Mikołaj napisał(a):chodziło mi o to, że czasem dobre efekty jeśli chodzi o wydobycie barw na modelu daje sama zabawa czasem i przesłoną - celowe lekkie prześwietlenie, lub niedoświetlenie zdjęcia, zwłaszcza przy kłopotach z punktowym oświetleniem.
Zamiast wszystko robić w M, można w Av dodać korektę do automatu. Jeśli mamy białe tło, na którym model wychodzi ciemniejszy niż powinien, trzeba zdjęcie trochę prześwietlić. Wspomniany wyżej Lumix ma taką funkcję. Ponadto dobrze by było wykadrować jak najwięcej białego tła, a najlepiej zmienić je na mniej jaskrawe. Można też popróbować z inną metodą mierzenia światła (punktowe zamiast matrycowego lub centralnie ważonego), ale tego chyba nie ma w tym konkretnym aparacie.
Przy okazji opowiem co nieco o moich sposobach na fotografowanie modeli. Używam lustrzanki Canon EOS 350D z kitowym obiektywem EF-S 18-55 mm i wbudowaną lampą błyskową, czyli tak naprawdę nic szczególnego w dzisiejszych czasach. Uważam, że jeśli ktoś chce robić w miarę ambitne (w sensie trudności technicznej, a nie Sztuki) zdjęcia, to nie powinien wywalać kasy na kompakt. Generalnie stosuję trzy główne metody:
1. Zdjęcia "na szybko". Tę metodę stosuję, kiedy potrzebuję coś sobie cyknąć, a nie mam czasu na zabawę z aparatem, np. przy zdjęciach warsztatowych lub na wystawie. Tryb M, przesłona ok. 16 (dla odpowiedniej głębi ostrości), czas ok. 1/20 s (jeszcze można bez statywu). Ponieważ przy tych ustawieniach zwykle zdjęcie wyjdzie niedoświetlone, wysuwam lampę. EOS dostosowuje moc błysku tak, że wychodzi OK. Problemem są ostre cienie, ale potrafię się z tym pogodzić. Zaletą tej metody jest wygoda i szybkość.
Szybkie zdjęcie warsztatowe.
2. Jak wyżej, tylko z rozproszeniem światła. Biorę biały ręcznik papierowy, z jednego brzegu wycinam/wydzieram kawałek pasujący do wielkości obiektywu, po czym zasłaniam lampę błyskową. Ważne jest, żeby papier był jak najdalej od lampy, a jednocześnie nie wchodził w kadr. Zaleta to bardziej miękkie cienie, a wada: kłopot z utrzymaniem rozpraszacza na miejscu. Trzeba też wziąć pod uwagę, że przysłonięta lampa daje mniej światła. Można to skorygować już w EOSie, ale ja rozjaśniam dopiero w komputerze - tak jest prościej. Kiedyś tak robiłem zdjęcia do galerii.
Tło w ujęciach poziomych pochodzi z monitora CRT. Jest on źródłem migającego światła, więc było z nim sporo kłopotów.
3. Zdjęcia w świetle naturalnym, robione na balkonie w słoneczny lub nieco pochmurny dzień. Dodaję tylko coś białego z boku kadru, żeby rozjaśnić cienie. Preselekcja przysłony, ok. 16. Tej metody używam obecnie do robienia zdjęć do galerii.
Ostre słońce - ostre cienie.
Niewielkie zachmurzenie - model równomiernie oświetlony, cieni prawie nie ma.
Oczywiście są tez bardziej zaawansowane metody, z wieloma źródłami światła, porządnym jego rozpraszaniem (blendy, softboksy, namioty) itp. Są one jednak na tyle kłopotliwe, że odpuściłem je sobie. Niemniej chodzi za mną myśl o zakupie porządnej lampy błyskowej (SpeedLite 430).