Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
wtorek, 19 kwietnia 2016, 22:34
przez macias13_84
Tak się zastanawiam co się właściwie dzieje na tej maszynie, bo dziej się w huhu i troszkę.
Ogólnie rzecz biorąc Hellcat po makeupie jaki był wymagany po otrzymaniu dawki 200 pozdrowień od japońskiego adwersarza

Niebieska linia to mniej więcej przebieg krawędzi składnia skrzydła
Swoją teorię w zasadzie już mam, ale ciekawym jestem cieka co uważacie w tej materii
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 07:25
przez piotr dmitruk
Przecież to normalny preshading

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 07:31
przez macias13_84

Swoją drogą niebyła to praktyka odosobniona

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 10:12
przez Puskal
To są samoloty które kończą służbę bojową i wracają do stanów. Wszystkie linie podziału, panele itd są zabezpieczone na długa podróż morską. Stad te ciemne podmalówki. Co do kropek na całym płatowcu to nie wiem czy to nie jest jakiś ślad po ostrzale lub bombardowaniu bazy (to raczej są Hellcaty lądowe) i jest to po prostu uszkodzony Hellcat (kapeć na kołach).
W USA samoloty takie przechodzą remont i służą do treningu nowych pilotów.
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 10:23
przez Maxek
macias13_84 napisał(a):Swoją teorię w zasadzie już mam, ale ciekawym jestem cieka co uważacie w tej materii
Moja teoria jest taka, że zakupiwszy model na giełdzie bierzesz się za szukanie ciekawej dokumentacji. Kiedy galeria?
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 13:08
przez Puskal
macias13_84 napisał(a):@Puskal dzięki za informacje, ten F6F pocętkowany został połatany gdyż po powrocie z misji naliczono mu 200 przestrzelin
Tym większa chwała.
BTW. Temat samolotów powracających z boju i treningowych bardzo mnie ciekawi. Te Hellcaty z białym pasem to też ciekawy temat. Nietypowe malowanie plus lądowe.


Już w stanach czekają w magazynie

tutaj brudne treningowe

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 13:31
przez Maxek
macias13_84 napisał(a):Ok, w takim wypadku źle Cię zrozumiałem, przepraszam
W porządku.
Hellcat bardzo fajny samolot, a model Eduarda jest bardzo dobry. Jedyne co mogę polecić to ponitowanie całości. Model dużo zyskuje na plastyczności - wcześniej wydaje się płaski (zwłaszcza skrzydło). Ja w swoim Hellcacie próbowałem pogiąć blachy, ale słabo mi to wychodziło w łatwych miejscach (usterzenie), więc nie rzucałem się na skrzydło gdzie efekt spracowanej powierzchni byłby najciekawszy. Teraz się zastanawiam czy malowaniem jakoś może oszukać oko.
Polepiony poharatany Hellcat to super temat na model.
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 13:44
przez macias13_84
@Puskal
W kwestii tych podmalówek, które zalinkowałeś. Zastanawiam się czy ten ichni łososiowy podkład antykorozyjny miałby sens w tym wypadku. Kwestia zabezpieczania, o której wspomniałeś wydaje się być o tyle ciekawa, że niewiele zdjęć takich maszyn da się odnaleźć. Samo rozwiązanie sensowne, jeżeli dobrze kombinuje to: poszycie rzecz jasna było z blachy aluminiowej(osobną kwestią pozostaje jak woda morska wpływa na erozję aluminium)zatem z założenia nierdzewne, natomiast nity zapewne były stalowe(tak naprawdę żadna stal nie jest 100% nierdzewna) zatem jak mniemam te podmalówki właśnie temu miały służyć, dlaczego malowano tylko łączenia blach? Czyżby obawiano się zbierającej się w zagłębieniach "rdzawej"wody i jej wpływy na mnożenie się ognisk korozji na elementach konstrukcyjnych/wytrzymałościowych ukrytych pod poszyciem? Czy już za głęboko brnę w domysłach?
@Maxek
Taki mam mniej więcej plan, aby spróbować go właśnie pointować, plany w tym celu mam zamiar wykorzystać stąd:
http://www.geocities.jp/yoyuso/f6f/f6fe-1.htmlPytanie kolejne jak bardzo późny F6F-3 różnił się od F6F-5 - porównanie sylwetki bocznej nie ujawnia różnic.
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 20:51
przez Puskal
Nie mam pojęcia jak to była farba, nie mam kolorowych fotek z takimi zamalowaniami. Analiza dlaczego akurat linie wydaje mi się logiczna, też tak myślę.
Często oprócz zamalowywania dawano najpierw taśmę (jakaś izolacja czy co) i na to dopiero farbę, po oderwaniu taśmy wyglądało to tak

a tutaj na korsarzach z VF-17

Często tez zamalowywano Gwiazdy żeby za bardzo nie świeciły na pokładzie lotniskowców i transportowców.
Ciekawe też są samoloty płynące na wojnę

