Nakajima J1N1-C model 11

Jeśli chcesz porozmawiać o prawdziwych latających maszynach lub szukasz dokumentacji do swojego modelu - napisz o tym tutaj.

Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez tatatusi » poniedziałek, 11 stycznia 2021, 17:02

Witam.
Przeczytałem właśnie minimonografię Dariusza Paducha o J1N Gekko w najnowszych "Militariach", a ponieważ mam w planach model tej maszyny w wersji rozpoznawczej J1N1-C model 11 jest jedna nieścisłość, która nie daje mi spokoju: obrona tylnej sfery.
Zdalnie sterowane stanowiska podwójnych km Typ 97 kalibru 7,7 mm podczas prób bojowych maszyn przedseryjnych - operujących z Rabaulu w ramach Tainan Kokutai - nie sprawdziły się, jako nieefektywne i za ciężkie.
Image
Także specjaliści z Yokosuka Kokutai rekomendowali zastąpienie ich zwykłym, ręcznie obsługiwanym karabinem maszynowym.

Jak napisał autor artykułu: "Przeprojektowano przód kadłuba tak, aby w kabinie mógł zmieścić się pilot i radiotelegrafista, który obsługiwał ruchomy karabin maszynowy Typ 2 kalibru 13 mm. Obserwator pełniący jednocześnie funkcję nawigatora, zajmował miejsce w oddzielnej kabinie, rozmieszczonej za krawędzią spływu skrzydła. Obsługiwał on ruchomą kamerę fotograficzną K8 oraz miał do dyspozycji dodatkową, ręczną kamerę R8."
I tu zaczynają się schody: otóż w "Revi" swego czasu ukazały się m.in. rysunki umiejscowienia tegoż karabinu (w wersji 7,7 mm)
Image
niedawno znalazłem też japońską stronę z wizualizacją komputerową m.in. tej wersji:
Image
Jak widać, karabin został umieszczony w kabinie obserwatora / nawigatora.
Uważam, że błędnie, wg opisu autora artykułu chyba powinno to wyglądać tak:
Image
Z drugiej strony to robił Japończyk, więc może miał dostęp do jakiejś dokumentacji...
Nie znalazłem żadnych zdjęć umiejscowienia tego karabinu.
Może ktoś z forumowiczów wie coś więcej?
tatatusi
 
Posty: 176
Dołączył(a): niedziela, 10 listopada 2019, 14:18

Reklama

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez tatatusi » niedziela, 17 stycznia 2021, 17:05

Nikt nic nie wie?
tatatusi
 
Posty: 176
Dołączył(a): niedziela, 10 listopada 2019, 14:18

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez xmen » niedziela, 17 stycznia 2021, 17:42

tatatusi napisał(a):Nikt nic nie wie?

Temat niszowy i nikt się nie chce wychylać.Może na stronie internetowej "Aviaton of japan "coś będzie?
Avatar użytkownika
xmen

Animal Planet
 
Posty: 1163
Dołączył(a): sobota, 2 grudnia 2017, 11:02

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez tatatusi » niedziela, 17 stycznia 2021, 21:04

Szukałem. Brak danych.
tatatusi
 
Posty: 176
Dołączył(a): niedziela, 10 listopada 2019, 14:18

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez xmen » niedziela, 17 stycznia 2021, 21:29

No to nic więcej nie pomogę.
Avatar użytkownika
xmen

Animal Planet
 
Posty: 1163
Dołączył(a): sobota, 2 grudnia 2017, 11:02

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez obłok » piątek, 29 stycznia 2021, 13:46

tatatusi napisał(a):Przeczytałem właśnie minimonografię Dariusza Paducha o J1N Gekko w najnowszych "Militariach"...

Jak napisał autor artykułu: "Przeprojektowano przód kadłuba tak, aby w kabinie mógł zmieścić się pilot i radiotelegrafista, który obsługiwał ruchomy karabin maszynowy Typ 2 kalibru 13 mm. Obserwator pełniący jednocześnie funkcję nawigatora, zajmował miejsce w oddzielnej kabinie, rozmieszczonej za krawędzią spływu skrzydła. Obsługiwał on ruchomą kamerę fotograficzną K8 oraz miał do dyspozycji dodatkową, ręczną kamerę R8."

Wygląda na to, że pan Dariusz Paduch to kolejne wcielenie śp. pana Krzysztofa Zalewskiego, który identyczny tekst umieścił kilkanaście lat temu w swojej monografii Gekko - "Lotnictwo wojskowe" nr 2-1998 s. 23-39.

