Gienek napisał(a):Nie do końca to tak. Farby amerykańskie dostosowywane były kolorem a jak się później okazało wcale nie jakością. Skutkiem było natychmiastowe płowienie w słońcu i soli Pacyfiku, zwłaszcza ANA613. Doskonałym przykładem są zdjęcia Corsairów tak wypłowiałych, że zatarły się granice kolorów. Do tego dochodziły kilkukrotne zmiany dyrektyw co do insygnii.
Czyli się nie starali ale sytuacja ich zmuszała.
Jak sądzę, praktycznie większość farb produkowanych w tamtym okresie, niezależnie od kraju producenta, nie była bardzo odporna na działanie soli oraz promieni słonecznych w rejonach tropikalnych.
Z tego co czytałem, ANA613 miała być dużo lepszej jakości od Dark Olive Drab 41, która to właśnie bardzo płowiała/zmieniała kolor. Być może było tak - z tego co czasem można przeczytać, że niektóre amerykańskie firmy lotnicze (oraz chemiczne/farbiarskie??) miały niejednokrotnie wielkie zapasy "starej" DOD 41, więc z przyczyn ekonomicznych użytkowano tę farbę aż do wykorzystania zapasów i to może być przyczyną nadmiernego płowienia koloru oliwkowego i tym samym konieczności przemalowywania brytyjskich Corsairów i Hellcatów. Nie wiem jak było dokładnie z samolotami FAA, czy tak jak pisałeś Gienku - przemalowywano wyłacznie w sytucjach mocnego zużycia powierzchni farb lub zmiany oznaczeń narodowych na nowy typ (co jest zrozumiałe), czy też postępowano podobnie jak w przypadku Mustangów i przemalowywano Corsairy oraz Hellcaty po dostawie sprzętu z USA?
Mnie właśnie dziwi, w przypadku P-51 użytkowanych w RAF, że maszyny w wiekszości przemalowywano za nim trafiały do jednostek bojowych, czyli nie z powodu płowienia itp. - po prostu miały być przemalowane farbami brytyjskimi. Trochę dziwne to podejscie, prawda?
Stosunkowo mało poprawnych/wyczerpujących informacji, na tematy malowania-kolorystyki, można znaleźć w publikacjach - szczególnie tych łatwiej dostępnych.
Na szczęście, większości tych wszystkich szczegółów można się dowiedzieć na forach internetowych.