Co do nitowania Hellcata to polecam. Tutaj moja 72

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
środa, 20 kwietnia 2016, 21:54
przez Maxek
macias13_84 napisał(a):Pytanie kolejne jak bardzo późny F6F-3 różnił się od F6F-5 - porównanie sylwetki bocznej nie ujawnia różnic.
W rzucie bocznym F-3 nie powinien różnić się od wczesnych F-5 - pierwsze 500 egzemplarzy. Późniejsze F-5 nie miały okienka na kadłubie za kabiną pilota. Skrzydła F-3 różniły się od skrzydeł F-5. Dlatego te plany są jakieś dziwne. Niby podpisane F6F-5 ale bardziej to wygląda na F-3 zwłaszcza w rzucie z góry/dołu. Robiąc F-3 możesz śmiało się na nich wzorować.
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
czwartek, 21 kwietnia 2016, 01:22
przez greatgonzo
Należy uważać z bezpośrednim porównaniem samolotów USAAF i Navy. I nawet nie chodzi o to, że to dwa różne światy, ale też trzeba pamiętać, że morskie samoloty niejako z definicji były lepiej przystosowane do warunków morskich podróży i to mogło odbijać się na metodach zabezpieczania. Wręcz nie sposób znaleźć zdjęcia morskich samolotów zabezpieczanych do podróży na front. Niczego nie przesądzam, ale te z armii legitymują się dość bogatą dokumentacją pokazującą różne etapy procesu.
Nie podejmuję się interpretować tego K-29, bo zwyczajów Navy w tym temacie niestety nie znam. A jego wizerunek na zdjęciu stoi niejako w sprzeczności ze zwyczajami Armii. Oczywiście teorie można snuć, ale ich wartość będzie raczej podobna niezależnie od snującego. Nie bardzo rozumiem tylko co znaczy 'ichni Łososiowy'. Amerykański, marynarski, Grummana, zakładów remontowych na Hawajach, czy lotniskowcowy? Co by nie było, to w przypadku tego F6-F nie ma w zasadzie szans na jego użycie.
Swoją drogą ten Korsarz na barce zawsze budził we mnie wątpliwość co do przydziału do VF-17. Może kiedyś, wcześniej, ale na barkę trafił już chyba z innej jednostki.
-------
A co tam! Teoria zła jak każda inna:
Samolot był wrakiem. Nie wyrzucono go za burtę, bo raz , że latał nim sławny Butch O'Hare, dwa, że pojawił się pomysł wysłania go do domu, by ludzie Grummana mogli na własne oczy zobaczyć z czym mierzą się ich konstrukcje. Zakładając, że Navy w podstawach zabezpieczania działała tak jak Armia można przyjąć, że przestrzeliny zaklejono bez szczególnego zaangażowania łatami z taśmy i do transportu taśmę uszczelniono kosmoliną (chyba jest takie słowo. chodzi o cosmoline, smar stosowany do zabezpieczania broni i masowo wykorzystywany do zabezpieczania samolotów USAAF przeznaczonych do transportu morskiego - środek po zaschnięciu w czarnobrązowym odcieniu) dbając o poszarpane krawędzie otworów.
Druga wersja jest taka, że samolot zabezpieczono dużo staranniej, a zdjęcie pokazuje go już po akcji zmywania zabezpieczeń i kosmolina ostała się jeszcze głównie na krawędziach łat.
Obie teorie mają dziury i nie tłumaczą wszystkich cech wyglądu K-29, ale kto by tam trafił za koleżkami z Navy?!
Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
czwartek, 21 kwietnia 2016, 07:30
przez barszczo
Takiego piegusa wygrzebałem z zapasów, może się przyda:


Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Napisane:
czwartek, 21 kwietnia 2016, 18:30
przez macias13_84
Dziękuję serdecznie Wszystkim za zainteresowanie, po przeanalizowaniu sobie tego co tu napisano nadal mam wątpliwości czy aby na pewno jest jaśniej niż było

No cóż będę mieć model w łapach będę się martwić
