Modelarstwo z pasją

Zdięcie ze strony http://jegostrona.pl/news/galeria/45358 ... zdjec.html

Nie powielamy klasyki, ale tworzymy nową klasę
Polski samolot odrzutowy Flaris Lar 1 wzbudził olbrzymie zainteresowanie na pokazach lotniczych na podparyskim lotnisku Le Bourget.
Dyrektor projektu Flaris Rafał Ładziński: Zacznę od pomysłu. Pomysł prywatnego samolotu odrzutowego powstał w odpowiedzi na komunikacyjne wyzwanie naszych czasów. Zrodził się podczas mojej podróży, w korku na niemieckiej autostradzie.
Na stanowisko głównego konstruktora powołałem inżyniera Andrzeja Frydrychewicza, najlepszego, najbardziej doświadczonego, bezkompromisowego w dążeniu do celu konstruktora. Twórcę ponadczasowej Wilgi, Kruka oraz samolotu szkolnego Orlik.
Doskonałość aerodynamiczna wynosi 18, co przy niewielkiej masie startowej 1450 kg gwarantuje niskie zużycie paliwa i możliwość lądowania w terenie przygodnym. Samolot posiada właściwości zapobiegające wpadaniu w korkociąg, jest intuicyjny w pilotażu, wybacza błędy, a przez to przeznaczony dla pilota amatora.
Dodatkowo, maszyna ta charakteryzuje się wyjątkowo krótkim startem i lądowaniem. Wystarczy 200 m trawy by oderwać go od ziemi. Prędkość przelotowa samolotu wynosi 700 km/h na pułapie 9 tys. m. Od początku konstruowania przyświeca nam cel budowy optymalnego środka transportu dla każdego, dlatego jeszcze na etapie projektu koncepcyjnego rozpoczęliśmy prace nad opracowaniem systemów automatycznego startu i lądowania. W niedalekiej przyszłości LAR1 zostanie doposażony w takie systemy.
Przeprowadzone przez nas badania rynku wskazują na ogromne zapotrzebowanie powstania kilkudziesięciu tysięcy szt. tego typu samolotów w najbliższych dwóch dekadach.
Polska dawna potęga przemysłu lotniczego poniosła ogromne koszty transformacji ustrojowej, niestety nie udało się utrzymać w naszych rękach kluczowych zakładów lotniczych. W program Flaris zaangażowane są czołowe polskie uczelnie i instytuty: Wojskowa Akademia Techniczna, Politechnika Warszawska, Instytut Lotnictwa, Politechnika Wrocławska, a także Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych. Dzięki wsparciu klastrów: Pod patronatem WAT Klaster GA oraz OLOT Klaster: ”Technologiczne wsparcie innowacyjnych projektów lotniczych”, Flaris ma szansę kontynuować polskie tradycje lotnicze, polskich naukowców, konstruktorów i lotników.
Całość na http://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilot ... nowa-klase
Część II na http://dlapilota.pl/wiadomosci/dlapilot ... techniczna
Jak dla mnie jest to doskonała idea, kilometr kosztuje 1zł jak na samolot odrzutowy to darmo
Może startować z trawiastych lotnisk, wystarczy amatorska licencja. DLA MNIE TAKA MASZYNA TO REWELACJA !
OBY SIĘ UDAŁO PANOWIE

Na razie wszelkie osiągi to tylko dane obliczeniowe. Jeśli dojdzie do oblotu i programu prób w locie, będzie można je zweryfikować. Oby się udało, ale do sprzedaży droga jest BARDZO długa...

dranio

Jakże piękna, polsko brzmiąca nazwa samolotu

rotpol13 napisał(a):Jakże piękna, polsko brzmiąca nazwa samolotu

Poloneza już mieliśmy, Syrenka, Mikrus , Żuk i Junak też były To niechta będzie Flaris
O ile wiem to właścicielami praw do nazwy Polonez i Junak są Koreańczycy i zapewne trzeba by im było teraz zapłacić
Mój ulubiony pojazd latający jest produkowany w Polsce i nazywa się Xenon
I co ważne widziałem GO na allegro w cenie niezbyt drogiego samochodu
http://www.celieraviation.com/home-pl.html

radoslaw6363 napisał(a):O ile wiem to właścicielami praw do nazwy Polonez i Junak są Koreańczycy i zapewne trzeba by im było teraz zapłacić

Do nazw czego?

