Witam.Pisząc o izolowaniu dźwięku silnika przez pełne oszklenie kabiny miałem na myśli oczywiście sytuacje gdy porównamy ze sobą lot tym samym samolotem z zamkniętą kabiną i częściowo otwartą.Niektóre osłony kabiny w myśliwcach pozwalały na lot z częściowo odsuniętą owiewką lub sama owiewka miała odsuwane boczne szybki oszklenia(to rozwiązanie występuje na wielu cywilnych samolotach).O różnicy w poziomie hałasu wewnątrz kabiny(przy otwartym okienku bądź uchylonej osłonie) przekonałem się wielokrotnie w czasie lotu AN-2 lub próby na Jak-18 i TS-8 Bies. Oczywiście niema mowy o izolacji akustycznej przez plexi lub inny materiał oszklenia kabiny samolotu jednak różnica w poziomie hałasu jest odczuwalna.
Jeszcze dodatkowa uwaga odnośnie samego oszklenia kabiny na PZL-24.
Dodatkowa zaletą braku pełnego oszklenia kabiny była dobra wentylacja co eliminowało zaparowanie oszklenia oraz spaliny(częsta przypadłość nawet późniejszych samolotów i wcale nie taka błaha).
Przy okazji całej dyskusji o sposobie otwierania i zamykania osłony kabiny w PZL 24 i przeanalizowaniu wszystkich dostępnych mi zdjęć przyszły mi do głowy dodatkowe teorie.Ciekawe są zdjęcia z postu przedstawiające osłonę kabiny na rumuńskich PZL 24.Jeśli dobrze przyjrzeć się pierwszemu zdjęciu to pomiędzy zamknięta owiewką kabiny a wiatrochronem pozostaje duża szczelina..Świadczy to o tym że albo owiewka jest nie zamknięta na zamku(raczej mało prawdopodobne bo linia górna jest zachowana) albo jakość wykonania osłony pozostawia wiele do życzenia(można to potwierdzić porównując zdjęcie katalogowe bułgarskiej maszyny przedstawiające kabinę ze zdjęciem z postu).Zdjęcia pokazujące sposób zamykania owiewki kabiny przez pilota i jej pozycję przed zamknięciem także mnie zaintrygowały.Z jednej strony jednoznacznie dowodzą że owiewkę dało się zamknąć z takiej pozycji(nic nie zawadza o konstrukcję samolotu i jest to wykonalne dla pilota siedzącego w kabinie) ale są raczej "pozowane" bo po zamknięciu owiewki pas kabinowy pozostaje na zewnątrz i aby go wyciągnąć owiewkę trzeba otworzyć ponownie(raczej się nie prześlizgnął pomiędzy rama owiewki a kadłubem-klamra na pasie i zapięcie).Przy takim położeniu owiewki po otwarciu logicznym było by zastosować linkę zaczepioną jednym końcem do osłony a drugim do grzbietowej owiewki.Linka ograniczała by kat wychylenia owiewki chroniąc ją samą przed uszkodzeniem przy zbyt gwałtownym otwarciu na ziemi(w sumie to ta większa ruchoma część była duża i dawała sporą dźwignię) i ułatwiając operacje zamknięcia.Samo rozwiązanie także nie wymagało super patentów i było powszechnie stosowane na innych samolotach.Nawet wykonanie takiej modernizacji przez mechaników w dywizjonie było bardzo proste i w pełni wykonalne.






