Strona 1 z 1

Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 18:59
przez Aleksander
Od kolegi z IPMS Queensland w Brisbane dostałem to zdjęcie i link do strony faceta, który buduje latającą replikę Spitfire'a wielkości 80% oryginaklnego samolotu (niestety, nie umiem przeliczyć jaka to będzie skala :? ). Pewnie i MacEyka się zainteresuje :lol:
Oto zdjęcie:
Obrazek

a tutaj link: http://www.tedbullock.com

PS.
Jak temat nie kwalifikuje sie do tego miejsca, to proszę o przesunięcie go do Hyde Parku

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 19:12
przez Jaho63
Fajnie, że latający. Rekompensuje te bolesne dla oka uproszczenia. :)

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 19:36
przez Artur Domański
Super sprawa

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 20:26
przez MIRO
Aleksander napisał(a):niestety, nie umiem przeliczyć jaka to będzie skala :?


100:80=1,25

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 22:05
przez pik
Wygląda, że facet sam kleci replikę od podstaw? Są gotowce w postaci zestawów, w wiekszości właśnie 80%:
http://www.spitfire.org/replica.htm

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 22:06
przez karambolis8
MIRO napisał(a):
Aleksander napisał(a):niestety, nie umiem przeliczyć jaka to będzie skala :?


100:80=1,25


Skala 1,25 oznaczałaby, że model jest większy niż oryginał...

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: czwartek, 9 czerwca 2011, 22:23
przez Jaho63
1:1,25?
No chyba nie.

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 00:00
przez karambolis8
No tak to nie :mrgreen:

Re: Latająca replika Spitfire na Antypodach

PostNapisane: piątek, 10 czerwca 2011, 13:13
przez rzelu
pik napisał(a): Są gotowce w postaci zestawów, w wiekszości właśnie 80%:
http://www.spitfire.org/replica.htm


Muszę przyznać,że za taką "osiemdziesiątkę" w garażu to bym chyba jednak duszę sprzedał...