spiton napisał(a):Zzb, umówmy się, że nie jest to wierna kopia Rodneya, tylko model Roneyo-podobny. ...
Chciałem zapewnić moim miniaturowym marynarzom możliwość wejścia na tą platformę, i stąd ta drabinka.
Podobnie takielunek, to kompilacja z dwóch okresów służby + improwizacja.
Spoko szuflandia.
Wiem, że już na początku zaznaczyłeś że z próżnego to i Salomon...
Toteż nie czepiam się zgodności historycznej.
Ino od tej drabinki to mnie aż oczy zabolały - bo to element nieprawdopodobny funkcjonalnie.
A dlaczego ?
Wyobraź sobie, ze musiałbyś wykonstruować taką drabinkę w rzeczywistości - kilkanaście metrów wysokości, a więc policzki (słupki) z grubych rur coby całość miała odpowiednią sztywność (ile to ważyło to insza inszość). Do tego co metr pałąki ochronne żeby marynarz nie odpadł w trakcie wchodzenia (takie jak przy wysokich kominach czy masztach).
A teraz pomyśl, ze jesteś marynarzem i wspinasz się po takiej drabince - wieje jak diabli, nie dość że okręt się buja to jeszcze drabinka niezależnie od masztu, a Tobie nie dość że zimno to jeszcze płaszcz sztormowy zamienił się w żagiel. (nie patrz w dół Shrek, nie patrz w dół...)
(w oryginale drabinka była poprowadzona po "nodze" masztu, a w platformie był otwór)
Ja Was oczen' praszu, please, bitte .... wywal tą drabinkę. <...kot w butach z kapeluszem w łapkach...>
Pozdrowionka
ZzB