201220 napisał(a):wygląda na to,że szpachlowano Schwalbe do końca wojny. Czyli Jaskólka powinna mieć zaszpachlowane linie podziałowe i nity tylko miejscami lekko uwidocznione, tak samo górne powierzchnie skrzydeł do głównego dźwigara, reszta górnej i dolna powierzchnia skrzydeł po "modelarsku" - widoczne linie i nity?
Nie nie, prawie wszystkie szwy nitów i blach szpachlowane, miejscami po prostu malowane i wygładzane bardziej. Nosy czy osłony silników na przykład po szpachlowaniu i wygładzeniu malowano całe lub w części farbą 02, bo były stalowe i konieczne było zwykłe zabezpieczenie antykorozyjne.
Widziałem na żywo dwa Me 262, jeden w Londynie, drugi w Monachium. One z bliska wyglądają, jak bardzo dokładna, ale ręczna robota. Blachy są jakby gięte na kopycie i pasowane nieco na siłę. Nie odstają, są spasowane ale nie jest to idealna gładkość, jaką widać na dzisiejszych samolotach. Nity miejscami wyłażą, ale głównie giną pod farbą i widać tylko jak ugina się w ich miejscu poszycie. Schwalbe na żywo jest taki jakby pognieciony ale wygląda solidnie.
Zrobiłem model Schwalbe z kompletnie zaszpachlowanymi liniami blach, bez nitów, mam go pomalowanego i okalkowanego. Wygląda dość dziwnie, ale fajnie.
Mam także model Trumpetera. Kumple mówili, że on ma niby fajne nity itp. ale po montażu wiele z nich zniknie przy szpachlowaniu modelu i szlifowaniu. Ale się nie martwię, bo też go wyszpachluję po całości, bo to bliższe prawdzie niż to, co jest na wypraskach.