Strona 3 z 3

Re: Stoisko PZL na salonie, 1936

PostNapisane: piątek, 18 grudnia 2020, 15:00
przez potez
Ta srebrzanka to pewnie pozostałość po opiniach fachowcow sprzed 50 lat, których :) kontakt z farbami konczyl sie na srebrzance do kaloryferow i puszeczkach srebrnej farby w pudełkach Plasticartu ;)
Francuzi powszechnie stosowali w okresie IWS taką farbę ale ona była żółtawa :)

Re: Stoisko PZL na salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 01:44
przez GrzeM
potez napisał(a):Ta srebrzanka to pewnie pozostałość po opiniach fachowcow sprzed 50 lat, których :) kontakt z farbami konczyl sie na srebrzance do kaloryferow i puszeczkach srebrnej farby w pudełkach Plasticartu ;)
Francuzi powszechnie stosowali w okresie IWS taką farbę ale ona była żółtawa :)

Pisząc "srebrzanka" miałem na myśli po prostu srebrną farbę, kolor, a nie konkretny produkt. Moim zdaniem sporo prototypów PZLi było malowane na srebrno, zwłaszcza te, które brały udział w zagranicznych meetingach, P.11, P.8.
Czy francuskie Nieuporty były żółtawe, czy raczej chodzi Ci o spody SPADów?

Co do podkładowej srebrnej farby na P.11, to ekspertyza Muzeum w Krakowie podaje "bardzo słabe przyleganie do płatowca" więc niekoniecznie musiała to być jakaś super-duper jakość (w przeciwieństwie do farb Nobilesa i zwłaszcza Porsy).

Obrazek

Re: Stoisko PZL na salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 10:26
przez KayFranz
Kurde, aż wierzyć się nie chce. Pomimo, że to "jest napisane"...
Ale nijak nie mogę pojąć, jak farba podkładowa może być słabo przylegająca do podłoża. Bo wtedy nie ma już znaczenia, czy dalej malowano specjalistyczną powłoką czy plakatówkami - i tak całość będzie odłazić.
Co chyba widać na przedwojennych fotografiach?

Jestem wielce sceptyczny wobec takiej informacji. Chyba, że to słabe przyleganie to efekt 50 lat, które minęły od momentu aplikacji i zmian chemicznych, ale w rozmyślne użycie farby podkładowej o takich właściwościach po prostu nie mogę uwierzyć. To nie ma sensu.
Chyba, że przy urodzeniu dostałem jakąś inną logikę.

Re: Stoisko PZL na salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 10:47
przez potez
@Grzem: Srebrzanka jako hasło, srebrnych farb podkladowych pewnie bylo od groma. I tak chodzilo mi o farbe od spadow (i nie tylko) ktora żółkła, ieuporty to co mialy malowane to płótno i drewno oklejone płótnem to była inna farba niż te do metalu.
@KayFranz: pytanie co to bylo? Frba podkladowa jest praktycznie niezniszczalna, co widać po wrakach wyciaganych w ziemii, wody i diabli wie skąd jeszcze. Może to byl np jakiś lakier tylko? W tym opisie zarazem jest o tym ,ze farby przedwojenne swietnie trzymaja sie podkladu?

Re: Stoisko PZL na Salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 11:42
przez KayFranz
A przy okazji - francuska farba do pokryć płóciennych, stosowana do "pięciokolorówki" (czyli gdzieś od połowy 1917 r.) owszem, miała dodawany proszek (pył?) aluminiowy, ale do normalnej, PIGMENTOWEJ farby. Nie do lakieru o znikomych możliwościach kryjących. Mniej więcej stosunek proszek/farba był jak 40/60. Mniej więcej, bo rożni wykonawcy robili to różnie i fachowcy potrafią odróżnić malowanie SPADA zrobionego np. przez wytwórnię braci Kellner od wykonanego w innej. Na dodatek proszku NIE dodawano do czarnej, matowej farby. I to wszystko dotyczy tylko farb do pokryć płóciennych. Elementy metalowe malowano zwykłą, podstawową farbą.
Czyli nie można porównywać polskiej "srebrzanki", która z założenia była farbą kryjącą, o dużej zawartości proszku (pyłu?) aluminiowego z francuskimi farbami do pokryć płóciennych z pierwszej wojny. Owszem, w obu przypadkach jest w nich zawartość aluminiowa, ale reszta składników jest zupełnie inna.

Gdyby ktoś chciał ciut więcej o żabich farbkach z tego czasu- słowa kluczowe to: "Butterfly Project" albo takie nazwiska jak Allan Toelle czy Dan San Abbott.
Pamiętam też, że firma Ripolin, która dostarczała farby do malowania SPAD-ów pod koniec wojny określała te farby jako błyszczące, ale po dodaniu "proszku srebrnego" (czyli chyba pył aluminiowy?) farba uzyskiwała szorstką fakturę i z daleka wyglądała jak matowa. I chyba właśnie po to dodawano te domieszki - żeby zminimalizować odbicia światła słonecznego od powierzchni samolotu.


P.S. Zmieniłem tytuł wątku, stary był mało konkretny

Re: Malowanie samolotów PZL na XVI Salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 15:10
przez GrzeM
Kompletnie nie znam się na farbach podkładowych ani na aluminium, ale... czy może jednak nie jest coś na rzeczy z tym słynnym filmikiem o amelinium?
[nie odtwarzajcie przy dzieciach]
https://www.youtube.com/watch?v=t8lnCA8PHJM

A jak to w ogóle jest z tymi podkładami na dural czy inne aluminium? Wydaje mi się że w latach '30 było z tym sporo hecy, jakieś dziwaczne zółto-zielone warstwy Zinc Chromate na samolotach amerykańskich itd itp.

Żeby nie robić ludziom zamieszania w głowach - to co piszecie o pięciokolorowym francuskim kamuflażu (zbadanym przez Allana Toelle w projekcie "Butterfly") to oczywiście prawda, ale wiele francuskich samolotów (głównie Nieuporty) malowana też była w całości na srebrno, na powierzchnie płócienne i sklejkowe, i tam pyłu aluminium było dużo.
Podobno miał chronić przed UV ze słońca - i może też dlatego do czarnej nie dodawali, bo pewnie czarna (sadza) sama z siebie chroni już wystarczająco.

Re: Malowanie samolotów PZL na XV Salonie, 1936

PostNapisane: sobota, 19 grudnia 2020, 19:24
przez potez
Obrazek
Farba podkładowa srebrna. Lakiernikiem nie jestem o aluminium i jego stopach wiem tylko tyle, że słabo sie ich farba trzyma. Może bez tych dodatków chromianowych to po prostu normalne?

Re: Malowanie samolotów PZL na XV Salonie, 1936

PostNapisane: niedziela, 4 kwietnia 2021, 23:00
przez Marcin_Matejko
Ciekawa dyskusja, odsłania pewne mroki, czekam na więcej :D Tym bardziej że kolorystyka PZL P11 V spędza mi sen z powiek :lol: