Modelarstwo z pasją

Witam
Czy w skali 1:72 można zrobić (czy się da, czy ma sens ) imitację blachy falistej w PLZ P7?

Jeżeli tak to jak? Macie jakieś pomysły?


Czy ktoś ma może dokładny rysunek bądź zdjęcie powierzchni skrzydeł z góry i z dołu PLZ P7?

PZDR

Sens jest zawsze. Ważne jest tylko jak i jaki stopień uproszczenia Cię zadowoli. Jeżeli chciałbyś zrobić 100% to raczej fizycznie jest niemożliwe, ale koledzy robią (różnymi metodami) mniejszą ilość rowków (dyskusja na forum o tym też była).
Zobacz sobie jak zrobił to Wojciech Fajga na swojej Jedenastce:
P-11 WF

szlak18 napisał(a):Witam
Czy w skali 1:72 można zrobić (czy się da, czy ma sens ) imitację blachy falistej w PLZ P7?

W modelu P.24 jaki pokazał się w końcu lat 80-tych, tę imitację prawdopodobnie zrobiono drapiąc formę szczotką drucianą zgodnie z przebiegiem rowków
Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
Taka zgrubna metoda, gdzie regularnych rowków w zasadzie nie ma, a jest takie ukierunkowane zmatowienie powierzchni, wydaje się mi jedyną możliwą w tej skali , bez zastosowania jakiejś b. zaawansowanej technologii.


Nie wyobrażam sobie nacinania rowków, a metoda trawienia nie bedzie chyba w 1/72 najlepsza, bo rozdzielczość tej metody jest dość mała i nie da się wytrawić tak wielu cienkich rowków obok siebie, aby konieczne i tak przeskalowanie było akceptowalne. Wojtek wie lepiej, bo ma doświadczenia w różnej ilości rowków na centymetr.

Nie podałem tego jako wzór do naśladowania, tylko przykład jednej z metod, która z resztą tez nie oddaje 100% rowków. Po prostu trzeba przyjąć jakiś stopień uproszczenia.

Wojtek odwzorował ok. 80% rowków/panel i jak zaznaczył, jak na razie na tym kończą się jego możliwości technologiczne.
Nie wykluczem możliwości, że za lat...jeden lub kilka napisze, że to pestka, te 52 rowki.
W skali 1:72 podobne odwzorowanie powierzchni skrzydła P-11C ciągle czeka na swojego mistrza .
Może jakie drukarki "nano" ?

erkamo napisał(a):Wojtek odwzorował ok. 80% rowków/panel i jak zaznaczył, jak na razie na tym kończą się jego możliwości technologiczne.
Nie wykluczem możliwości, że za lat...jeden lub kilka napisze, że to pestka, te 52 rowki.
W skali 1:72 podobne odwzorowanie powierzchni skrzydła P-11C ciągle czeka na swojego mistrza .
Może jakie drukarki "nano" ?

Technologia trawienia blaszek się już raczej nie zmieni.
Z tego co pamiętam, Wojtek uznał, że jakaś znacznie mniejsze niż w oryginale liczba rowków na panel wygląda lepiej niż ta bliska temu co było na oryginale. Nawet przy skali 1/48 wierne oddanie liczby rowków spowodowałoby, że rowki byłby niemal niewidoczne. Zmniejszył celowo liczbę rowków z powodów estetycznych. Nie tyle technologicznych.

Widzę, że dyskusja się rozwinęła.
W międzyczasie pogrzebałem w garażu i posiłkując się narzynką M3 popełniłem takie coś...


Oczywiście do wykończenia ale czy te rowki można zaakceptować. Zauważyłem, że przed robotą trzeba by pogłębić linie podziałów.
Co Wy na to?

Ale to jak? Omsknęło Ci się ze skrzydła na kadłub?

Nie miałem innego kawałka plastiku do ćwiczeń a ten mi został z innych prób Chciałem sprawdzić efekt i potem już na czysto na skrzydło. Proszę o opinie na temat linii wyobrażając sobie, ze to skrzydło

A tak na marginesie, ten samolot miał być moim pierwszym, bo wydawał się taki łatwiutki i niporadny, a po tym co zobaczyłem na stronie Wojciech Fajgi to wdepnąłem w niezłe g............ Tak tego chyba nie zrobię. Prosze nie podawać takich linków bo można się nabawić straszych kompleksów.

No ale wiesz, że na kadłubie takiej blachy nie było?
Poza tym, chyba nie robiłeś tego narzynką?

a gwintownikiem?

Źle, że takie warsztaty jak "fajgowy" Cię onieśmielają. Nie trzeba być od razu mistrzem, ale fajnie jest mieć jakiś cel.

Tak tak, gwintownikiem. A na kadłubie chyba na stateczniku pionowym było coś choć kawałek ?....

Uważam, że technologia istnieje, trzeba tylko mieć do niej dostęp i zastanowić się, czy to się opłaci.
Oto chłodnica w modelu I-1 w skali 1:72 wykonana przez ICM

No proszę, nawet nie trzeba było długo czekać aby dowiedzieć się, że Fajga Etching Services stoi nieco za ICM-em .
Co do opłacalności Piotrku, to moim zdaniem taki dylemat występuje w wielu modelach wykorzystujących wszelakiej maści dodatki żywiczno-metalowe.
Bardzo duża część widoczna jest przy sporym powiększeniu, a na domiar złego często efekty benedyktyńsko-krasnoludkowej produkcji zamykane są na koniec w kadłubach i zobaczyć można tyle co kot napłakał.
Coś na kształt super koncertu, po wielomiesięcznych przygotowaniach, w sali zamnkiętej dla publiczności.
Chyba, że masz na myśli opłacalność typu: kto to kupi?

Pewnie obie opłacalności.
Też uważam, że pewne szczegóły nawet jeśli będą możliwe do wykonania przestaną być widoczne gołym okiem. Chyba, że cyfrowe prezentacje całkowicie zdominują modelarską satysfakcję.

erkamo napisał(a):No proszę, nawet nie trzeba było długo czekać aby dowiedzieć się, że Fajga Etching Services stoi nieco za ICM-em

Jeżeli chodzi o jakość, to miałeś w ogóle wątpliwości?

Pytasz serio?