Modelarstwo z pasją

Zdjęcia wciąż do bani, ale dzięki uprzejmości kuriera sprzęt do zdjęć nie dojechał przed weekendem.
Problem ze źle wklejonymi wnękami hamulców uda się zamaskować małym ich wychyleniem... W międzyczasie popoporawiałęm to i owo, położyłem preshading, pomalowałem zielone "aplikacje", zamaskowałem je i spód trysnąłem pierwszy raz H67 czyli RLM 65 (jak każe instrukcja):


W międzyczasie zabawiam się drobnicą: do goleni dodane blaszki, a skrzydłowe pokrywy komór podwozia głównego z całości blachy (dla porównania plastikowa); generalnie oddaliło to trochę poczucie, że pięć dych na blachy zostało wywalone w błocko (bo sporo elementów z tej blachy dubluje się z blaszkami z Profipacka, a duża część elementów jest z kolei do uzbrojenia, więc wykorzysta się tylko drobną ich część).


Podstawa fotela złożona i pociągnięta bazowym:
.

Kolor 1:

Fotel szofera, jescze nie skończony (brak m.in. zagłówka):

Nałożyłem podstawowe kolory i zacząłem je różnicować, ale na razie tylko w kilku miejscach:

Przejścia kolorów wydają mi się zbyt rozmyte, ale niestety padła mi dysza 0.2 i malowałem z ręki 0.4. Metody "na wałeczek plasteliny" jak dotąd nie opanowałem satysfakcjonująco.

Udało mi się reanimować dyszę 0.2, więc "podostrzyłem" niektóre przejścia kolorów. Przy tym modelu świadomie zrezygnowałem z agresywnego preshadingu, obecnego w moich ostatnich ulepkach - chcę spróbować bardziej pobawić się w wash etc. Co wyjdzie, czas pokaże... Na górnych powierzchniach aplikowałem punktowo lekko rozjaśnione farby bazowe, aczkolwiek efekt jest dyskretny. Mnie się podoba. Tymczasem stan na dziś, po zdjęciu maskowania. Pewnie jeszcze dziś nałożę werniks (Future). Jak widać, sam zakup namiotu bezcieniowego i żarówek nie gwarantuje wcale wspaniałych zdjęć :/

Ładnie wyszło. Wyraźnych plam przebarwień i preshadingu nie widać, ale kolor nie jest jednolity. O to chodzi

Fakt, podoba się

Dzięki za dobre słowo Teraz czekają mnie napisy eksploatacyjne, brr.

Powoli ale do przodu. Rekin dostał zębiska. No i zacząłem napisy eksploatacyjne nanosić, co przy obecnym budżecie czasowym to mi chyba tydzień zajmie. Tak wygląda arkusz z stencilami


Na szczęście kalkomanie są doskonałej jakości, więc nie ma niespodzianek.

Po bodajże 5 straszliwych wieczorach skończyłem nakładanie napisów eksploatacyjnych. Błagam, jeśli ktoś ma dla mnie rewelację, że instrukcja łże i np. powinny być napisy nie niebieskie, a czarne, to niech mi oszczędzi tej wiedzy Kalkomanie zabezpieczyłem już werniksem i nałożyłem pierwszy wash, głównie na linie podziału i dodałem lekkie "smugi":
Ciąg dalszy paprania wkrótce.

Szacunek za wytrwałość

Paweł84 napisał(a):Szacunek za wytrwałość

Wolałbym za efekt końcowy, bo w końcu nikt mnie do modelowania nie zmusza

Arcturus napisał(a):

Paweł84 napisał(a):Szacunek za wytrwałość

Wolałbym za efekt końcowy, bo w końcu nikt mnie do modelowania nie zmusza

Efekt końcowy każdy widzi, a ile cierpliwości potrzeba w trakcie takiego oklejania modelu wiedzą tylko ci którzy próbowali

Pobawiłem się trochę brązową farbą olejną i Tamiya Smoke:
.
No i przebolałem wydatek na toczoną rurkę Pitota, różnica jest kolosalna. I może nie złamie się przy pierwszym przenoszeniu modelu, jak by na pewno było z plastikową

Musiałem jeszcze oderwać i przemalować jeden pylon, który na zdjęciach okazał się w innym kolorze niż pozostałe. Tajemniczy jest ten świat

Mam pytanie do znawców tematu: czy te dwa zaznaczone gniazda na zbiorniku to wlewy paliwa?

Niby oczywiste, ale na zdjęciach w monografiach nie jest to opisane, a w modelu zbiornik posiada jeszcze trzecie coś, co mogłoby być wlewem, w przedniej części:

Nie chcę zrobić wycieków z czegoś, z czego cieknąć nie może Swoją drogą jak teraz zestawiłem te dwa obrazki, to widzę że całkiem różne jest umiejscowienie tychże ustrojstw na modelu i w instrukcji...

Post pod postem, ale tym razem aktualizacja warsztatu. Model stanął na nogi, doklejam powoli drobnicę i poprawiam to i owo.