A6M2 261 Kokutai - pytanie do ekspertów

[Georg01]

To mi na cień nie wygląda.

Ciemny jest obszar tylko wokół kabiny i tylko do skrzydeł. Na skrzydłach od góry jest jasno jak na ogonie. Albo podmalowano rejon kabiny (bo zlazła farba), albo osłaniano rejon kabiny plandeką, jak to robiono na Zerach 11 w Chinach w roku 1941. Z Chin mamy "słynne" dwukolorowe Zera i pamiętam wojnę na j-aircraft o ten efekt. Dopiero jak pojawiły się fotki całej eskadry z nałożonymi równiutko jak od linijki plandekami na obszar kabiny stało się jasne, że to odbarwienie od słońca.

261 Kokutai na Saipanie nie był treningową jednostką. Samolot "Tygrys 110" nie był wbrew pasom samolotem dowódcy, a zwykłym szeregowym. W tej jednostce wiele Zer miało pasy dowódcze i nie jest jasne, czemu tak zrobiono. Dowódca sekcji to samolot "Tygrys 143".

Kolorowe bajki i dorabianie hipotez o czerwonym ogonie to typowe dla modelarzy szukających sensacyjnych malowań. Jeżeli ogon miałby być kolorowy to czemu nie niebieski ? Albo fioletowy ? Albo pomarańczowy ?

[greatgonzo]

No właśnie, też mnie zastanawia skąd biorą się takie pomysły - trudno raczej podejrzewać, że ktoś sobie wymyślił kolor czerwony tylko i wyłącznie na podstawie czarno-białego zdjecia? Wiem, że są różne przypadki kosmicznych interpretacji, ale na pół czerwonego samolotu to chyba raczej powinny być jakieś kwity?

Wystarczy przymierzyć się do opracowania malowania jakiegoś samolotu, by przekonać się jak często wiele jego elementów jest zupełnie nieudokumentowanych.Nawet w przypadku powszechnie znanych tematów. Ale jeśli masz przedstawić sylwetkę, to nie pokażesz tylko jej kawałków. Jeżeli malowania przygotowywane są do większego opracowania, to może się zdarzyć, że ze względu na ich ilość niektóre będą potraktowane po macoszemu. Do tego pojawiają się swobodne interpretacje znanych zdjęć. Może być tak, że autor lojalne oświadcza, że jego interpretacja nie jest oparta na konkretnych podstawach, ale wersja zaczyna żyć własnym życiem, stając się wzorem dla innych autorów, czy producentów kalkomanii. Tyle, że tu zabraknie już miejsca na wyjaśnienia o okolicznościach powstania wizji.
Dzisiaj, w czasach internetu wersje malowań mogą pojawiać się jako wynik żartu, czy złośliwości i też mogą zacząć żyć własnym życiem. Jeżeli dodać do tego nieco inne standardy obowiązujące przy opracowywaniu wyglądu historycznych samolotów jakie panowały kiedyś, w stosunku do lepszych standardów dzisiejszych, jasnym stanie się, że z dystansem należy podchodzić do tematu i w miarę możliwości weryfikować to co się nam serwuje.

[Artur Domański]

http://angelof.web.fc2.com/sub23.htm

Może w tym coś jest

[Georg01]

Temat ma nową odsłonę :
http://www.j-aircraft.org/smf/index.php?topic=16225.0

Z tekstu japońskiego wynika, że choć malowanie nie jest potwierdzone, to jest prawdopodobne, że ten samolot był wykorzystywany jako holownik celów do ćwiczeń strzelania w powietrzu i mógł mieć jaskrawo pomalowany tył plus pasy na kadłubie i skrzydłach od góry do zwracania uwagi.

Dyskusja na j-aircraft również wskazuje taką możliwość, chociaż jak widać J. Lansdale jest pełen rezerwy.