przez Kamil Feliks Sztarbała » poniedziałek, 25 lutego 2008, 21:08
bywa, ze ktoś płacze, ze mu łosz farbę uszkodził.. no takich przygód nie miałem. spotkało mnie natomiast coś zupełnie innego..
z łoszem to jest tak, że robiony na bazie white spirit czy benzyny do zapalniczek, ma doskonałe właściwości penetrujące- jeżeli, zatem, jakieś elementy są nie do końca dokładnie sklejone, to jest spore prawdopodobieństwo, ze odpadną podczas tego procesu. Kiedy całkiem niedawno robiłem płukankę na starym modelu ze stajni shanghai dragon, myślałem, ze mam własnie do czynienia z takim procederem.. po paru chwilach jednak odkryłem, ze sprawa jest dużo poważniejsza.. model zaczął się rozpadać.. zaczęło się od gąsienic, które stały się kruche jak zęby miłośnika landrynek. potem próba chwycenia za koła, na przykład, owocowała pękajacymi wachaczami i innymi sporymi elementami..
mimo to jakoś sobie poradziłem z dokończeniem łoszowania i odstawiłem model w okolice grzejnika. po wyschnięciu sytuacja wróciła do normy.. jedynie dwa podłużne pęknięcia wanny kadłuba przypominają o zajściu..
tak ku przestrodze piszę.. z innych owoców konfrontacji bezpośredniej polistyremnu z white spiritem, to wymoczony w nim dwa dni karabin z afv napuchł jak topielec w rzece, a identyczny element, tyle że z 'nowego dragona' zrobił się miękki jak morale włoskiego żołnierza
Ostatnio edytowano wtorek, 26 lutego 2008, 13:28 przez Kamil Feliks Sztarbała, łącznie edytowano 1 raz