Avengera różne przypadki.

Jeśli chcesz porozmawiać o prawdziwych latających maszynach lub szukasz dokumentacji do swojego modelu - napisz o tym tutaj.

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez tomek_chacewicz » czwartek, 2 września 2010, 22:16

pozdrawiam
Tomek
Avatar użytkownika
tomek_chacewicz
 
Posty: 1827
Dołączył(a): poniedziałek, 17 marca 2008, 13:47
Lokalizacja: Warszawa - Odolany

Reklama

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez piotr dmitruk » czwartek, 2 września 2010, 22:30

Nie najszczęśliwszy układ tej podstawki. Raz, że trudno wyciąć windę; dwa, że mało miejsca zostaje na pokładzie. Trzeba by nabyć takie dwie i część dokleić, albo skopiować w żywicy. Da się to zrobić, ćwiczyłem to przy swoim Avengerze.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 10423
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez Adam Obrębski » czwartek, 2 września 2010, 23:46

Dzięki Tomku za link, widzę teraz, że trochę mało tam miejsca do oddychania. Planowałem i tak wykonanie tej windy w opuszczonym fragmencie. Tzn. obetnę pewnie wzdłuż tej szyny (Swoją drogą składane to jakieś było?) Wtedy łatwiej będzie wycinać (Chociaż dalej się boję jak mi to po łukach pójdzie...). Oramowane balsą myślę że fajnie będzie wyglądało. Może uda się myk z przełożeniem fragmentu drugiej połówki "bez windy" na drugą stronę - tam dużo przestrzeni nie trzeba, tyle, żeby się goleń zmieściła, trochę przydałoby się też na front samolotu dokleić... tam planuję jednego stojącego pilota i faceta w ruchu umieścić. Zdjęcie jest na tyle niewyraźne, że można przyjąć, że na skrzydle jest 6-7 gości pół na pół mniej więcej z pilotami.
W każdym razie ci figuranci powinni wystarczyć.
Obrazek
Obrazek

Generalnie bardziej boję się majstrowania tego pokładu - reszta jakoś pójdzie...
Pozdrawiam,
Adam
Obrazek
Avatar użytkownika
Adam Obrębski
 
Posty: 1746
Dołączył(a): piątek, 21 września 2007, 19:29
Lokalizacja: Łódź

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez jacekkarolczak » piątek, 3 września 2010, 09:49

Nurtuje mnie tylko jedno - skoro on wpadł kołem czy też innym elementem, to czemu nie podnieśli windy do góry po prostu? Powinno pomóc... Chyba że tam coś bardziej skomplikowanego się wydarzyło.
Avatar użytkownika
jacekkarolczak
 
Posty: 129
Dołączył(a): piątek, 13 listopada 2009, 16:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez piotr dmitruk » piątek, 3 września 2010, 09:55

Może to winda się zepsuła i opadła, nie dając się na razie podnieść?
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 10423
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez jacekkarolczak » piątek, 3 września 2010, 10:00

A widzisz - to by chyba było najsensowniejsze wyjaśnienie...
Avatar użytkownika
jacekkarolczak
 
Posty: 129
Dołączył(a): piątek, 13 listopada 2009, 16:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez michalp78 » wtorek, 14 września 2010, 10:54

Znalazłem podobną historyjkę, tyle, że ten chyba wyjechał za burtę na pokładzie USS Bogue (CVE-9)
Obrazek

A to pokazuje jak "czysty" mógł być taki Avenger od spodu:
Obrazek

A tu widać trochę windy z innej perspektywy na okręcie tej samej klasy (CVE-12 USS COPAHEE)
Obrazek
Obrazek
i CVE-16 USS Nassau
Obrazek
i CVE- 18 USS Altamaha
Obrazek
i szczegół windy USS Croatan (CVE-25) po wojnie w roli statku doświadczalnego NASA
Obrazek
I przednia ściana windy na USS Sawnee.
Obrazek
Na Santee w szczegółach wygląda to trochę inaczej ale za to w kolorze:
Obrazek
Wszystkie zdjęcia przedstawiają przednie windy lotniskowców eskortowych klasy Bogue (tej samej co CVE-13 Core), powinny być więc zbliżone konstrukcyjnie (choć widać, że identyczne nie są). Niestety ciężko o szczegóły pokładu po stronie bakburty, a to interesuje Cię pewnie najbardziej.

