Strona 1 z 2

Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2010, 09:32
przez Kuba P.
Panowie,

Małe pytanko - czy standardem dla Mk V był fotel z tworzywa sztucznego z wycięciem w siedzeniu, taki jak w Mk IX?
Po co było to wycięcie / zagłębienie? Na butlę od Dinghy?

Dziękuję!
K.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2010, 10:14
przez Mecenas
Znasz forum http://spitfireforums.com ?? Polecam, zwłaszcza wypowiedzi Edgara Brooksa.

Zapraszam też do mojego wątku na Aeroscale, gdzie omawialiśmy temat wersji fotela. LINK do Aeroscale

Wybacz, ale bardziej szczegółowych informacji w tej chwili po prostu nie mam, mam natomiast trochę zdjęć samego fotela w różnych wersjach z stanach zachowania, którymi chętnie się podzielę.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: piątek, 11 czerwca 2010, 10:30
przez Kuba P.
Bardzo dziękuję za linki, już patrzę.
Pozdrowienia.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: sobota, 12 czerwca 2010, 15:43
przez Mecenas
Jak poszukiwania? Pomogły Ci coś te moje linki?

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 10:19
przez Kuba P.
Muszę się przez to przegryźć. Weekend spędziłem na podziwianiu prawdziwego Spitfire a wieczory nad modelem i z czytania niewiele wyszło :)
W każdym razie fotel jest też na tapecie.

Sorry za post pod postem.

Przejrzałem wskazane linki i nadal moje pytanie jest aktualne - czy Spit V musi mieć fotel z wycięciem pod butlę w siedzisku czy miewały także te wcześniejsze, z siedziskiem gładkim?
Planuję EN 951.
Fotel z blaszek parta jest fajny bardzo, ale niestety lutowanie siedziska poszło źle. Teraz zrobię nowe z plastiku, tylko jakie?

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 15:07
przez Mecenas
No to tak odpowiadając poniekąd na pytania należy zadać sobie inne: czy EN951 był od razu zbudowany jako Mk.V czy przerabiany z Mk.II? Wtedy należy zadać sobie kolejne pytanie czy powinien być stalowy czy bakelitowy? Jeśli bakelit to ja twierdzę, że powinien mieć zagłębienie w kształcie rombu jak Mk.IX. W stalowych fotelach, np. w Mk.II, stosowano natomiast "pół-walcowate" zagłębienie na całej szerokości fotela.

Edit: EN951 był zrobiony od razu jako Vb i wcale nie wczesnej wersji. Ja bym zrobił fotel bakelitowy z zagłębieniem jak w Mk.IX.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: wtorek, 15 czerwca 2010, 08:32
przez Kuba P.
Dziękuję, stołek już praktycznie gotowy.

Przy okazji ciekawa rzecz, robiłem go od podstaw z polistyrenu na wymiar fotela z zestawu Tamiya i blaszek parta i tak sprokurowany fotel jest o jakieś 20% większy od airesowego z zestawu do IX Hasegawy. Dziwne.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: wtorek, 15 czerwca 2010, 08:59
przez Mecenas
"Tak krawiec kraje, jak materiał staje..."

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: wtorek, 15 czerwca 2010, 10:23
przez Kuba P.
Swoją drogą, ktoś wie jakie wymiary miał ten fotel?
Szerokość siedziska i wysokość oparcia od dna miski fotela?
Zmierzę sobie, bo czuję dwie możliwe opcje:

[1] Oba taborety są złe, mój za szeroki a airesa za mały bo pasowany do kokpitu wklejanego w kadłub Hasegawy,
[2] Jeden z nich jest zły i tak czy owak, kolejny robię od nowa.

Średnio mnie to śmieszy, bo ten aires miał iść do Mk XVI ICM, który jak wiemy bazuje na Mk V Tamiya. I co, w jednym krzesło jak z S-Klasse a w drugim jak z Seicento?

