Ja używam pIwaty - ma górny zbiornik, co bardzo upraszcza czyszczenie, ale może moje uwagi Ci się przydadzą (choćby do zmiany aerografu na lepszy)

Poza tym w akcji udział biorą: jeden listek ręcznika papierowego, zmywacz do akryli Wamodu i pędzelek średniej wielkości (używany wyłącznie do mieszania farb w aerografie i czyszczenia go).
Po malowaniu zlewam farbę (mieszankę Gunze C z Levelling Thinnerem, czasem z niewielkim dodatkiem zmywacza Wamodu) do słoiczka z farbą. Od razu uprzedzę glosy oburzenia - niektóre tak przyrządzone mieszanki stoją już u mnie ponad 3 lata i nigdy żadna się nie zwarzyła ani w inny sposób nie zepsuła. Następnie resztę farby "wypsikuję" na gazetę, wyściełającą warsztacik, i zaczynam czyścić wg standardowej procedury:
1. Biorę kawałek ręcznika papierowego i na sucho ścieram nadmiar farby ze ścianek zbiorniczka. Często przetarcia wymagają także zewnętrzne ścianki. Po tym kroku większość zbiornika jest prawie czysta, natomiast na ściankach w dolnej części zbiorniczka i na dnie jest nadal sporo farby;
2. Nalewam tyle zmywacza Wamodu, żeby wypełnić dolną część zbiorniczka. Pędzelkiem mieszam zmywacz z resztkami farby wewnątrz zbiorniczka, po czym "wypsikuję" na gazetę.
3. Po opróżnieniu zbiorniczka, wzdłuż wewnętrznych krawędzi dna zbiorniczka pozostaje jeszcze trochę mocno rozcieńczonej farby. Zbieram ja pędzelkiem i wycieram w gazetę. Po tym kroku ścianki pozostają lekko pomazane farbą, więc wycieram je ręcznikiem papierowym.
4. Powtarzam krok 2., ale w trakcie przepłukiwania dyszy lekko przytykam wylot, pozostawiając ujście w bok (jak przy zabawie w pryskanie z kranu w łazience). Dzięki temu Wamod krąży wewnątrz osłony dyszy, płucząc ją. Czasem dodaję "pędzelkowanie" przy cofniętej igle (żeby jej nie uszkodzić).
5. Ostatecznie wycieram praktycznie czysty aerograf ręcznikiem i pędzelkiem. Na koniec mocno upapranym ręcznikiem wycieram gazetę, na której jest niezłe bajoro (ale po wytarciu można z niej jeść).
Zużycie zmywacza to ok. 1/4 zbiorniczka na jedno czyszczenie. Uciążliwy jest zapach rozpylonego Wamodu (nie tylko o poranku), ale nie aż tak, żebym zainwestował w Cleaning Station (czy jak tam się ten słoik nazywa). O skuteczności metody świadczy fakt, że tego samego aerografu używam od ok. 5 lat, zrobiłem kilkadziesiąt modeli i nigdy go nie "zaklajstrowałem".