Fakt, to nie było nazbyt fortunne sformułowanie. Bo sytuacja wygląda tak:
Regulamin konkursu określił w miarę sciśle wszelkie reguły, w tym termin zakończenia prac. Do pewnego momentu był ściśle i restrykcyjnie, rzekł bym dość bezmyślnie respektowany- mam tu na myśli sortowanie prac do kategorii open i standard, zakładających literalne traktowanie starych reguł odnośnie dodatków, co było o tyle kuriozalne, że lista dozwolonych modyfikacji i ulepszeń w konkursie lotniczym miała parenaście pozycji, w tym na przykład rycie linii podziału blach, z którym to inicjator koncepcji przedłużenia konkursu pancernego sobie nie radził. A więc mamy dosłowne czytanie regulaminu, ale tylko do chwili, kiedy pojawia się kwestia terminów.
W takiej sytuacji osoba odpowiedzialna mogła rozmawiać, przekonywać, zaproponować jakieś rozwiązania. Tymczasem informacja, że nie zgadzam się została przyjęta do wiadomości.. i całkowicie olana. Można w sposób dowolny oceniać i insynuować w kwestii przyczyn mojej decyzji. Fakt pozostaje faktem, że koordynator konkursu zrobił z siebie głupca dwukrotnie- najpierw stwierdzając, że przedłużenie konkursu zależy od zgody wszystkich, a potem nie bacząc na wynik rozmów robiąc po swojemu. Mógł nie pytać, był by niesmak, ale dwukrotnie sprzeniewierzył się formułowanym deklaracjom. A ja dostałem bana za to, że miałem czelność zwrócić na to uwagę. Powyższe postępowanie uważam za przejaw daleko idącego braku dojrzałości i odpowiedzialności, co określiłem mianem szczeniactwa, choć w moim leksykale są słowa zdecydowanie bardziej dosadnie i trafnie opisujące zjawisko; te jednak faktycznie, obiektywnie rzecz biorąc, są dalekie od salonów. Podobny charakter miały by też próby oceny działań redakcji; ta dała ciała, cóż, każdemu może się zdażyć, ale zamiast próbować wyjść z tego z twarzą, wybrała najtańsze rozwiązanie: iść w zaparte i dać po łapach prowokatorowi, żeby się nie wychylał.
Więc cała sytuacja wygląda jak cytat z „Samych swoich”- Sprawiedliwość sprawiedliwością, ale racja ma być po naszej stronie!
Choć nie wiem czy bardziej tu nie pasuje sławetna oracja Cyrankiewicza:
„Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji, w interesie walki o podnoszenie stopy życiowej ludności, w interesie dalszej demokratyzacji naszego życia, w interesie naszej Ojczyzny."
Jak ulał- władza wbrew ustalonym regułom cośtam postanowiła, zasłaniając się interesem ogółu, a jak się znalazł szaleniec, który zakwestionował zasadność podjętych decyzji, to dostał bana.
Zatem, wychodzi na to, ze moderator ma zawsze racje głównie dlatego, że taką prerogatywę gwarantuje mu regulamin, a nie dlatego, że jego decyzje są rozsądne czy zgodne z regułami. Spoko. To też cenna informacja..
Tak na marginesie, jeżeli już się kompromitujecie, to ustalcie wspólną wersję wydarzeń, bo
Cichociemny napisał(a): urlop od forum za recydywę (obrażanie innych użytkowników forum).
nie jest tożsame z tym:
Komunikat pojawiający się przy próbie zalogowania napisał(a):Powód: Nieeleganckie odnoszenie się do innych użytkowników ("szczeniactwo")
a recydywą to jest próba budowania swojego autorytetu za pomocą banów i szykan. Fajnie być musiało- trzy dni zajęło wam podjęcie decyzji, więc pewnie wątek na mój temat urósł o kolejne 2-3 strony.. Ciekawe czy równie burzliwa dyskusja odbyła się w temacie zmian zasad konkursu..