Nie zabezpieczałem
. Baaaaardzo powoli (wręcz z pietyzmem ;) ) otwierałem tę puszkę, co by właśnie nie poszarpać brzegów.
Co do „reklamy” - hm… nie zdradzę producenta, bo zawartość była, mówiąc delikatnie, taka sobie… Po otwarciu poszła pływać do kibla
Wiesz, puszka była łapana z półki sklepowej „pod wymiar” - w tym przyadku zawsrtość miała drugorzędne znaczenie