Modelarstwo z pasją

No właśnie. Pytanie jak w temacie. Wydaje mi się, że na jednym zdjęciu jest ausf. D, a na drugim ausf. E. Czy mam racje? Nie pasuje mi tylko to, że to ta sama dywizja, ten sam numer (11) i ci sami ludzie (przynajmniej dowódca i ten w lewym włazie wieży).
Być może mi się tylko tak wydaje, że to ci sami ludzie. Proszę o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki.

Najłatwiej byłoby rozróżnić te dwa czołgi po kształcie tyłu wieży. Ale na obu zdjęciach ten fragment jest zasłonięty. Jednak jest jeszcze kilka innych cech charakterystycznych, które pozwalają odróżnić wersje Panzerów IV D/E.

Na górnym zdjęciu mamy Panzera IV E:
- otwory obserwacyjne peryskopu kierowcy (dwa otwory nad wizjerem w małym wycięciu pancerza),
- nowa wieżyczka dowódcy.

Na dolnym zdjęciu widać Panzera IV D:
- 'stara' wieżyczka dowódcy,
- na dachu wieży nie ma grzybka osłaniającego wylot wentylatora,
- 'stare' koło napędowe.

Oprócz tego co wyżej, w tym oczywiście kształtu tyłu wieży, bardzo charakterystycznym wyróżnikiem obu wersji są - na tych zdjęciach niestety niewidoczne - zawiasy pokryw luków inspekcyjnych sprzęgieł bocznych (te na przedniej poziomej płycie wanny kadłuba). Ausf. D miał dwa małe zawiasy na każdym luku, Ausf. E miał jeden duży zawias. Na dodatek luki w wersji E chowały się całkowicie w płytę, podczas gdy w wersji D nieco ponad nią wystawały - to akurat, jeśli przyjrzeć się uważnie obu zdjęciom, widać.

Jarek

Dzięki za odpowiedź. Czyli, że to dwa różne czołgi z tej samej dywizji o tym samym numerze (z tą samą załogą?)?

Boozy napisał(a):Dzięki za odpowiedź. Czyli, że to dwa różne czołgi z tej samej dywizji o tym samym numerze (z tą samą załogą?)?

Z pewnością nie jest to ten sam czołg, tego możemy być pewni - zwróć uwagę choćby na kadłubowy km i jego 'okolicę', czy brak dopancerzenia na drugim czołgu (abstrahując już nawet od wcześniej podanych przeze mnie cech charakterystycznych obu wersji).
To, że załoga (ewentualnie) to ci sami ludzie oraz to, że mamy na obu pojazdach ten sam numer, o niczym nie świadczy, bo zdjęcia mogły być wykonane w zupełnie różnym czasie.

Jarek

Ależ to chyba zupełnie normalne, że załoga dostaje nowy czołg jak stary się popsuje/zniszczy/zużyje. I że malują na nim "swój" numer.

Przecież z Rudym 102 było dokładnie tak samo. Tylko załoga się różniła o jedną osobę, bo Olgierd zginął, a na strzelca przyszedł Tomuś.

Ok. Dzięki za wyjaśnienie.