Miałem te same problemy z obiema farbami i po zastosowaniu dedykowanych rozcieńczalników wszystkie zniknęły. Dobra jest faktycznie terpentyna ale jeszcze lepiej pracuje mi się z oryginalnym Thinnerem Humbrola. Nie jest wcale drogi a dość wydajny, wystarczy parę kropel i farba kładzie się dobrze, powierzchnia jest naprawdę gładka! Podobnie do MM dobrze stosować ich Airbrush Thinner, nie jest lotny, parę kropel i farba bardzo dobrze się kładzie satynowym odcieniem. Benzyna ma nad nimi niestety dużą przewagę, która wychodzi przy szczegółach, mianowicie dużo trudniej zrobić przy niej zaciek. Jeśli masz na kompresorze regulację ciśnienia, to jest to żaden problem. Ja nie mam więc praca z firmowymi rozcieńczalnikami i terpentyną wymaga więcej ostrożności.
EDIT: na ziarnistość wynikającą z samej struktury pigmentu też jest prosty sposób! Parę razy zdarzyło mi się już, że w końcowej fazie malowania spaćkałem coś co robiłem na początku i musiałem podmalować farbą, która niemiłosiernie zgęstniała albo porobiły się w niej gluty a alternatywy nie było. Taką farbę mieszam porządnie z rozcieńczalnikiem i przelewam przez pończochę. Ta działa jak drobne siteczko i skutecznie wyłapuje wszelkie farfocle a do aerografu idzie już rzadka czyściutka farba. Od tamtej pory gdy maluję coś starszymi farbkami, zawsze przelewam je w ten sposób, dużo lepiej się kładą i pracują z aerkiem.