Tomasz Dzieciątkowski napisał(a):...a w 15% od humoru PaniKazi na cle...
Nie "na cle", a na poczcie...
Dokładnie wygląda to tak, że w Urzędzie Pocztowym przy którym jest Urząd Celny ( są takie bodajże trzy w kraju ) pracownik poczty ( ta przysłowiowa
PaniKazia ) przegląda paczki dzieląc ja na - te skierowane do firm ( praktycznie wszystkie do "oclenia" ) i te skierowane do osób prywatnych.
Te dla osób prywatnych dzielone są dalej na te od firm i od osób prywatnych ( limity wartości poniżej których paczki nie idą "do oclenia" podał Tomek ). Jesli paczka jest od firmy a nie ma deklaracji celnej ( taka zielona karteczka na paczce ) - paczka też jest najczęściej zatrzymywana. Oczywiście im większa, cięższa paczka to ryzyko zatrzymania większe...
I dopiero teraz tymi "zatrzymanymi do oclenia" paczkami zajmuje się Urząd Celny.
Jeśli paczka jest dla firmy - firma robi SAD, odprawę ect... ale rozumiem że ten wariant nas nie interesuje...
Jeśli paczka jest dla osoby prywatnej ( w slangu urzędowym - osoby fizycznej ), to ta osoba dostaje ( pocztą ) dokumenty jakie były przy paczce ( faktury ) i zostaje wezwana do "stawienia się w Urzędzie Celnym celem dokonania odprawy celnej" ( oczywiście do tego też można upoważnić pocztę czy agencję celną - no ale wtedy wszelkie opłaty mamy zapewnione
)
Jak pojawiasz się "na cle", a w paczce była faktura - nie ma przeproś - dokonywana jest odprawa celna, naliczane cło i 22% VATu od "wartości celnej towaru" tzn. wartości towaru z faktury powiększonej o koszt transportu ( jeśli na fakturze nie ma podanych kosztów transportu, możesz być pewnym, że doliczone zostana maksymalne możliwe... )
Jeśli w paczce nie ma faktury, celnik pyta Cię "co jest w paczce i ile to jest warte". Musisz dowieźć / ściągnąć fakturę albo inny dokument np. potwierdzenie płatności z karty czy z PayPala - i dalej odprawa ( tak jak w przykładzie poprzednim )
Jeśli w paczce nie ma faktury ( ani na paczce nie ma deklaracji wartości celnej ), a paczka jest od osoby prywatnej i została zatrzymana do odprawy ( bo jest np. duża albo ciężka - tylko uwaga, określenie duża czy ciężka jest definiowalne subiektywnie przez
PaniąKazię z poczty ) to po zadaniu standardowego pytania "co jest w paczce i ile to jest warte" celnik, po usłyszeniu Twojej odpowiedzi typu "
a skąd mam wiedzieć, ciocia Gienia z Ameryki mi prezent przysłała", uprzejmie prosi Cię ( czytaj - każe ) zapytać
ciocię Gienię co i za ile Ci wysłała ...
I albo dostajesz list od
cioci Gieni z tymi informacjami, który jest podstawą wyceny wartości celnej towaru, albo możesz to zadeklarować sam ( np.
w paczce Ciocia wysłała mi paczkę papieru toaletowego o wartości jednego dolara )
Oczywiście w każdym z tych przykładów, w czasie odprawy celnej celnik ma możliwość weryfikacji ilości i rodzaju towaru w przesyłce ( rewizja celna ), jak i jego wartości...
Aby uniknąć cła i VATu ( w prawnie uzasadnionych przypadkach ) należy się wykazać zarówno wiedzą ( przepisy, zwolnienia etc ) jak i pewnego rodzaju życiowym podejściem do załatwiania spraw w polskich urzędach ( broń Boże, nie mam tu na myśli żadnej korupcji
)
Dla ułatwienia dodam, że "walką z cłem" zajmuję się zawodowo od ponad piętnastu lat...
I wielokrotnie podczas wizyt w Urzędzie Celnym ( teraz już tylko właśnie pocztowym ) słyszę jakie triki ludzie próbują zastosować, aby uniknąć tych dotkliwych opłat - i widzę jak to jest traktowane przez funkcjonariuszy celnych...