Strona 1 z 2

co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 15:22
przez Robert P.
Jak w temacie. Zdarzały się konstrukcje o podobnej liczbie problemów "wieku dziecięcego"?

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 15:27
przez RAV
Robert P. napisał(a):Jak w temacie. Zdarzały się konstrukcje o podobnej ilości problemów "wieku dziecięcego"?

W porównaniu np. z DH Cometem nie jest źle...

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 15:34
przez Slash
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=C7OJvv4LG9M[/youtube]

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 16:07
przez klajus
Robert P. napisał(a):Jak w temacie. Zdarzały się konstrukcje o podobnej liczbie problemów "wieku dziecięcego"?

A poruszyłeś już Robercie ten temat w gronie rodzinnym?

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 16:18
przez Robert P.
Tak. Stanęło na tym, że trzeba posłuchać co klajus ma do powiedzenia 8-)

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 16:25
przez Slash
A tak na poważnie polecam poczytać np. raporty na stronie FAA. Również te sprzed euforii dot. lądowania pierwszego lotowskiego 787

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 17:00
przez young
Dyskusja identyczna, jak ta z pierwszych dni po dostarczeniu F-16...

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 17:08
przez piotr dmitruk
Najpopularniejsze obecnie latające Boeingi też były uziemiane na początku kariery i to z powodu katastrof, nie usterek.

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 17:23
przez Slash
young napisał(a):Dyskusja identyczna, jak ta z pierwszych dni po dostarczeniu F-16...

Tylko, że wojskowi bawią się swoimi zabawkami we własnym zakresie bez angażowania osób trzecich.
Przewoźnik cywilny to chyba inna bajka.

Dalej polecam poczytać na stronie FAA. Są oczywiście i jakieś raporty dot. 787 po ostaniach wydarzeniach, ale ciekawsze są te starsze dotyczące wątpliwości w temacie wdrożenia materiałów kompozytowych do tego pokroju konstrukcji jak właśnie B787 i A350.

Zamieszanie przy takich awariach tym większe im większa paranoja na okazję wdrożenia do eksploatacji. Sami sobie winni, zarówno w przypadku 787 jak i polskich F-16.

piotr dmitruk napisał(a):Najpopularniejsze obecnie latające Boeingi też były uziemiane na początku kariery i to z powodu katastrof, nie usterek.

Co za pocieszenie nieprawdaż ;o)

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: czwartek, 17 stycznia 2013, 19:35
przez Kuba P.
Robert P. napisał(a):Jak w temacie. Zdarzały się konstrukcje o podobnej liczbie problemów "wieku dziecięcego"?


Tutaj nie dostaniesz sensownej odpowiedzi na Twoje pytanie. Nie licz na to.
Poszukaj na lotnictwo.net.pl - dużo ciekawych rzeczy na ten i podobne tematy.

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: piątek, 18 stycznia 2013, 11:14
przez young
Dla mnie i tak jest to nadmiernie rozdmuchiwane przez media. Wczoraj w Panoramie o 18.00, puścili pana Hypkiego, który jak dla mnie przekroczył wszelkie granice, twierdząc że LOT wysłał do Chicago samolot, w którym w każdym momencie lotu nad oceanem może dojść do pożaru akumulatorów. Natomiast jego gazeta trzy dni temu podała (link):
Akumulator, który się spalił jest wykorzystywany jedynie w czasie postoju. W locie energię wytwarzają generatory (produkowane w Meksyku dla UTC), z którymi też już kilka razy były kłopoty.

