potez napisał(a):To są bezpośredni konkurenci lustrzanek zbudowani w oparciu o dzisiejsze technologie. Lustrzanki jakby na to nie patrzeć to jeśli chodzi o filozofie konstrukcji to są lata 30 XXw. I dzisiaj masz mnóstwo pomysłów jak się pozbyć lustra i pryzmatu i zmniejszyć matrycę. Ale nikomu nie udało się na razie zbudować wizjera elektrnicznego bez opóźnienia i wyciąć sens budowy lustrzanki. Chociaż pewnie za parę lat to nastąpi.
Właściwie to już następuje. W fotografii sportowej gdzie szybkość jest wszystkim - jeszcze trochę to potrwa. Ale portrety, architektura, krajobrazy...
Ten pan
http://visualsciencelab.blogspot.com/ (25+ lat doświadczenia w zawodzie fotografa) niedawno przesiadł się z canonów na soniaki, właśnie ze względu na możliwości jakie daje elektroniczny wizjer (EVF).
Dlaczego?
EVF daje możliwość na żywo podejrzeć zmiany jakie się dzieją z obrazem na skutek wprowadzonych korekcji naświetlania, zapodanych filtrów barwnych i korekcyjnych i tym podobnych efektów. Jasne że podgląd w EVF nie jest równy z ostatecznym wyglądem zdjęcia, ale po pierwsze - podpowiada i to dużo, po drugie - z czasem użytkownik uczy się intepretować taki podgląd.
A tradycyjne wizjery? W tańszych lustrzankach wizjery są 1. malutkie, 2. ciemne, 3. pokazują ca.90% kadru, 4. kiepsko się na nich ustawia ostrość ręcznie (to już niestety "wbudowana" wada matówek nacinanych laserowo). Wizjer elektroniczny w nikonie V1 (kretyński aparat, jeżeli kogoś interesowałaby moja opinia) jest większy niż w moim pentaksie K-7, który jest uważany za korpus półprofesjonalny, i jego wizjer jest kapkę większy niż ten w nikonie D300.
Lustro to pewnego rodzaju proteza, która przez ponad 70 lat pomagała obejść brak możliwości zobaczenia tego co zostanie uwiecznione na kliszy. Technologia powoli zaczyna pokazywać że protezę można zastąpić czymś bardziej funkcjonalnym.
(jeżeli ktoś jest zainteresowany kupnem pentaxa K-7 w stanie bardzo dobrym, to proszę o PW :)