Strona 11 z 13

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 15:37
przez Slash
Wszystko zdaje się być kwestią własnej percepcji i tego na ile skomplikowane algorytmy jest ona w stanie obsłużyć. Jeśli ktoś, po zaakceptowaniu regulaminu dalej nie rozumie, że "dostępny" znaczy tyle co napisane w regulaminie, a nie tyle co "Waldek ze Staszkiem czekają pod blokiem" no to trudno. ;o)

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 16:00
przez Enigma
Kamil Feliks Sztarbała napisał(a): twoje pretensje brzmią tak

Ja nie mam żadnych osobistych pretensji ;o) . Rozpatrujemy zupełnie teoretycznie kwestie zakupów internatowych w Martoli a zaczęło się od kolegi który intuicyjnie odczytał "dostępny" jako "jest" i miał czelność nie zapoznawać się z regulaminem.

Kamil Feliks Sztarbała napisał(a):, jak by sprawa tyczyła się całego asortymentu sklepu. tymczasem sprowadza się to do nieznacznego procenta transakcji i z tego co się orientuje, raczej jednostkowych sytuacji niż jest regułą.

No własnie problem w tym że się tyczy całego asortymentu: przy wszystkich artykułach czy to klej czy model jest tylko informacja "dostępny". Jak sam przyznał właściciel sklepu pracują na programie komputerowym który nie przewidział możliwości skanowania towarów wchodzących na stan magazynu ani wychodzących z niego podczas sprzedaży. W efekcie nie wiedzą co mają a czego nie i dopiero jak klient złoży zamówienie jest to weryfikowane. Dlatego taki a nie inny zapis w tym nieszczęsnym regulaminie że to co na stronie nie odpowiada stanowi magazynowemu. Jak widać nie wszystkim klientom taka forma pasuje i część uważa, moim zdaniem słusznie, że została wprowadzona w błąd.

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 16:06
przez Slash
Przepraszam, że znowu się wtrącam, nie pisząc nic ciekawego. Ale odnoszę wrażenie, że ktoś tu coś palnął bez zastanowienia, bo sam też by się kłócił o te swoje kilkanaście złotych... A teraz trzeba bronić zamku z piasku.

Tylko, że to już chyba przesada.
Enigma napisał(a):" i miał czelność nie zapoznawać się z regulaminem.

Nic nie dam sobie uciąć, ale pewnie zakładając konto klika się coś w rodzaju "przeczytałem, akceptuję regulamin". A co do samej nieznajomości prawa... spytaj jakiegoś prawnika. Czasem kilku się tu pojawia. Oni mają takie ciekawe powiedzonka w tym temacie.

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 17:59
przez Mac Eyka
Enigma napisał(a):Klient wchodzący do sklepu realnego czy internetowego nie ma ochoty czytać regulaminu


Wchodząc do kina nie dziw się, że zwrócą ci uwagę, że wnosisz swoje jedzenie czy picie lub używasz kamery w czasie filmu.
Chcąc przymierzyć ubranie w sklepie musisz liczyć się, że jak ich weźmiesz za dużo do przymierzalni to zostaniesz poproszony o pozostawienie części z nich.
Jak w markecie zaczniesz robić zdjęcia to zwrócą ci uwagę i zakażą tego.
Jak widzisz regulaminy są wszędzie.
Nawet ta babcia z pietruszką podlega regulacją prawnym.
A sklep internetowy czy każdy inny w którym sprzedaż nie odbywa się bezpośrednio regulamin musi być bo tak reguluje to prawo.
A przy okazji słowo "dostępny" nie oznacza, "leży na półce".

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 19:45
przez Adam Obrębski
Slash napisał(a):Przepraszam, że znowu się wtrącam, nie pisząc nic ciekawego. Ale odnoszę wrażenie, że ktoś tu coś palnął bez zastanowienia, bo sam też by się kłócił o te swoje kilkanaście złotych... A teraz trzeba bronić zamku z piasku.

Tylko, że to już chyba przesada.
Enigma napisał(a):" i miał czelność nie zapoznawać się z regulaminem.

Nic nie dam sobie uciąć, ale pewnie zakładając konto klika się coś w rodzaju "przeczytałem, akceptuję regulamin". A co do samej nieznajomości prawa... spytaj jakiegoś prawnika. Czasem kilku się tu pojawia. Oni mają takie ciekawe powiedzonka w tym temacie.


A ja wiem, a ja wiem! Mam z tego poprawke!! :mrgreen:
Regulamin to wzorzec umowny i jako taki, przy umowie zawieranej z jego użyciem, także w przypadku sprzedaży konsumenckiej obowiązuje, jeśli tylko konsument ma możliwość bez problemu się z nim zapoznać. :mrgreen:
Będzie 3? :->

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 20:08
przez rollingstones
jak na jednym wydechu wyrecytowane to będzie trzy

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 20:27
przez Adam Obrębski
rollingstones napisał(a):jak na jednym wydechu wyrecytowane to będzie trzy

Ba, jeszcze z wyrazem twarzy sprawiającym wrażenie, że wiem o czym mówie...

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 21:25
przez Tomasz Mańkowski
No cóż... tłumaczenia ciąg dalszy...
Enigma napisał(a):To nie jest jasne, to jest galimatjas, to są sprzeczne informacje ( aha, dla jeszcze większego zagmatwania jest informacja nr5.: zapowiedź: od sierpnia 2010).

- 5. zapowiedź od: sierpnia 2010 - to po prostu data wprowadzenia danego produktu do systemu - w tym wypadku miesiąc w którym producent poinformował o zapowiadanej nowości...

