminowania.
50 groszy i ile radości! Facet to zalaminował w folijce na dokumenty (format legitymacji szkolnej?). Po przycięciu kilka kropel CA i włala. Plus jest taki, że paluchami nie pomażesz papieru.
Ten napis chyba przyciąga uwagę bardziej niż podstawka i model razem wzięte.