o, Potez to spuentował perfekcyjnie. ZIEW.
fragles napisał(a):Czyli jest tak:
- odpowiedzi na pierwsze pytanie z pierwszego wątku w temacie - brak.
Odpowiedź jest, została udokumentowana zdjęciami sprzed lotu i po locie, z miejsca startu i lądowania, tylko najzwyczajniej w świecie nie masz zamiaru przyjąć jej do wiadomości.
Pokuszę się jeszcze raz o komentarz ale już nie tyle chodzi mi o Wasze ustalenia co do barw maszyny, a raczej o metodologię i przyjmowanie źródeł. Przede wszystkim, jeśli chcecie (z Bogdanem, kategorycznie popierającym kolor czerwony od spodu) coś konkretnego znaleźć, to opierajcie się proszę na sensownych materiałach. Warto by się też merytorycznie przygotować, choćby minimalnie znać maszynę. Do tej pory wszystkie zdjęcia które coś niosą, zostały skrzętnie pominięte - nie pasują do teorii? Od siebie dodam, że ostatnie zdjęcie które pokazałem powinno zamknąć temat, a ja z osłupieniem widzę że nawet to nie dało do myślenia. Mało tego, powtarzasz je tutaj pytając o znak na drzwiach i nadal nic.
Jeszcze raz zatem: golenie podwozia (pneumatyki/zatrzały) są ciemne. Wydają się jaśniejsze od liter rejestracji na kadłubie, co pozwala Wam przypuszczać że nie są tego samego koloru co litery - oraz założyć że litery na kadłubie są czarne, a elementy podwoza czerwone. Te rozważania na bok, skupmy się na tym ciemnym kolorze. Jeśli spód miałby być czerwony to powinien być co najmniej w szarości elementów podwozia (lub liter - do wyboru), o ile nie ciemniejszy - będąc w cieniu. Tymczasem jest dużo od tych elemntów jaśniejszy i lśni. Srebrzanką. Tu jest koniec tematu i nie widzę miejsca na żadne "ale".
Uwaga o kolorze liter jest taka: na rycinie z 1933r. (zamieszczonej w książce Skarżyńskiego) samolot ma litery kodowe na kadłubie czerwone, zgodnie z praktyką RWD. Gazeta (by KayFrantz) też je opisuje jako czerwone. Na zdjęciu z rajdu po przelocie - na tym z wyłamanym podwoziem - widać ze litery na kadłubie są tak samo ciemne jak litery RWD na stateczniku. Które to litery były z całą pewnością czerwone. Co z tymi informacjami i dlaczego uważacie że litery na kadłubie są czarne?
fragles napisał(a):A co do dekoracji... Skarżyński opisuje jak Francuzi w St. Louis, czyli miejscu startu do lotu przez Atlantyk, "
... oglądali samolot, który po przebyciu z górą 6000 km [z Warszawy]
w walkach z deszczami i burzami, lśnił czystością i żywym blaskiem barw ..." [str.44]. Czyli jednak dekoracja była. I to intensywnie kolorowa, wcale nie dyskretna
.
Zapewne żywym blaskiem barwy srebrnej, czerwonej i być może czarnej. A masz tam napisane
gdzie te barwy są?
Zaraz na następnej stronie masz zamieszczone zdjęcie z tego lotniska, gdzie widać blask dolnej srebrnej powierzchni...
A, czekaj - ono nie pasuje do Twojej teorii.
Wracając do źródeł - jakie są, takie są.
Książkę Schiera juz skwitował KayFrantz. Nic dodać.
A co z drugą ksiażką, wspomnieniami pilota? Weź pod uwagę fakt że ten przelot, cały rajd, "kutuazyjne wizyty" oraz późniejsze happeningi w kraju i na koniec książka, to była akcja propagandowa, na zamówienie i sfinasowana ze środków państwowych. Niestety, ale te wspomnienia pilota są fabularyzowane. Klient (państwo) zapłacił i dostał to tak jak miało brzmieć: pariotycznie. Naturalnie nie znaczy to, że każda informacja z tej ksiażki jest bezużyteczna, ale traktuj ją należycie - z dystansem.
Gdybyście mieli wątpliwości, to sam Skarżyński przyznaje charakter tej akcji:
"Ażeby należycie spełnić zadanie propagandowe w Ameryce Południowej i Północnej, trzebaby przynajmniej jednego roku, naturalnie z tem zastrzeżeniem, że główny aktor wytrzyma to fizycznie i nerwowo." (s88)
Oczywiście była to propaganda w szlachetnym celu - wspomożenie Polonii i takie tam banały. Ale z natury musiała być "podkolorowana".
fragles napisał(a):Natomiast co do ograniczania niepotrzebnych ciężarów [...] Z tych opisów wynika, że przygotowując lot oni tam nie walczyli o jakieś gramy/kilogramy.