Przy okazji pozwolę sobie powtórzyć tu swój tekst zamieszczony nt. powyższej monografii śp. p. Zaleskiego w innym wątku tego Forum: we wspomnianej monografii jest parę "dziwnych informacji", mam nadzieję, że nie powtarzanych w kolejnych polskich monografiach tego samolotu. Np. "... w zdalnie kierowane karabiny maszynowe wyposażone zostały jedynie trzy prototypy, sześć egzemplarzy przedseryjnych i kilka pierwszych seryjnych J1N1-C" - po co ta broń na samolotach rozpoznawczych budowanych seryjnie, gdy już na poprzednich egzemplarzach ją zdemontowano, bo była za ciężka i nie precyzyjna?

Podobnie tekst ze wspomnianej monografii: "Przeprojektowano przód (!?) kadłuba tak, aby w kabinie mógł zmieścić się pilot i radiooperator, który także obsługiwał ruchomy 13 mm karabin maszynowy Typ 2. Nawigator/obserwator ulokowany został w oddzielnej kabinie za krawędzią spływu skrzydeł. Obsługiwał on ruchomą kamerę fotograficzną K8 oraz miał do dyspozycji dodatkową ręczną kamerę F8". Oglądając zachowane materiały widać, że w poszczególnych wersjach J1N1 nic nie robiono z przednią częścią samolotu. Co najwyżej zdejmowano przednie uzbrojenie strzeleckie, instalowano w nosie maszyny reflektor, anteny radaru ewentualnie celownik dla działek strzelających skosem w dół - w tej sytuacji informacja o przebudowie przodu kadłuba jest zaskakująca. Biorąc pod uwagę, że w pierwszych J1N1 miejsce w przedniej kabinie zajmował pilot i nawigator/radiotelegrafista, który miał do dyspozycji czworokątne okno w podłodze swojego stanowiska (nie ma żadnej informacji, aby to okno zostało wycięte lub zasłonięte w następnych wersjach), zaś w osobnej kabinie w centralnej części kadłuba miejsce zajmował strzelec to powyższa informacja staje się jeszcze ciekawsza. Wyobrażam sobie jak facet obsługujący radiostację ze stałego fotela skierowanego do przodu (nawet po zafundowaniu mu do ciasnej kabiny fotela obrotowego) obsługuje ruchomy wkm 13 mm umieszczony tuż pod sufitem zamkniętej kabiny. Z tegoż powodu w kilkunastu egzemplarzach J1N1-F z zamontowaną wieżyczką strzelecką na miejscu radiotelegrafisty, trzeba było podnieść wieżyczkę sporo do góry. Do tego jednocześnie na dawnym miejscu strzelca obsługującego baterię zdalnie sterowanych km-ów siedzi obserwator z kamerami za którym zieje pustką obszerne miejsce po zespole wieżyczek strzeleckich. Pewnie miała być w założeniach budowana wersja sanitarna Gekko z dwoma miejscami dla rannych żołnierzy...

Przy okazji - miałem i mam w rękach sporo monografii wydawnictwa REVI o samolotach japońskich i materiały te powalają dokładnością i dbałością o szczegóły. W kwestiach wątpliwych stawiałbym na materiały tego wydawcy. Kwestią otwartą pozostaje opis karabinu do obrony tylnej sfery - na planach REVI opisany jest on jako kaliber 7,7 mm. Można się spierać czy 7,7 czy 13 mm. Z tego co wiem, kaliber 13 mm na tym samolocie podaje jako pierwszy chronologicznie R. J. Francillon w swojej książce "Japanese aircraft of the Pacific War" wydanej w 1970 r. i wszyscy następni autorzy to powtarzają. Nie wiem na czym opierało się REVI w twierdzeniu, że km był kalibru 7,7 mm, ale znam stosunek mój i moich kolegów do materiałów modelarskich sprzed 50 lat...
Avatar użytkownika
obłok
 
Posty: 206
Dołączył(a): piątek, 27 sierpnia 2010, 19:29

Re: Nakajima J1N1-C model 11

Postprzez tatatusi » niedziela, 31 stycznia 2021, 12:12

Dzięki za przemyślenia, częściowo potwierdzają moje wątpliwości i przypuszczenia.

obłok napisał(a):Przy okazji pozwolę sobie powtórzyć tu swój tekst zamieszczony nt. powyższej monografii śp. p. Zaleskiego w innym wątku tego Forum: we wspomnianej monografii jest parę "dziwnych informacji", mam nadzieję, że nie powtarzanych w kolejnych polskich monografiach tego samolotu. Np. "... w zdalnie kierowane karabiny maszynowe wyposażone zostały jedynie trzy prototypy, sześć egzemplarzy przedseryjnych i kilka pierwszych seryjnych J1N1-C" - po co ta broń na samolotach rozpoznawczych budowanych seryjnie, gdy już na poprzednich egzemplarzach ją zdemontowano, bo była za ciężka i nie precyzyjna?


