Modelarstwo z pasją

Mając nawrót słabości do Gwiezdnych Wojen i chęć zrobienia czegoś na luzie skleiłem sobie TIE Interceptora. Model wybitnie relaksacyjny, do zrobienia w weekend malując lakierami. Jakość bez zastrzeżeń, samoskładalny.

Malowany Gunze C, Tamiyowskimi emaliami (wash, detale), całość obleciana matem Super Clear. Wash jest choć znów prześwietliłem fotki, więc jest słabo widoczny. Druga opcja, że go zrobiłem za słabo.

Maski do oszklenia są w postaci naklejek, które trzeba wyciąć. Kiedyś marudziłem na to rozwiązanie (idealne nie jest) ale teraz wiem, że wtedy nie umiałem malować cienkimi warstwami.

Może jakiś montaż w PS

W wolnej chwili pewnie tak.

Wykonanie jak zwykle bez zastrzeżeń.
Tylko straszny z niego czyścioszek – chyba prosto z fabryki imperium

Aż mine zainsirowałeś do zbudowania X-Wing'a.
Może być miłą odskocznią od robota nad którym teraz ślęczę.

Goście, którzy projektowali te pojazdy byli nieźli. Ci co projektowali do późniejszych części to już nie ta klasa.
Tylko podstawek mi się niepodoba.

Cytując klasyka- " the Force is strong with this one... "
Co do washa, to chyba taki lekki jest najodpowiedniejszy. Słowem- model bardzo ładny... podstawka trochę odbija, jak już Spiton zauważył. Ale w końcu to nie ona jest tu najistotniejsza.
Gratulacje.

Ja lubię lekki wash, a model przyjemny do sklejania i oglądania - to fakt. Podstawka standard z zestawu, pomalowana Gun Metalem. Dzięki za komentarze

W kosmosie czesto pada a ikosmiczny wiatr pedzi duuuzo pylu! W dodatku w galeriach hangarowych prawdziwego Star Destroyera nie ma blyszczycych jak lustro pokladow (jak np w Episode IV) tylko rosyjskie bloto! Zdecydowanie za czysty jak na kosmiczne warunki

Proszę mi tak cywile też brudzić.

Copycat napisał(a):Proszę mi tak cywile też brudzić.

Takiego "brudasa" cywila na pewno kiedyś zrobię, obiecuję