Jak byśmy chcieli użyć nazwy do której prawa sprzedano , to trzeba płacić
I dlatego samochodu Polonez raczej już nie będzie
Wcześniej Kolega pisał że nazwa samolotu nie jest Polsko brzmiąca, a my już nawet i do tego nie mamy praw i do wielu innych rzeczy np.
- http://natemat.pl/102693,tantiemy-za-cz ... ze-bawarii

radoslaw6363 napisał(a):Wcześniej Kolega pisał że nazwa samolotu nie jest Polsko brzmiąca, a my już nawet i do tego nie mamy praw i do wielu innych rzeczy np.

Inicjator projektu mógł zgłosić polsko brzmiącą nazwę dla tej konstrukcji w Urzędzie Patentowym jako znak towarowy. Nie pisałem, że ma być to ''Polonez" czy ''Przeleć mnie'' albo ''Ptasie Mleczko''.
Dziwi mnie tylko, że konstrukcjom powstającym w kraju nadaje się ''dziwaczne nazwy".

Samolot jest przeznaczony jednak głównie na rynki zewnętrzne i wymyślają nazwę taką, jaka da się wypowiedzieć w większości języków. "Chrząszcz" raczej się nie sprzeda. Dobrze jest to znane z rynku samochodowego.

W sumie to niegłupi pomysł, żeby utrudnić wrogowi komunikację w przypadku teoretycznego konfliktu: np. ORP Szczebrzeszyn.

piotr dmitruk napisał(a):Samolot jest przeznaczony jednak głównie na rynki zewnętrzne i wymyślają nazwę taką, jaka da się wypowiedzieć w większości języków. "Chrząszcz" raczej się nie sprzeda. Dobrze jest to znane z rynku samochodowego.

Owszem, zgadzam się. Ale mając jednocześnie wzięcie na rynkach zewnętrznych i polską nazwę, byłoby się czym chwalić
Miło byłoby też słyszeć ''stół z powyłamywanymi nogami'' z ust Japończyka

Co ja poradzę że dla mnie słowo POLONEZ kojarzy się z PL Flaris nic nie znaczy i pewnie nikt nie zastrzegł tego słowa
Po wpisaniu w necie jest TO https://www.google.pl/webhp?sourceid=ch ... 201%20cena
Pamiętam sprawę kiedy z Cinqecento zniknęło Madein Poland . Niemcy nie chcieli samochodu z Polski
Jakoś nasz kraj się widocznie nie wszystkim dobrze kojarzy
Ja bym proponował do tego nieco podobnego do He-162 Salamander samolotu typowo Polską nazwę SZERSZEŃ

Moim zdaniem piszesz swobodnie rzeczy delikatnie mówiąc niesprawdzone w oderwaniu od tematu.

piotr dmitruk napisał(a):Samolot jest przeznaczony jednak głównie na rynki zewnętrzne i wymyślają nazwę taką, jaka da się wypowiedzieć w większości języków. "Chrząszcz" raczej się nie sprzeda. Dobrze jest to znane z rynku samochodowego.

Z rynku samochodowego znane są też wpadki polegające na tym, że nazwa piękna w jednym języku jest śmieszna w innym. Sam byłem świadkiem podobnej wpadki z samolotem. Otóż pod koniec lat 90-tych byłem w PZL Okęcie z grupą studentów lotnictwa, głównie z Włoch i Holandii. Na początek któryś z dyrektorów zaprosił nas do sali konferencyjnej, żeby coś tam poopowiadać. Ludzie zaczęli rozglądać się po ścianach, bo wisiały tam obrazki z różnymi produktami zakładu. Również projektami. Jeden z nich, akrobacyjny samolot sportowy, wzbudził szczególnie duże zainteresowanie. Był dumnie podpisany "ASS-2".

Nazwa nazwą, ale zostało jeszcze sporo rzeczy do zrobienia.

dranio