Dzięki za przemyślenia, częściowo potwierdzają moje wątpliwości i przypuszczenia.
obłok napisał(a):Przy okazji pozwolę sobie powtórzyć tu swój tekst zamieszczony nt. powyższej monografii śp. p. Zaleskiego w innym wątku tego Forum: we wspomnianej monografii jest parę "dziwnych informacji", mam nadzieję, że nie powtarzanych w kolejnych polskich monografiach tego samolotu. Np. "... w zdalnie kierowane karabiny maszynowe wyposażone zostały jedynie trzy prototypy, sześć egzemplarzy przedseryjnych i kilka pierwszych seryjnych J1N1-C" - po co ta broń na samolotach rozpoznawczych budowanych seryjnie, gdy już na poprzednich egzemplarzach ją zdemontowano, bo była za ciężka i nie precyzyjna?
Testy w Yokosuka Kokutai trwały do sierpnia'42, w wynikach końcowych
zalecono usunięcie nieefektywnych wieżyczek - to z pewnością nie nastąpiło od razu.
W lipcu'42 -
a więc przed zakończeniem testów - Koku Hombu zdecydowała o rozpoczęciu produkcji seryjnej.
W międzyczasie Marynarka zamówiła 6 maszyn przedseryjnych, 3 J1N1 testowano w Tainan Kokutai nad Nową Gwineą, więc miały owe wieżyczki. Nie było sensu ich demontować, sądzę, że w warunkach polowych - brak przeszkolonego personelu - to raczej nie było wykonalne.
W seryjnych J1N1-C jedynie kilka (ile?) pierwszych, które zaczęto montować przed wejściem w życie decyzji o rezygnacji z wieżyczek jeszcze je miały, jak i uzbrojenie "w nosie" kadłuba, o czym napisałeś poniżej.
obłok napisał(a):Podobnie tekst ze wspomnianej monografii: "Przeprojektowano przód (!?) kadłuba tak, aby w kabinie mógł zmieścić się pilot i radiooperator, który także obsługiwał ruchomy 13 mm karabin maszynowy Typ 2. Nawigator/obserwator ulokowany został w oddzielnej kabinie za krawędzią spływu skrzydeł. Obsługiwał on ruchomą kamerę fotograficzną K8 oraz miał do dyspozycji dodatkową ręczną kamerę F8". Oglądając zachowane materiały widać, że w poszczególnych wersjach J1N1 nic nie robiono z przednią częścią samolotu. Co najwyżej zdejmowano przednie uzbrojenie strzeleckie, instalowano w nosie maszyny reflektor, anteny radaru ewentualnie celownik dla działek strzelających skosem w dół - w tej sytuacji informacja o przebudowie przodu kadłuba jest zaskakująca. Biorąc pod uwagę, że w pierwszych J1N1 miejsce w przedniej kabinie zajmował pilot i nawigator/radiotelegrafista, który miał do dyspozycji czworokątne okno w podłodze swojego stanowiska (nie ma żadnej informacji, aby to okno zostało wycięte lub zasłonięte w następnych wersjach), zaś w osobnej kabinie w centralnej części kadłuba miejsce zajmował strzelec to powyższa informacja staje się jeszcze ciekawsza. Wyobrażam sobie jak facet obsługujący radiostację ze stałego fotela skierowanego do przodu (nawet po zafundowaniu mu do ciasnej kabiny fotela obrotowego) obsługuje ruchomy wkm 13 mm umieszczony tuż pod sufitem zamkniętej kabiny. Z tegoż powodu w kilkunastu egzemplarzach J1N1-F z zamontowaną wieżyczką strzelecką na miejscu radiotelegrafisty, trzeba było podnieść wieżyczkę sporo do góry. Do tego jednocześnie na dawnym miejscu strzelca obsługującego baterię zdalnie sterowanych km-ów siedzi obserwator z kamerami za którym zieje pustką obszerne miejsce po zespole wieżyczek strzeleckich.
Też mi "zgrzytał" ten tekst o przebudowie, ale założyłem, że częściowo chodzi o demontaż uzbrojenia i wbudowanie "okienka" w dolnej części "nosa", którego nie było np. w maszynie testowanej w Rabaul z oznaczeniem "V-2" na stateczniku:
Co do kwestii ręcznie obsługiwanego przez nawigatora karabinu, to miałem wątpliwości, raczej radiooperator mógł się tym zajmować i tutaj Revi może mieć rację.
Japończycy coś z tym kombinowali:
Nie sprawdziły się.