Bezpieczna kabina lakiernicza
Witam wszystkich, jako ze jestem nowy na forum i do tematu modelarstwa wróciłem po kilkunastu latach chciałem podzielić się z Wami moimi doświadczeniami z 'powrotu'.
Zawsze chciałem sklejać cywilne pojazdy ale jak wiadomo wymaga to pracy na tzw. wysoki połyski i niezbędny jest aerograf na który nie było mnie stać jako nastolatka, więc ten rodzaj modelarstwa zawsze pozostawał w sferze marzeń. I tak kilka miesięcy temu (był to chyba koniec września) wszedłem do sklepu modelarskiego i stało się, wyszedłem z aerografem, kompresorem i pierwszym samochodem do sklejania Ferrari 250 GTO Revell'a.
Urządziłem sobie skromny kącik modelarski i wziąłem się do roboty. Praca wrzała i kolorowy kurz zaczął osadzać się na meblach a i smród rozpuszczalnika dawał się we znaki. Zacząłem więc szukać i dotarłem do różnych tematów traktujących o lakierniach modelarskich tych gotowych jak i tych samodzielnie złożonych. Poczytałem trochę i z prostego kartonowego pudełka z łazienkowym wentylatorem temat przekształcił się w specjalne pomieszczenie wyposażone w przeciwwybuchowe wentylatory i bezpieczną instalację elektryczną.
Postanowiłem więc dać tematowi trochę dojrzeć w mojej głowie. Największym problemem był wentylator - w miarę bezpieczny przy używaniu farb rozpuszczalnikowych i jednocześnie nie za drogi. Po kilku dniach wpadł mi w oko wentylator kominkowy do rozprowadzania ciepłego powietrza z kominka. Spełniał wszystkie postawione przeze mnie warunki: bezpieczny - komora wirnika oddzielona od komory w której pracuje silnik, wykonany całkowicie z blachy ocynkowanej, niedrogi - cena 400 PLN w porównaniu do wentylatorów przeciwwybuchowych 2-3 tys PLN. Jedyną jego wadą są gabaryty- to pudełko o wymiarach 28cm x 28cm x 34cm. Obudowę lakierni wykonałem ze sklejki 10mm a górną 'szybę' z plexi. Jedyną rzeczą jaka jest warta wspomnienia to że w tylnej części zamontowałem filtr wykonany ze sklejki 6mm poprzewiercany otwornicą o pokryty gazą i osadzony w aluminiowym ceowniku. Jego zadaniem jest wyrównanie ciśnienia na całej powierzchni oraz zabezpieczenia wirnika wentylatora przed nadmiernym pokrywaniem się farbą.
Pozostała jedynie sprawa odprowadzenia 'spalin'. Jako że biurko stoi przy oknie naturalnym było wystawienie rury za uchylone okno. Niestety dni zaczęły się robić coraz zimniejsze i nadmierne wychłodzenie pokoju nie wpływało pozytywnie na moje zdrowie. Postanowiłem wymienić szybę zespoloną w wąskim lufciku na poliwęglan komorowy z wywierconym otworem na rurę wylotową. Ku mojemu zdziwieniu operacja ta jest całkowicie odwracalna i rozsądna kosztowo (włącznie z wymianą niecałe 200 PLN). Dodatkowo zainwestowałem w zawór zwrotny kilkanaście złotych tak aby zimne powietrze nie było nawiewane do mieszkania podczas nie używania lakierni. Od tej pory malowanie aerografem stało się przyjemnością i przestało być uciążliwe dla mnie i pozostałych domowników.
Mam nadzieję, że zamieszczone przeze mnie informacje przydadzą się komuś. W razie pytań proszę pisać. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Poniżej zamieszczam zdjęcia mojej malarni.




Pozdrawiam
Zawsze chciałem sklejać cywilne pojazdy ale jak wiadomo wymaga to pracy na tzw. wysoki połyski i niezbędny jest aerograf na który nie było mnie stać jako nastolatka, więc ten rodzaj modelarstwa zawsze pozostawał w sferze marzeń. I tak kilka miesięcy temu (był to chyba koniec września) wszedłem do sklepu modelarskiego i stało się, wyszedłem z aerografem, kompresorem i pierwszym samochodem do sklejania Ferrari 250 GTO Revell'a.
Urządziłem sobie skromny kącik modelarski i wziąłem się do roboty. Praca wrzała i kolorowy kurz zaczął osadzać się na meblach a i smród rozpuszczalnika dawał się we znaki. Zacząłem więc szukać i dotarłem do różnych tematów traktujących o lakierniach modelarskich tych gotowych jak i tych samodzielnie złożonych. Poczytałem trochę i z prostego kartonowego pudełka z łazienkowym wentylatorem temat przekształcił się w specjalne pomieszczenie wyposażone w przeciwwybuchowe wentylatory i bezpieczną instalację elektryczną.
Postanowiłem więc dać tematowi trochę dojrzeć w mojej głowie. Największym problemem był wentylator - w miarę bezpieczny przy używaniu farb rozpuszczalnikowych i jednocześnie nie za drogi. Po kilku dniach wpadł mi w oko wentylator kominkowy do rozprowadzania ciepłego powietrza z kominka. Spełniał wszystkie postawione przeze mnie warunki: bezpieczny - komora wirnika oddzielona od komory w której pracuje silnik, wykonany całkowicie z blachy ocynkowanej, niedrogi - cena 400 PLN w porównaniu do wentylatorów przeciwwybuchowych 2-3 tys PLN. Jedyną jego wadą są gabaryty- to pudełko o wymiarach 28cm x 28cm x 34cm. Obudowę lakierni wykonałem ze sklejki 10mm a górną 'szybę' z plexi. Jedyną rzeczą jaka jest warta wspomnienia to że w tylnej części zamontowałem filtr wykonany ze sklejki 6mm poprzewiercany otwornicą o pokryty gazą i osadzony w aluminiowym ceowniku. Jego zadaniem jest wyrównanie ciśnienia na całej powierzchni oraz zabezpieczenia wirnika wentylatora przed nadmiernym pokrywaniem się farbą.
Pozostała jedynie sprawa odprowadzenia 'spalin'. Jako że biurko stoi przy oknie naturalnym było wystawienie rury za uchylone okno. Niestety dni zaczęły się robić coraz zimniejsze i nadmierne wychłodzenie pokoju nie wpływało pozytywnie na moje zdrowie. Postanowiłem wymienić szybę zespoloną w wąskim lufciku na poliwęglan komorowy z wywierconym otworem na rurę wylotową. Ku mojemu zdziwieniu operacja ta jest całkowicie odwracalna i rozsądna kosztowo (włącznie z wymianą niecałe 200 PLN). Dodatkowo zainwestowałem w zawór zwrotny kilkanaście złotych tak aby zimne powietrze nie było nawiewane do mieszkania podczas nie używania lakierni. Od tej pory malowanie aerografem stało się przyjemnością i przestało być uciążliwe dla mnie i pozostałych domowników.
Mam nadzieję, że zamieszczone przeze mnie informacje przydadzą się komuś. W razie pytań proszę pisać. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Poniżej zamieszczam zdjęcia mojej malarni.




Pozdrawiam