przez Michal » poniedziałek, 18 kwietnia 2016, 14:20
Nawiasem mówiąc zalinkowany artykuł jest jednym z niewielu w których mówi się o tym że chorąży (wówczas sierżant, awans dostał właśnie za to że nie uciekł) Wrona zachował się jak na żołnierza przystało. O czym zresztą notorycznie się zapomina, nieco złośliwie podpytam zbierającą na remont Wiedeńczyka młodzież na Pikniku Lotniczym w Krakowskim Muzeum Lotnictwa - nie wiedzieli że nie cała załoga zwiała. Zresztą chorążego Wronę miałem przyjemność poznać jako dzieciak, mieszkał dwa bloki obok mnie (bloki wojskowe na Białym Prądniku).