I tu właśnie widzę brak podstaw do Twoich rozważań. Ba, masz nawet dwie książki, w której mógłbyś je znaleźć (Schier korzystał z zapisów Skarżyńskiego, więc de facto to jedno i to samo). Tylko znowu - nie będą pasować do teorii.
Nie, nie jest tak, że można było zapakować sobie co się chciało i ruszyć nad Atlantyk. Ale po kolei.
Samolot został przebudowany tak, aby spełnić wymogi konkurencji FAI dla samolotów lekkich. Nie mógł przekroczyć wagi 450kg masy własnej. Wystarczy dodać, że zadanie było takie: do seryjnej maszyny o wadze 460kg (czyli 10kg więcej od wymogu) dodać dodatkowe zbiorniki paliwa w skrzydła i kadłub, które swoje ważą i jeszcze zmniejszyć wagę do wymaganej. To oznaczało odchudzenie czego się dało i jednoczesne
wzmocnienie konstrukcji aby zabrać zwiększony cieżar - paliwo i olej. Które to wzmocnienie ważyło. Efekt był taki że samolot ponownie przeliczono i w efektywnie stanowił nową konstrukcję.
I wierzyć w walkę o gramy nie musisz, ale powinieneś to po prostu przyjąć do wiadomości po przeczytaniu tych książek. Tak, aby to osiągnąć, konstruktorzy walczyli o wagę, m. in. usuwajac drzwi drugiej kabiny oraz upraszczajac kratownicę w tym miejscu (skasowano wymian na drzwi i zastosowano wykrzyżowanie z linek) bo trzeba było tam zapakować baniak na paliwo co w dodatku wymagało łoża pod ten baniak...z rurek stalowych. O zbiornikach w skrzydłach wspominałem?
I teraz Twoja logika: Ale przecież kilogram farby nie robił im różnicy. NAPRAWDĘ? Jeszcze tylko brakuje abyś napisał że drzwi wywalili, bo tak było ładniej.
Tak się jakoś składa, że malowanie samolotu też wliczało się w masę własną (pustej maszyny), więc tak, te kilogramy liczono.
Wracając do bagażu. Przywołując "teczki pilota" mówisz o masie użytkowej. Otóż sam Skarżyński w tych wspomnieniach pisze:
"Tymczasem sprawa ekwipunku bynajmniej nie jest błaha i wiele nagłowiliśmy się wtedy z kpt. Markiewiczem przy ustalaniu spisu potrzebnych rzeczy. Samolot nie jest omnibusem, który można zapchać bagażami, a trzeba jednocześnie być przygotowanym na wszelkie możliwości." (s18)
i dużo później:
"Zamiast 750 Itr. zabrałem 700 Itr., wiedząc, że taka ilość wystarczy aż nadto do osiągnięcia zamierzonego celu, a przy starcie każdy kilogram zbędnej wagi wiele znaczy." (s59)
To twierdzisz, że Skarżyński nie liczył się z wagą bagażu?
Mecenas napisał(a):Na jednym z punktów ważenia (Francja??) nie do końca zlano olej ze zbiornika i te kilka litrów, które zostało powodowało, że samolot nie mieścił się w odpowiedniej kategorii wagowej. Dopiero po odpowiednim wydrenowaniu instalacji uzyskano regulaminową wagę pustego samolotu uprawniającą do rekordu w danej kategorii. W tym kontekście nawet waga farby, którą wyliczyłeś mogła być istotnym czynnikiem odchudzającym.
Paliwo, 16kg.
Bogdan Stanek napisał(a):Uważam, że Fragles ma rację.
Spód kadłuba był malowany i widać to także na zdjęciu które zamieściłem /to w słońcu,przed hangarem?/
Pomimo, że płoza jest w cieniu to jednak jasna, natomiast dół kadłuba ciemny.
Poza tym, widać różnicę jasne-ciemniejsze pod drzwiami do kabiny a na podobnej krzywiżnie, obok, okapotowania silnika, już nie tak.
Pokrycie samolotu musiało być pomalowane w całości, więc argument odchudzania chyba upada.
Na wymienionym zdjęciu, należy wziąć pod uwagę doskonałe naturalne oświetlenie, które wg mnie doświetla, światłem odbitym od jasnego podłoża, dół samolotu.
Bogdan, Twoje stosowanie geometrii uznaniowej jest już legendarne. Teraz jeszcze zaczynasz uznaniowo interpretować zdjęcia o małej rozdzielczości i dużym kontraście? No weź jakąś lepszą jakość, powiększ... bo zdjęcie które przytaczasz właśnie pokazuje jasny spód. Kadłub od spodu na wysokości liter SP jest jasny, tak samo na wysokości godła aeroklubu, tak samo na wysokości dyszy Venturi. A pomiędzy? podpowiedź brzmi: cień. Skrzydła. Podwozia. Płoza jest jasna? Tak, jej wypełnienie. Konstrukcja płozy jest ciemna.