Strona 1 z 1

R.I.P.

PostNapisane: wtorek, 23 czerwca 2009, 22:50
przez piotr dmitruk

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 07:54
przez Marcin Witkowski
Ten F-117 był póki co pierwszy, a pozostałe, jak jest napisane w artykule, wciąż jeszcze przechowują. Pewnie tak będzie przez kilkanaście lat.
Tymczasem pewne już jest, że wszystkie F-14 jakie były składowane w AMARG zostały w ten właśnie sposób zniszczone.

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 09:22
przez shivadog
Szkoda, przygarnąłbym takiego F-14. Choć do muzeum by nam go dali....

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 10:02
przez Krystian Ciechowicz
A taki ładny był ... Amerykancki ...

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 11:23
przez Kuba P.
shivadog napisał(a):Szkoda, przygarnąłbym takiego F-14. Choć do muzeum by nam go dali....


Nikt nie da do muzeum w Europie wciąż użytecznego bojowo samolotu, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę samoloty sprzedane kiedyś Iranowi.

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 13:01
przez gzt
Faktem jest ze z samolotow w tutejszych muzeach ginely czesci ... Pewnie Iran placicl za demontaz :). Po tych incydentach zaprzestano przekazywania F-14 do muzeow :(

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 13:47
przez Marcin Witkowski
gzt napisał(a):Faktem jest ze z samolotow w tutejszych muzeach ginely czesci ... Pewnie Iran placicl za demontaz :). Po tych incydentach zaprzestano przekazywania F-14 do muzeow :(


Jakie "tutejsze" muzea masz na myśli? F-14 nie trafił do tej pory i pewnie nie trafi do żadnego muzeum w Europie z powodów, o których napisał Kuba. Części do F-14 ginęły od dawna (mniej istotne, jak pedały orczyka, czy oświetlenie, można było znaleźć na eBay'u) ale nie było to powodem zaprzestania "dostaw" tych samolotów do muzeów. Wiele samolotów do placówek muzealnych trafiło bez właściwie żadnych problemów. Co więcej, upór np. takich ludzi jak David F. Brown dowodzi, że można było egzemplarz sprowadzić i zrobić z niego pomnik nawet w niewielkim jak na amerykańskie standardy miasteczku. Dobrym przykładem był też F-14, który brał udział w jednym z incydentów nad Morzem Śródziemnym. Został uratowany spod gilotyny. Takie eksponaty są przeważnie pozbawione wielu części (wyposażenie kabiny, silniki, awionika, działko pokładowe). poza tym jest nad nimi większy nadzór niż nad składowanymi, niepozbawionymi cech bojowych i sprzętu pokładowego, samolotami na pustyni w Arizonie. Mimo, że AMARG podlega wojsku, to chyba ciężko im upilnować taki wielki teren. Podobno stamtąd właśnie ginęły części. Stąd właśnie decyzja o zniszczeniu wszystkich F-14. Anglicy starali się o pozyskanie jednego F-14 do siebie. W Duxford mógłby stać, skoro stoi B-52 czy nawet Sr-71. Dostali oczywiście odpowiedź odmowną.

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 14:14
przez shivadog
Jedno można powiedzieć, szkoda.

Re: R.I.P.

PostNapisane: czwartek, 25 czerwca 2009, 14:28
przez gzt
"tutejsze" znaczy US. Ja mieszkam w Massachusetts co zreszta zamiescilem w moim opisie. Ale w Forbes AFB (Topeka Air Combat Museum) oraz kolo Bradley (New England Air Museum) F-14 stoja sobie spokojnie :)
http://gzt.jalbum.net/F-14%20Tomcat/

Re: R.I.P.

PostNapisane: piątek, 26 czerwca 2009, 12:20
przez Marcin Witkowski
Nie zwróciłem uwagi na Twoją lokalizację, za to zdjęcia pamiętam, już kiedyś je sobie zapisałem, dzięki ;o)

A wracając jeszcze do F-14 w Iranie, to sporo zdjęć się ostatnio pojawiło. Wskazują na to, że przynajmniej kilkanaście Tomcatów jeszcze tam lata. Na jednym z nich widać trzynaście lub nawet czternaście sztuk. Jak na czas jaki upłynął od rewolucji i konfliktów po drodze, utrzymanie w stanie lotnym tak dużej liczby spośród 79'ciu sztuk jest sporym osiągnięciem.
Wszystkie fotografie za airliners.net
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: R.I.P.

PostNapisane: piątek, 26 czerwca 2009, 22:32
przez Jacek Bzunek
Przy okazji, był jeszcze jeden użytkownik F-14. Jeszcze przed rewolucją w Iranie 2 sztuki miały zabłądzić i lądować w Związku Sowieckim gdzie zostały, zapewne z radością, zatrzymane. Do tej pory nie spotkałem o nich żadnych informacji.