Imek - rozumiem obawy ale mam nadzieję, że optymizm zwycięży. We mnie masz nie tylko kibica - deklaruję gotowość współpracy - oczywiście czysto społecznie. Gdybym mógł w czymkolwiek pomóc pisz na kanale otwartym, ewentualnie na p/w to dam na siebie bliższe namiary. Pozdrawiam - entuazjasta Twojej inicjatywy Robert Bednarczyk.
Marek Naja napisał(a):Nie wiem czy z samego sklepu stacjonarnego da się w Lublinie wyżyć. Może od razu założyć też sprzedaż internetową. Ja co mogłem kupowałem i kupuję na miejscu. Z prostego powodu, że lubię spojrzeć do pudełka. Sklep na miejscu ma też tą przewagę, że czasem mam po prostu ochotę kupić jakiś model więc zaglądam do sklepu. W tej chwili szanse na tą są jednak niewielkie. Krzyś ma jakieś resztki Revelli, Majsterklepka ma ofertę modeli trochę na odczepnego, bo żyją z RC. Na Głębokiej wieje pustkami. Plus stoisko w Kulturomaniaku ale to też same Revelle choć tam nabyłem He-111 i Ju-88 w 1/32 i to po cenie bardzo przystępnej, szczególnie Heinkel (teraz znów jest droższy ale i tak tańszy niż w internecie). Upierdliwy jest za to brak dostępu do chemii, szczególnie że przerzuciłem się w całości na Gunze plus resztki Tamiyi. Nie ma jednak nawet gdzie kupić taśmy tamiyowskiej. Problemem jest też pewne zniechęcenie kiedy człowiek sobie myśli, po co mam zaglądać do danego sklepu jak i tak pewnie nie ma nic nowego od miesiąca. A żeby coś sprowadzić na sklep trzeba zainwestować. I kółko się zamyka. Dlatego myślę, że dobry sklep internetowy to podstawa. Bo jak mogę zajrzeć, sprawdzić co sklep ma w ofercie, zamówić i poczekać ale odbiorę sobie na miejscu, a nie pocztą, to dla mnie jest duży plus.
Marek masz rację - sklep stacjonarny bez opcji handlu w necie raczej nie da rady. Sądzę, że Imek bierze to pod uwagę. Ja w chemii, a zwłaszcza farbach jestem w 80 % w Gunze serii C - pierwsze farbki kupowałem przed laty jeszcze w 'Krzysiu" (tam gdzie teraz "Majster Klepka")(to były czasy). Teraz z zakupami modelarskimi w mieście jest straszna "padaka" , a najbardziej boli zwłaszcza brak chemii, z której ciągle coś się kończy. Pozdrawiam. RB.