spiton napisał(a):Janusz, czytając książki o wojnie, przekonałem się, że wojska, które walczą to 20 % reszta tą walkę przygotowuje.
W Wietnamie na jednego żołnierza mającego kontakt z przeciwnikiem (no bo trudno mówić o walczących na froncie kiedy frontu nie ma) przypadało od 7 do 9 żołnierzy na tyłach.
A wracając do Jastrzębia to mam pytanie.
W którym kraju zbliżonym potencjałem, tradycjami i możliwościami finansowymi projektowano czy też produkowano myśliwce zbliżone do Hurricane, Spita czy Bf-109.
Bo z tego co pamiętam to pod koniec lat trzydziestych to królowały głównie maszyno mocno zbliżone osiągami, uzbrojeniem czy zastosowaniem do PZL 50. Oczywiście chodzi mi o maszyny wprowadzane w tym czasie do linii.
Aby nieco przybliżyć o co mi chodzi pozwolę sobie o krótkie zestawienie:
Polska - PZL 50 prędkość ok 470 (po poprawkach około 500), 4 x 7,92, zasięg ok. 750 km.
Holandia - Fokker D.XXI prędkość ok. 460, 4 x 7,92, zasięg ok. 950 km.
Czechosłowacja - Avia B.35/135 prędkość ok. 490 - 530, 1 x 20 mm 2 x 7,7, zasięg ok. 550 km. Maszyna odpowiadająca PZL.50 to B35 o prędkości coś koło 490 i uzbrojeniu chyba 2 x 7,7
Jugosławia - Rogożarski IK-3 prędkość ok. 520, 1 x 20 mm 2 x 7,92, zasięg ok.780 km.
Rumunia - IAR 80 prędkość ok. 490, 4 x 7,92, zasięg ok. 950 km.
W przypadku tych krajów w których możliwa była modernizacja tych maszyn (myślę tu głównie o Rumunii) na bazie myśliwców A.D.1939 stworzono całkiem przyzwoite maszyny użytkowane z powodzeniem 3 czy 4 lata później.
Czy więc w 1940 - 41 r na bazie Jastrzębia nie mielibyśmy już maszyny o prędkości 550 km/h czy nawet więcej i uzbrojonego w 2 x 20 mm plus 4 x 7,92, a więc maszyny porównywalnej z Bf 190E, Hurricanem czy D.520.