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: piątek, 18 stycznia 2013, 11:50
przez nobie1973
Problemy które trapią Dreamlinera, nie są jakąś specjalną rewelacją. Każda konstrukcja lotnicza, zwłaszcza nowa dopiero wprowadzana do eksploatacji boryka się z problemami tzw. wieku dziecięcego. Na początku eksploatacji takiego samolotu wychwytuje się wszystkie usterki które nie zostały wykryte na etapie testów i stopniowo wprowadza zmiany w konstrukcji wszystkich już zbudowanych samolotów oraz tych które dopiero opuszczą linie produkcyjne. Wystarczy chociażby spojrzeć na A380 który również borykał się z podobnymi problemami. Problemem natomiast jest to że ostatnie incydenty z zapalaniem się akumulatorów przeważyły chyba szalę goryczy i samoloty zostały uziemione do czasu wyjaśnienia sprawy. Jest to również standardowa procedura, jeśli w samolocie danego typu wykryje się awarię, usterkę której przyczyny nie można jednoznacznie ustalić, automatycznie trzeba wstrzymać loty wszystkich samolotów tego typu do czasu wyjaśnienia sprawy. Oczywiście w przypadku samolotów pasażerskich takie przestoje są bardzo kosztowne i takie decyzje są podejmowane po szczegółowej analizie jaki wpływ na bezpieczeństwo lotu może mieć wystąpienie danej usterki w locie. Zapalenie się akumulatorów w trakcie lotu z niewiadomych przyczyn jest na pewno wystarczającą przesłanką, aby uziemnić pozostałe samoloty.

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: piątek, 18 stycznia 2013, 11:58
przez Kuba P.
Obawiam sie, ze rozerwanie dysku sprezarki czy turbiny w silniku A380 i awaryjne ladowanie bez polowy hydrauliki, w tym niepelnej mechanizacji plata bylo duuuuzo gorsze...

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: piątek, 18 stycznia 2013, 12:55
przez donalyah00
nobie1973 napisał(a):Zapalenie się akumulatorów w trakcie lotu z niewiadomych przyczyn jest na pewno wystarczającą przesłanką, aby uziemnić pozostałe samoloty.

Boeing liczył się z taką możliwością (bardzo silną reakcją egzotermiczną) biorąc pod uwagę wrażliwość akumulatorów Li-ion na czynniki zewnętrzne (wpływ temperatury oraz kontrola nad procesem ładowania akumulatora) i umieścił rzeczone akumulatory w ogniotrwałej obudowie. Obudowa ma za zadanie wytrzymać pożar akumulatora i powstrzymać go przed rozprzestrzenieniem się.

W przypadku samolotu JAL (Boston) doszło do takiego właśnie pożaru ale obudowa wytrzymała.
W przypadku samolotu ANA (Takamatsu) do tak gwałtownego pożaru nie doszło, ale obudowa akumulatora pękła uwalniając elektrolit. To stało się głównym powodem zawieszenia lotów 787.

Sporo można poczytać na ten temat na forum airliners.net. Warto zwrócić szczególną uwagę na posty użytkowników: CM, CALTECH czy Stitch. Posiadają oni dogłębną wiedzę na ten temat. Część z pozostałych piszących na forum jest pilotami (w tym doświadczalnymi) albo ekspertami lotniczych komisji powypadkowych.

Kuba P. napisał(a):Obawiam sie, ze rozerwanie dysku sprezarki czy turbiny w silniku A380 i awaryjne ladowanie bez polowy hydrauliki, w tym niepelnej mechanizacji plata bylo duuuuzo gorsze...

Nie jestem pewien czy daje się to tak stopniować - wystąpienie obu zdarzeń jest baardzo niepożądane w powietrzu (SR111 czy UA232 chociażby).

Re: co z tymi Dreamlinerami?

PostNapisane: piątek, 18 stycznia 2013, 15:14
przez Mac Eyka
Zawsze przy tego typu sytuacjach związanych z "wiekiem dziecięcym" danej maszyny przypomina mi się jedna z bardziej znanych katastrof.

26 czerwca 1988 r Air France chciała się pochwalić swoim najnowszym nabytkiem, Airbusem A320. Pierwszym liniowcem w którym zastosowano technologie fly by wire.
Pilot chciał pokazać, że wprowadzając maszynę w niebezpieczną sytuację komputery pokładowe same zapobiegną wypadkowi.
Tuż nad lotniskiem Mulhouse-Habsheim wypuścił podwozie, klapy i zredukował moc silników. Według założeń komputery miały zwiększyć ciąg, schować podwozie i mechanikę płata i wyprowadzić maszynę.
Jednak machineria zareagowała troszkę inaczej i zinterpretowała działania załogi jako wstęp do lądowania.

No i zakończyło się tak:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=I9gELPxPG8Q[/youtube]