:-/

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: środa, 16 czerwca 2010, 11:22
przez Paweł Wymysłowski
Mecenas napisał(a):W stalowych fotelach, np. w Mk.II

Ciekawa sprawa z tymi fotelami. W poniższej publikacji występuje tylko fotel bakelitowy.
Obrazek

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: czwartek, 17 czerwca 2010, 10:00
przez greatgonzo
To CHYBA da się wyjaśnić. Plastikowe fotele były planowane już od 1938 roku z Castle Bromwich AF jako głównym odbiorcą w zamyśle. Edgar Brookes wysnuł nawet teorię, że CBAF były jedynym zakładem montującym plastikowe fotele, ale z dużym znakiem zapytania, szczególnie w kontekście zbombardowania Eastleigh, co mogło wpłynąć na plany wykorzystywania metalowych foteli.
Tak, czy inaczej dwójki produkowane były w CBAF i stąd plastikowy fotel.

Fotele plastikowe wykazywały tendencje do pękania przez cały okres produkcji. Wymiana fotela byłą rzeczą zupełnie normalną, a że siedziska były wymienne, nie sposób jest stwierdzić jakiego rodzaju fotel znajdował się w danym, eksploatowanym egzemplarzu.

Szerokość fotela z MkXIV i metalowy fotel. Wymiarowanie nieczytelne, ale proporcje są.
Zdjęcia E.Brookes.
Obrazek
Obrazek

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: czwartek, 17 czerwca 2010, 10:07
przez Kuba P.
Dziękuję pięknie. Rewelacyjne foto. Rozumiem, że fotel ma 17 cali szerokości. W domu zmierzę swój zrobiony (chyba, że ktoś może szybko zmierzyć szerokość fotela Tamiya, mój jest na szerokość taki sam).

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: czwartek, 17 czerwca 2010, 23:18
przez Kuba P.
Mam jeszcze jedno pytanie, jak wyglądały pasy i kompletna "Sutton harness" w Mk V?
Trochę nie ufam muzealnym egzemplarzom a fotki z czasów wojny mnie jakoś w konfuzje wprowadzają. Wolę zapytać jak źle zrobić.

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: piątek, 18 czerwca 2010, 07:27
przez Mecenas

Re: Spitfire Mk V - fotel pilota

PostNapisane: piątek, 18 czerwca 2010, 09:20
przez mr.jaro
Kuba Plewka napisał(a):Przy okazji ciekawa rzecz, robiłem go od podstaw z polistyrenu na wymiar fotela z zestawu Tamiya i blaszek parta i tak sprokurowany fotel jest o jakieś 20% większy od airesowego z zestawu do IX Hasegawy.

U mnie dokladnie ten sam problem - wlasnie dlubie Spitire F.24 (Airfix 1/48) stwierdzajac przy tym spora roznice wielkosci pomiedzy fotelem z zestawu a airesowym zamiennikiem. Produkt firmy Aires, pomimo, ze dedykowany wlasnie do tego zestawu robi wrazenie, jakby bardziej nadawal sie do skai 1/72. Podobnie sprawa wyglada z wrega za fotelem. Jestem w stanie zrozumiec, ze wyposazenie wnetrza trzeba bylo troche zmniejszyc, by moglo sie zmiescic w pocienionej skorupie kadluba, ale przeciez nie az o 20-30%! Dotychczas myslalem, ze mialem pecha trafiajac na wyjatkowo nieudany zestaw Aires. Teraz nabieram przekonania, ze ktos sobie z nas zartuje, oferujac dodatki bedace najwyrazniej nieudolna parafraza modelarstwa redukcyjnyego. Co z tego, ze wnetrze ladnie zdetalowane, kiedy dysproporcje wielkosci razaco kluja w oczy. Ja rowniez jestem zmuszony dlubac wrege wraz z fotelem samodzielnie.

Wiem, Kuba, Tobie moje narzekanie nie pomoze.