Enigma napisał(a):Klient wchodzący do sklepu realnego czy internetowego nie ma ochoty czytać regulaminu,

No cóż, zapoznanie się z regulaminem i jego zaakceptowanie, jest wymogiem koniecznym do robienia zakupów w sklepie internetowym, niezależnie od tego czy klient ma na to ochotę, czy nie...

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 22:37
przez Enigma
No to jadziem dalej Panowie Bracia:
Slash napisał(a):... spytaj jakiegoś prawnika. .

Myślę że tą sprawą powinien zająć sie Trybunał Konstytucyjny albo Trybunał w Strasburgu. :mrgreen:

Mac Eyka,
Rozumiem że regulamin Domów Towarowych Centrum i Galerii Mokotów masz w małym palcu a z regulaminu Biedronki i Lidla można Cię pytać na wyrywki? :mrgreen: A co z regulaminem kufloteki "Pod Rurą"? Właśnie kończy mi się paliwo w samochodzie. Czy mam jechać w ciemno na stację benzynową czy najpierw przeczytać regulamin? Co radzisz?

Adam,
Jeśli marzysz o „trójce” to dokonaj wykładni językowej słowa „dostępny”.

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 22:46
przez Cichociemny
Enigma napisał(a):No to jadziem dalej

Tylko po co?

PS.
Dostępny (Słownik Języka Polskiego PWN): nietrudny do zdobycia ;o)

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 23:08
przez Enigma
W „Filozofii po góralsku” ksiądz Tischner tłumaczył : „ Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda.”
Coś czuję że ze słowem „dostępny” jest podobnie.

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 23:10
przez Marek Naja
Enigma napisał(a):Rozumiem że regulamin Domów Towarowych Centrum i Galerii Mokotów masz w małym palcu a z regulaminu Biedronki i Lidla można Cię pytać na wyrywki?

Ale po co ta ironia? Do takiej galerii możesz wejść, zrobić zakupy i wyjść nie mając pojęcia o tym, że są jakieś regulaminy i w ogóle jakieś prawodawstwo. Chcąc zrobić zakupy w sklepie takim jak Martola musisz przeczytać regulamin tego sklepu, nie masz innego wyboru. Jeżeli go nie zrozumiałeś, to jest to Twój problem. Co oznacza termin dostępny? W LuckyModel jak się wybierze model oznaczony jako "avalaible", to można sobie na niego długo poczekać, bo termin ten oznacza tylko to, że sklep może go sprzedać jeśli znajdzie go u swoich dostawców, a szuka tego modelu dopiero wtedy kiedy jest na niego klient. Tyle, że tam jest również opcja "in stock" ale nie dałbym głowy, że w praktyce dużo różni się od "avalaible". Ta definicja dostępności jest normą w handlu internetowym. Parę miesięcy temu kupowałem opony i w bardzo dużym sklepie prowadzącym sprzedaż internetową nie byłem w stanie dowiedzieć się kiedy będą interesujące mnie opony i czy w ogóle będą. Pewne było tylko to, że na razie ich nie ma, choć w "ofercie" sklepu były. Mogłem zamówić, a wtedy oni zorganizują zamówienie gdzieś tam u hurtownika czy producenta. To wszystko było ładnie ujęte w regulaminie sklepu i pewnie gdybym pisał mejle, to dwa miesiące bym to wyjaśniał. Szkoda, że wielu ludzi zapomina, że jest jeszcze taki staromodny wynalazek jak telefon...

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 23:27
przez Stroju
A Daniel stoi sobie z boku się śmieje z tych dziwnych przepychanek...

Obrazek

Wiadomo, w końcu opanował tajemne sztuki władzy nad ludzką psychiką i steruje armią zindoktrynowanych klientów, którzy nie dość że nie mają świadomości że są oszukiwani to jeszcze mają poczucie świetnego interesu, w dodatku od czasu do czasu urządza akcje rozdawania modeli za darmo, które oczywiście są tylko holoprojekcją wewnątrz umysłową (ale tak dobrą że wychodzi na zdjęciach). A wszyscy osobnicy odporni na manipulację są eliminowani i wynoszeni zawinięci w dywan poza teren sklepu... I tylko niektórzy jeszcze zachowali władzę nad własnym umysłem (szczególnie z Krakowa, najprawdopodobniej są chronieni przez tajemniczą energię emanującą z pewnej krypty) i próbują ujawnić straszną prawdę...
:mrgreen:

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: niedziela, 5 września 2010, 23:39
przez Enigma
Marek,
Doskonale rozumiem jak działają sklepy internetowe. Że nie utrzymują magazynu tylko zamawiają towar w momencie kiedy mają zainteresowanego klienta. Ale uczciwy sprzedawca podaje termin wysyłki ( wysyłamy w ciągu 24 godzin, wysyłamy w ciągu 7 dni, towar trudno dostępny – wysyłka w ciągu 40 dni). No ale jak klient ma informacje, że dostępny a za chwilę dostaję maila że towaru niema i niewiadomo kiedy będzie to nie czuję się zbyt fajnie.
Ja wiem, że można zadzwonić, dogadać się itp., itd. Ale to zaprzecza idei sklepu internetowego. Sądzę, że zamiast dzwonić i dopytywać się o te opony wolałbyś mieć pewność, że jak je widzisz na stronie to one rzeczywiście są,kliknąć, zapłacić kartą kredytową i zapomnieć o całej sprawie.

Re: Martola - kolejna wtopa

PostNapisane: poniedziałek, 6 września 2010, 10:36
przez Manfred
Skoro nie utrzymują magazynu, wydaje się być bardzo trudne podanie przy każdej pozycji informacji, których oczekujesz i tym bardziej bieżąca ich aktualizacja.

Enigma napisał(a):Marek,
Doskonale rozumiem jak działają sklepy internetowe.


... chyba jednak nie bardzo.