Strona 1 z 2

Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 11:31
przez Adam Obrębski
Cześć,
zbieram się powoli w sobie, żeby zmajstrować mojego Avengera... z początku miałem na oku Brytyjczyka, jednakże nie mogę dorwaćjakiegoś ciekawego okazu. Zrodził się pomysł zrobienia z tego samolotu jakiegoś poważniejszego projektu, dopadłem takie zdjęcie (ostatnie, na samym dole):
Obrazek
Pytania w związku z tym do speców miałbym.

1. Czy mi się dobrze wydaje, czy panowie na skrzydle usiłują przeważyć ten samolot?
2. Mam model z Italeri ex AM, rozumiem, że wersja pudełkowa różni się od tej na zdjęciu?? Są jakieś konwersje? Bo od tego uzależniam, czy będę w stanie konkretny egzemplarz zrobić... chociaż z drugiej strony wydaję mi się , że z pudła wersję 1D można zmajstrować
3. Miałby ktoś informacje, inne ujęcia itp. w związku z tym zdarzeniem? To jest chyba jakaś ruchoma platforma lotniskowca, ciekaw jestem w jaki sposób on się tam zaczepił, a może zwyczajnie coś z golenią podwozia się stało? Bo jakby wpadł w tę dziurę to oparłby się skrzydłem chyba, a ono unosi się nad powierzchnią.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 12:46
przez jacekkarolczak
Rzeczywiście wygląda jakby chcieli go przeważyć, być może poza krawędź spadło samo koło i np. oparł się jakimś elementem goleni podwozia o krawędź luku windy pokładowej. innej opcji nie widzę - inaczej byłby juz na dole...

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 12:59
przez Adam Obrębski
Ok, dzięki, czyli nie jestem aż tak niewidomy. Za zdjęcia jak taka winda może wyglądać też byłbym wdzięczny. Nie będę odwzorowywał jakiegoś mechanizmu, podejrzewam, że będą to dwie prostopadłe płytki, odpowiednio wyprofilowane kształtowo, jednak miło wiedzieć jaki wygląd im nadać. Wydaje mi się, że widzę tam też pewnego rodzaju "suwnicy/szyny" i innych bambetli, wszystko się przyda.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 13:19
przez Rafal
<<Próba wyrównania nocnego TBM-1 z dywizjonu VC-13, który wpadł jednym kołem w otwarty luk windy lotniskowca USS Kore (CVE-13). Marynarze siedzący na lewym skrzydle próbują przeważyć samolot.
Atlantyk, luty 1945.>>

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 14:02
przez jachud3
Z pudła da radę zrobić wersję nocną Avengera... na mnie czeka taki sam tylko w dwóch sztukach i też szukam jakichś fajnych malowań.... :)

pzdr.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 14:29
przez jacekkarolczak
Co do windy na lotniskowcu - zwykle posiadała tylko "podłogę" podnoszoną na hydraulicznym siłowniku. Na pewno były w narożach jakieś prowadnice - szyny pomagające stabilizować ten ruchomy kawałek pokładu. Ścian nie było ze względu na fakt, że po opuszczeniu windy na poziom pokładu hangarowego pozwalało to przetoczyć samolot w dowolnym kierunku. Niestety powoduje to przy opuszczonej do połowy windzie "widoczność" niższego pokładu - własnie hangarowego...

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 14:41
przez Adam Obrębski
Tam ewidentnie widać w tym kadrze prowadnice na ścianie do wewnątrz. Tzn. z tego co mi powiedziałeś wnioskuję, że jest to "ściana" wynikająca z grubości pokładu. W takim razie będę się bawił w takie odwzorowanie tego elementu, który wyłączy mi powinność wykonania wnętrza hangaru (czyli do poziomu "sufitu" tego hangaru.) Obetnę też podłogę właściwą dla windy, w końcu chodzi mi o symboliczne pokazanie tego fragmentu przestrzeni.
Dalej jednakże przydałyby mi się namacalne dowody w postaci zdjęć. Jak człek nie zobaczy to nie zrobi tego w miniaturze.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 14:52
przez greatgonzo
Kołowanie samolotu koło dziury na windę większego sensu nie ma. Rzekłbym, że Avenger uszkodził podwozie przy lądowaniu. Jeden kopsnął się windą na dół po kombinerki, a koledzy siedzą na skrzydle, żeby mu samolot na łeb się nie zwalił. :mrgreen:

To co widać w dziurze to konstrukcja pokładu startowego.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 14:58
przez jacekkarolczak
Tu się nie zgodzę - widoczność ponad okapotowaniem silnika w samolocie jest na ziemi praktycznie zerowa. Zwłaszcza gdy chodzi o takie bydle jak gwiazdowy Pratt & Whitney :twisted:. Co najwyżej obsługa pokładowa zawaliła naprowadzanie pilota.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 15:22
przez greatgonzo
Tym bardziej kołowanie koło dziury nie ma sensu.
Ale ok, nie znam konkretnych procedur, nie było mnie tam - niech będzie.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 15:33
przez Jarek Gurgul
Adam Obrębski napisał(a):...Bo jakby wpadł w tę dziurę to oparłby się skrzydłem chyba, a ono unosi się nad powierzchnią.

Ja mam wrażenie, że jednak właśnie opiera się o powierzchnię windy. W prawym dolnym rogu widać ludzi, którzy stoją na czymś w otworze windy. Tym czymś nie może być chyba nic innego, jak sama winda, której zarys widać (jak na moje kiepskie oczy) przy pionowej ścianie otworu windy.

Jarek

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 16:26
przez K.Y.Czart
Jarek Gurgul napisał(a):Ja mam wrażenie, że jednak właśnie opiera się o powierzchnię windy. W prawym dolnym rogu widać ludzi, którzy stoją na czymś w otworze windy. Tym czymś nie może być chyba nic innego, jak sama winda, której zarys widać (jak na moje kiepskie oczy) przy pionowej ścianie otworu windy.

Jarek


Co do platformy windy, to masz rację - widać ludzi stojących i krawędź przy ścianie. Ale ponieważ widać też, że Avenger nie jest przechylony pod tak dużym kątem, by dotykał końcem skrzydła platformy, a podwoziem tym bardziej nie, bo golenie są blisko kadłuba (coś a'la Spitfire, w dużym uproszczeniu), to myślę że jednak balansuje sobie nad krawędzią ;o)

A ponieważ USS Core to mały lotniskowiec eskortowy z dwoma windami na końcach pokładu startowego, to przyczyny można się tylko domyślać.

Obrazek

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 19:36
przez Maxek
Można też kupić podstawę Eduarda przedstawiającą pokład lotniskowca z rzeczoną windą. Potem pilnik i nożyk w łapy, ładnie odciąć windę i lekko ją opuścić, dorabiając wewnętrzne ścianki. Efekt może być ciekawy.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 19:52
przez Adam Obrębski
Maxek napisał(a):Można też kupić podstawę Eduarda przedstawiającą pokład lotniskowca z rzeczoną windą. Potem pilnik i nożyk w łapy, ładnie odciąć windę i lekko ją opuścić, dorabiając wewnętrzne ścianki. Efekt może być ciekawy.

O, nie wiedziałem, że to od Edka obejmuje też windę! Problem ze scratchem z głowy w większości. :) Dzięki za informację.

Re: Avengera różne przypadki.

PostNapisane: czwartek, 2 września 2010, 22:08
przez piotr dmitruk
Fajny pomysł na dioramkę.
Mnie by jednak odstraszyła duża liczba ludzików KONIECZNYCH do jej wykonania.