Strona 2 z 2

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: poniedziałek, 22 czerwca 2009, 19:58
przez RAV
Podobnie było w polskim Trzmielu.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 00:57
przez spiton
Znowu się czegoś nauczyłem. Tym razem o kręceniu się ;-))
Pozdrawiam, i dzięki za naukę.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 02:27
przez superflanker
Taka ciekawostka, trzy z czterech aparatów na zdjęciach Piotra to, jak mniemam, żyrodyny, czyli statki powietrzne posiadające niezależny od wirnika napęd-nie mylić z autożyro, w tym wypadku umieszczony na końcach łopat. Jest to koncepcja zerżnięta z aparatu, wybudowanego pod koniec wojny przez niejakiego Dobelhoffa( nazwisko chyba przekręciłem), a pokrewna Triebflugelowi. Sam Triebflugel , a raczej jego rotor, rzeczywiście nie generowałby momentu obrotowego, do kierowania nim służyłyby krzyżowe stery kierunku i wysokości.
Cała koncepcja Triebflugela, tudzież Lerche czy Wespe, była na tyle awangardowa, że jeszcze w latach 60tych jankesi kombinowali z, po ich niemu, "tailsitters", ruskie wykombinowali Szkwała, a żabojady zatrudniły niemieckiego inżyniera, żeby im skonstruował Coleoptera. Jeszcze w latach 90tych Amerykanie zaprojektowali Rotola do lotów orbitalnych. Zusamen jednak, mimo zalet, chyba właśnie owa niedogodność z lądowaniem, oraz trudności z przechodzeniem do lotu poziomego sprawiły, że nic podobnego obecnie nie lata-przynajmniej oficjalnie.
Poniżej przekrój Triebflugela, może kogoś oświeci co do techniki lotu?
Obrazek

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 03:10
przez Slash
Cichociemny napisał(a):Mam dla Ciebie doświadczenie. Masz w domu obrotowy fotel na kółkach? To podejdź do niego i zakręć siedziskiem. I co? Podstawa z kółkami zaczęła się kręcić? Bo według Ciebie powinna... :P


To chyba słaby przykład bo podstawa z kółkami stoi na podłodze i ciężarem całego fotela jakoś tam się w podłożu zapiera. A Triebflugel docelowo lata w powietrzu.
Ale ja się nie znam.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 07:39
przez piotr dmitruk
No to spróbuj na gładkiej powierzchni. W wyniku tarcia podstawa fotela może obrócić się ZGODNIE z obrotami siedziska, ale nie PRZECIWNIE, jak działoby się, gdyby umieścić w niej silnik obracający siedzisko.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 10:34
przez Rafal
spiton napisał(a):Niech to się nazywa moment reakcyjny. Twierdze ,że by się pewnie obracał (jako prosty człowiek ze wsi)


Nie obracałby się. Silniczki są na wirniku i nie byłoby przekazywania momentu obrotowego z kadłuba na wirnik.

Gdyby było tak jak w śmigłowcu - silnik w kadłubie i napędza wirnik to wtedy tak.

Ewentualne przekazanie momentu działałoby w odwrotną stronę - z wirnika na kadłub, z powodu oporów na łożyskach. Ale temu miało przeciwstawiać się usterzenie.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 11:09
przez RAV
Rafal napisał(a):Ewentualne przekazanie momentu działałoby w odwrotną stronę - z wirnika na kadłub, z powodu oporów na łożyskach. Ale temu miało przeciwstawiać się usterzenie.

Usterzenie działa tylko wtedy, kiedy jest opływane przez strumień powietrza, i to w miarę jednorodny. Przy dużej prędkości nie byłoby problemu, ale w zawisie strumień spod wirnika mógłby być zbyt turbulentny, żeby usterzenie zapewniło stabilność (tym bardziej, że przy kadłubie ten strumień jest najsłabszy, a usterzenie ma zbyt małą rozpiętość, żeby skutecznie pełnić rolę lotek). Ja stawiam, że w kadłubie jest jakiś nieduży silnik, który służy do utrzymywania orientacji kadłuba.

Re: Huma 1/72 Triebflugel

PostNapisane: środa, 24 czerwca 2009, 13:05
przez Maxek
piotr dmitruk napisał(a):
spiton napisał(a):Obrazek

A to chyba jest wiatrakowiec - wirnik wytwarza siłę nośną na skutek ruchu postępowego i nie jest zasilany żadnym silnikiem.

Re: coś się pokręciło

PostNapisane: środa, 24 czerwca 2009, 14:18
przez piotr dmitruk
http://en.wikipedia.org/wiki/Fairey_Rotodyne
"the Rotodyne featured a tip-jet-powered rotor that burned a mixture of fuel and compressed air bled from two wing-mounted Napier Eland turboprops"
http://dunnbypaul.net/aircraft/rotodyne/
"Air was bled from the wing mounted Napier turboprop engines and fed to the tips of the main rotor where it was lit in combustion chambers and ejected as a propellant to spin the rotor and provide lifting energy like a true helicopter."

Czyli krótko, silniki turbośmigłowe sprężały powietrze i dostarczały je rurami do końców łopat rotora, gdzie były komory spalania, do których wstrzykiwano paliwo. Więc jest to jednak napęd bezpośredni rotoru, chociaż w locie był wyłączany, to Rotodynka startować mogła pionowo jak klasyczny helikopter. Tu jest film:
http://www.helis.com/50s/h_rotdyn.php