Modelarstwo z pasją

Ostatnio chciałem być trendy i zastosować firmowe maski do pomalowania felg podwozia.
Do prac nad kolejnym Spitfire zakupiłem maski jednego z wiodących na rynku producentów tego typu gadgetów.
Poza elementami do zamaskowania osłony kabiny na kartoniku były maski pomocne przy pracy nad felgami.
Wstępnie pomalowałem całe koła a następnie przykleiłem je do goleni i osłon.
W zamyśle miało to mi pomóc przy trzymaniu elementu podczas krótkiej chwili malowania.
Same maski doskonale wkomponowały się w koło. Lekko docisnąłem je paluchem coby farba nie podciekła, zamaskowałem pozostałe elementy i trysnąłem farbą. Wszystko jak na razie szło cacy.
Problem zaczął się gdy po wyschnięciu farby zdjąłem maski.
Sama felga wyszła super, farba nie podciekła.
Ale na oponie pozostały nieprzyjemne pozostałości kleju z maski.
Jak sobie z tym poradzić.
Poczytałem na forum, że dobra na to jest benzyna lakowa bodajże.
Ale w moim wypadku nie zda się chyba na nic bo przy okazji kleju uszkodzi na pewno lakier.
Myślę nieco o gorzale. Ona może da rade temu klejowi. A przy okazji może nie uszkodzi farby.
Albo może woda z płynem do zmywania.
No już sam nie wiem, może macie jakieś sprawdzone metody.
Oczywiście w ostateczności pozostanie podmalowanie tych śladów.
Ale to już nie będzie to samo.

Poczekaj aż farba dobrze wyschnie a potem tym samym paluchem usuń klej delikatnie wycierając oponę.

Spróbuj kulką modelarskiej plasteliny (Bluetac itp.) przejechać po śladach kleju, powinno w końcu zebrać resztki bez uszkodzenia farby. Jak to nie pomoże to jeszcze wypróbuj zetrzeć biurową gumką. Powinno pomóc

Z Avengera zmyłem klej delikatnie terpentyną, ale z duszą na ramieniu.

Z terpentyną delikatnie, bo potrafi uszkodzić plastik.

Najsłabszy to izopropanol, ale zawsze jest ryzyko. Najlepiej, tak jak pisze Ice jakimś Bluetackiem powoli usuwać.
Zmieniłbym też metodę. Lepiej (a przynajmniej jak dla mnie) najpierw wymalować felgę a potem oponę (na ogół) i nie wklejać nic przed malowaniem!

Najbezpieczniej, to zrób próbę wszelkiego rodzaju proponowanych "zmywaczy" na resztce maski- czy zmywa klej. Następnie sprawdź na próbce farby jaką malowałeś(?) oponę, czy nie narusza powierzchni.

Spróbuj wyczyścić tym samym czym ubrudziłeś może wydawać się śmieszne, ale spróbuj inną "maską" ściągnąć(przyklejić i odkleić, nie rozmazywać) ten klej. Metoda ta sprawdza się przy usuwaniu modelarskiej plasteliny (Bluetac itp.) i butaprenu (patyczek z przyschniętym butaprenem na końcu) doskonale ściągał go z miejsc w których znalazł się przypadkowo. Nawet fluid maskujący łapie się w ten sam sposób.

Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi.
Metoda Warana okazała się najskuteczniejsza. Klej zlazł pod paluchem.
Aczkolwiek tych samych masek użyłem także do maskowania oszklenia.
Nieco boje się czy na "szkle" też nie pozostaną ślady.
Łudzę się, że warstwa Sidio jaką pokryłem te elementy przed maskowaniem uchroni mnie przed niespodziankami.

Na szkle- bez ryzyka, jest gładsze i mniej ściąga klej.

A czym usunąć resztki kleju z kabinki ???
Może White Spirit da radę

Artur Domański napisał(a):A czym usunąć resztki kleju z kabinki ???
Może White Spirit da radę

Cześć Artur. Ja zawsze zmywam rozcieńczalnikiem do farb Gunze typu C (kawałeczek papierowego ręcznika na wykałaczce) . Chyba jedyne medium, które nie masakruje powierzchni kabinki i nie zostawia paskudnego osadu. Nie wiem na ile jestem odkrywczy ale jeśli pomogłem Mistrzowi Arturowi to skrzydła mi rosną . RB.

Robercie , nie przesadzaj z tymi miszczami, ale dziękuje za radę

Artur Domański napisał(a):Robercie , nie przesadzaj z tymi miszczami, ale dziękuje za radę

Oj tam, oj tam..... tak po prostu trochę wazelinki by na przyszłość nie narazić się na Twoją "konstruktywną krytykę"