Myślę, że kołowanie na katapultę przy otwartej windzie było wykonalne i mogli tego w sytuacji alarmowej (wykrycie U-bota) próbować. Mam też wrażenie, że wypadki podczas tej operacji zdarzały się. Nie bardzo łykam koncepcję opadnięcia windy w momencie gdy wjechał na nią samolot oraz wypadek przy lądowaniu. Dla mnie to nieudane kołowanie, chociaż upierać się nie będę.

Żeby zbudować taką dioramę trzeba rozwiązać masę zagadek i nieźle się napocić. Trzymam kciuki Adam. Gdybyś potrzebował jakieś skrawki eduardowego pokładu do sztukowania to mam coś takiego (resztki) - może się na coś nada.

Przegrzeb jeszcze to: http://www.navsource.org/archives/03idx.htm. Może wyszperasz coś jeszcze.

EDIT:
Co do samego samolotu, to żadnym specem od avengerów nie jestem, ale jak w szczgółach wyglądał ten samolot nie będzie łatwo ustalić.
TBF/TBM-1D różniły się od standardowych maszyn przede wszystkim radarem centymetrowym ASD do poszukiwania okrętów podwodnych. W przebudowanych egzemplarzach zdemontowano uzbrojenie w skrzydłąch, a w niektórych także pozostałe (Twój nie ma km-ów w wieży). Ciekawe jak zaślepiono otwory. W niektórych egzemplarzach zabudowano dodatkowe zbiorniki paliwa aby wydłużyc czas patrolowania. Nie wiem jak rozmieszczono awionikę i jakie funkcje pełnili załoganci, ale mogło się to zmienić w stosunku do 1-C. Zadaniem TBF/TBM-1-D było wykrycie okrętu i naprowadzenie nań bombowców. Dlatego przychodzi mi do głowy taka wersja zdarzeń na pokładzie:
"29" patrolował od wielu godzin i w końcy wykrył U-bota gdy paliwo już się kończyło. Nadał na okręt meldunek, ale sam nie mógł "wisieć" dłużej w rejonie celu. Na okręcie zaczęły się przygotowania do wysłąnia bombowców, ale pokład musiał być wolny do przyjęcia powracającego "29" Dlatego gdy patrolowy TBM wylądował i uzupełniał paliwo zaczęto wywozić na pokład pozostałe samoloty. Obie windy były w ruchu, gdy załoga próbowała wysłąć "29" drugi raz w powietrze, aby mógł wskazać cel i koordynować atak. Gdy przedmiotowego Avengera ustawiano do katapulty fałszywy ruch sprawił, że wpadł kołem do otworu windy, która byłą opuszczona aby zabrać na pokład kolejnego TBM. 29 oparł się golenią o pokłąd co sparaliżowało całą operację.
Na pierwszym zdjęciu z tego postu widoczny jest inny sposób zabezpieczenia pozycji maszyny (lina do pokłądu). Co prawda na Twojej fotce tego nie wida, ale takie dodatkowe zabezpieczenie wydaje mi się również prawdopodobne.

EDIT 2:
Jednak moja teoria posypała się :-(
W monografii (ML 81) jest to samo zdjęcie z nieobciętą prawą stroną i widać, że pokład przed "29" blokuje inny samolot - start z katapulty niemożliwy.
Pozdrawiam. Michał
Avatar użytkownika
michalp78
 
Posty: 377
Dołączył(a): czwartek, 19 lutego 2009, 19:30

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez Adam Obrębski » poniedziałek, 20 września 2010, 22:43

Dzięki,
dawno nie zaglądałem do wątku bo walczyłem z katedrą europejskiego prawa konstytucyjnego :)
Będę bił się z tematem, trochę to zajmie, ale może ciekawy projekcik wyjdzie ;)
Pozdrawiam,
Adam
Obrazek
Avatar użytkownika
Adam Obrębski
 
Posty: 1746
Dołączył(a): piątek, 21 września 2007, 19:29
Lokalizacja: Łódź

Re: Avengera różne przypadki.

Postprzez Rafal » sobota, 27 listopada 2010, 00:15

Odkopuję.

http://www.airgroup4.com/crochet.htm

Ładne Avengery w różnych sytuacjach nietypowych. Z życia USS Ranger. I nie tylko Avengery.
Google nie zwalnia z samodzielnego myślenia.
Rafal
 
Posty: 1300
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 16:09

Poprzednia strona

Powrót do Lotnictwo - rzeczywiste

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości