draniusz napisał(a):Sugerował bym zapoznanie się z tym, jak były rozbudowane służby na Wyspach zajmujące się tymi zagadnieniami przed wydaniem takich osądów...
Pozdrawiam. d.
Bardzo dziękuję za sugestię niemniej problem pozostaje otwarty. Teza powyżej brzmiała"
Osobiście mam jakąś awersję do maszyn zdobycznych bo rzadko wiadomo jakie spustoszenie poczynili w kokpicie zdobywcy.
i ja ją podtrzymuję - nie wiemy jak daleko sięgała ingerencja zdobywców w konstrukcję samolotu. To, że latały samoloty przeciwnika w rękach zdobywców jest jasne i chyba nie podlega dyskusji. To, ile wysiłku kosztowało doprowadzenie ich do stanu lotnego jest tematem tej dyskusji. Nie to jak rozbudowane były służby, nie to ile posiadano zdobycznych Ersatzteili - tematem jest to, jak bardzo musiano przerabiać samoloty.
I mi się wydaje, że w związku z tym co wymieniłem ingerencje chyba musiały być.
W takim razie - jak było?
Ja, żeby nie wyjść na niewdzięcznika odwdzięczę się również sugestią - sugerowałbym trzymanie się tematu, operowanie konkretami i spokojną dyskusję. Chciałbym się czegoś nowego w tym temacie dowiedzieć i mi zależy na wymianie poglądów, nie warczenia
Pozdrawiam!
ps - powyżej zedytowałem post, do potencjalnych problemów wymagających ingerencji w wyposażenie dodałem sprawę radio. Ciekaw jestem Kolegi uwag.