Testy w Yokosuka Kokutai trwały do sierpnia'42, w wynikach końcowych zalecono usunięcie nieefektywnych wieżyczek - to z pewnością nie nastąpiło od razu.
W lipcu'42 - a więc przed zakończeniem testów - Koku Hombu zdecydowała o rozpoczęciu produkcji seryjnej.
W międzyczasie Marynarka zamówiła 6 maszyn przedseryjnych, 3 J1N1 testowano w Tainan Kokutai nad Nową Gwineą, więc miały owe wieżyczki. Nie było sensu ich demontować, sądzę, że w warunkach polowych - brak przeszkolonego personelu - to raczej nie było wykonalne.
W seryjnych J1N1-C jedynie kilka (ile?) pierwszych, które zaczęto montować przed wejściem w życie decyzji o rezygnacji z wieżyczek jeszcze je miały, jak i uzbrojenie "w nosie" kadłuba, o czym napisałeś poniżej.

obłok napisał(a):Podobnie tekst ze wspomnianej monografii: "Przeprojektowano przód (!?) kadłuba tak, aby w kabinie mógł zmieścić się pilot i radiooperator, który także obsługiwał ruchomy 13 mm karabin maszynowy Typ 2. Nawigator/obserwator ulokowany został w oddzielnej kabinie za krawędzią spływu skrzydeł. Obsługiwał on ruchomą kamerę fotograficzną K8 oraz miał do dyspozycji dodatkową ręczną kamerę F8". Oglądając zachowane materiały widać, że w poszczególnych wersjach J1N1 nic nie robiono z przednią częścią samolotu. Co najwyżej zdejmowano przednie uzbrojenie strzeleckie, instalowano w nosie maszyny reflektor, anteny radaru ewentualnie celownik dla działek strzelających skosem w dół - w tej sytuacji informacja o przebudowie przodu kadłuba jest zaskakująca. Biorąc pod uwagę, że w pierwszych J1N1 miejsce w przedniej kabinie zajmował pilot i nawigator/radiotelegrafista, który miał do dyspozycji czworokątne okno w podłodze swojego stanowiska (nie ma żadnej informacji, aby to okno zostało wycięte lub zasłonięte w następnych wersjach), zaś w osobnej kabinie w centralnej części kadłuba miejsce zajmował strzelec to powyższa informacja staje się jeszcze ciekawsza. Wyobrażam sobie jak facet obsługujący radiostację ze stałego fotela skierowanego do przodu (nawet po zafundowaniu mu do ciasnej kabiny fotela obrotowego) obsługuje ruchomy wkm 13 mm umieszczony tuż pod sufitem zamkniętej kabiny. Z tegoż powodu w kilkunastu egzemplarzach J1N1-F z zamontowaną wieżyczką strzelecką na miejscu radiotelegrafisty, trzeba było podnieść wieżyczkę sporo do góry. Do tego jednocześnie na dawnym miejscu strzelca obsługującego baterię zdalnie sterowanych km-ów siedzi obserwator z kamerami za którym zieje pustką obszerne miejsce po zespole wieżyczek strzeleckich.


Też mi "zgrzytał" ten tekst o przebudowie, ale założyłem, że częściowo chodzi o demontaż uzbrojenia i wbudowanie "okienka" w dolnej części "nosa", którego nie było np. w maszynie testowanej w Rabaul z oznaczeniem "V-2" na stateczniku:
Image

Co do kwestii ręcznie obsługiwanego przez nawigatora karabinu, to miałem wątpliwości, raczej radiooperator mógł się tym zajmować i tutaj Revi może mieć rację.
Japończycy coś z tym kombinowali:

Image
Image

Image
Image

Nie sprawdziły się.
tatatusi
 
Posty: 176
Dołączył(a): niedziela, 10 listopada 2019, 14:18


Powrót do Lotnictwo - rzeczywiste

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości