Perspektywa, proporcja czy światłocień to matematyka i fizyka, (właściwie geometria i optyka). Wystarczy poznać (przeczytać, zobaczyć obrazek) jakie są rodzaje perspektyw i nagle okazuje się, że narysowanie bryły budynku staje się proste, dostępne dla każdego.
Bardzo modna ostatnio technika "color modulation", to nic innego niż zastosowanie w modelarstwie światłocienia. Jest to zazwyczaj opisane na pierwszych pięciu stronach podręczników rysunku lub malarstwa i znane od setek lat.
Zachęcam Kolegów do prześledzenia wątku Piotra (ewpiga) z budowy jego StuG'a III G
http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=85&t=3413. Piotr pokazał tam jakimi prostymi technikami, narzędziami i materiałami można osiągnąć świetny efekt. Tam nie ma czarów, jest tam wiedza plastyczna, doświadczenie w korzystaniu z materiałów i narzędzi oraz coś chyba najważniejszego - planowanie i określony cel, wizja modelu.
Budowa modelu, to nie tylko jego pomalowanie.
Poniżej chciałbym przedstawić kilka zasad/technik, które stosuję w budowie modeli w celu dokładniejszego odwzorowania rzeczywistego obiektu. Nie są to żadne prawdy objawione, lecz pewne doświadczenia zebrane podczas trzech lat mojego modelowania.
0. Spójność jakościowa modelu.
Na samym początku decyduję o koncepcji modelu, czy model będzie "prosto z pudełka" czy też otrzyma dodatkowe elementy i w jakim zakresie. Bardzo ważne jest, aby jakość/szczegółowość modelu była jednolita. Poprawienie niektórych tylko elementów modelu, a pozostawienie innych w nienaruszonym stanie najczęściej spowoduje, że elementy "gorsze" będą gryzły się z "lepszymi". Przykład: dokładne zwaloryzowanie goleni podwozia z odtworzonymi drobnymi elementami, przewodami hydraulicznymi i pozostawienie w pobliżu nienawierconych luf uzbrojenia spowoduje, że obserwator natychmiast zwróci uwagę na te nienawiercone lufy. W takim wypadku albo nawiercam (lub wymieniam) lufy, albo nie waloryzuję zbyt dokładnie podwozia. Podobnie mocno będzie razić model w skali 1/32, gdzie zostało odtworzonych wiele drobnych elementów kokpitu, podwozia czy silnika, a modelarz "zapomniał" odtworzeniu nitowania na całej powierzchni modelu.
0a. Odejście od reguł i schematów.
Unikam stosowania schematów przy budowie modelu. Odchodzę od często przytaczanych "algorytmów" budowy modelu. Najpierw podkład, potem preshading, właściwy, kolor, postshading, lakier, kalki ,alier itp. - nie stosuję takiego schematu. Każdy model jest indywidualny, każdy powinien być malowany wg idealnego dla niego schematu i przyjętej koncepcji. Jedyna zasada, którą tutaj stosuję, to maksymalne ograniczenie ilości nakładanych powłok. Jeśli się to tylko udaje, kalki zastępuję malowaniem przy pomocy masek. W wielu przypadkach kalkomanie można kłaść bezpośrednio na farbę (np. na gunze w wersji semi gloss). Warto odciąć nadmiar filmu z kalkomanii, aby uniknąć efektu srebrzenia. Lepiej to robić nożyczkami niż skalpelem - mniejszy jest efekt "schodka". Nie zawsze stosuję te sama kolejność budowy modelu, szczególnie przy modelach samolotów wielopłatowych. Decyzja czy model pomalować po sklejeniu płatów, czy przed jest podejmowana indywidualnie dla każdego modelu.
1. Powierzchnia modelu.
Powierzchnia rzeczywistego obiektu zazwyczaj nie jest jednolita, zarówno jeśli chodzi o barwę jak i połysk (no chyba, że mówimy o modelu samochodu w stanie "prosto z salonu"). Warto coś takiego odwzorować na modelu. Zachęcam do podpatrzenia pracy Honzy Kopeckiego, która doskonale pokazuje jak to zrobić. Sami Koledzy oceńcie czy warto...
http://www.arcforums.com/forums/air/index.php?showtopic=163197&st=60Często model po nałożeniu ostatniej warstwy lakieru poleruję miejscowo przy pomocy szmatki z mikrofibry w celu wybłyszczenia niektórych miejsc lub przecieram bardzo drobnym papierem ściernym (3000 lub jeszcze drobniejszym), aby uzyskać miejsca zmatowione.
2. Drobne elementy.
Wybieram sobie na obiekcie rzeczywistym takie elementy, które pominął producent i odtwarzam je. Drobne zaczepy, przewody instalacji, dźwigienki, linki itp. Chodzi o stworzenie wrażenia, że jest w niektórych miejscach "gęsto". Wielokrotnie spotkałem się z twierdzeniem, że drobne elementy należy malować pędzelkiem. Uważam, że to błąd - im mniejszy i bardziej skomplikowany element, tym warstwa farby powinna być cieńsza, aby nie "zalać" drobnych szczegółów. Jeśli jest to możliwe, to warto stosować drobne elementy w takim kolorze jakim mają byś docelowo w modelu. Idealne do tego celu sa ramki układów wlewowych w różnych kolorach. Szerzej o zastosowaniu elementów w kolorze materiału można przeczytać w jednym z ostatnich numerów Aeroplana w artykułach o budowie modelu śmigłowca Mi-6. Światła pozycyjne można wykonać z kawałków kolorowego przejrzystego plastiku z zapalniczek lub szczotek do zębów lub pomalować bezbarwny przejrzysty plastik farbami typu clear. Takie elementy jak siłowniki hydrauliczne czy lufy wymieniam na fragmenty igieł iniekcyjnych o odpowiednio dobranych średnicach. Jest to dużo łatwiejsze niż obróbka i malowanie elementów plastikowych, a efekt nieporównanie lepszy.
3. Grubość ścianek
Mimo, że technologia wtrysku ciśnieniowego jest coraz doskonalsza, wciąż jednak problemem w modelach jest grubość ścianek, krawędzi spływu czy występujące "ślepe" otwory. Wszędzie gdzie tylko mi się udaje pocieniam skalpelem i pilnikiem ścianki, nawiercam otwory lub wstawiam dodatkowe elementy z rurek i blaszek. Krawędzie spływu pocieniam od wewnętrznej strony jeszcze przed sklejeniem połówek skrzydeł czy stateczników.
4. Prawa fizyki.
Zwracam uwagę na pokazanie "ciężaru" elementów modelu. Warto podpiłować lub odkształcić na gorąco opony, aby sprawiały wrażenie ugiętych, lub wykonać prawidłowy zwis anteny przy otwartej owiewce. Fototrawione pasy bezpieczeństwa warto ukształtować w ten sposób aby naturalnie układały się na fotelu lub brzegu kokpitu.
5. Linie podziału i osobne elementy.
Często linie podziału paneli poszycia i oddzielne elementy (powierzchnie sterowe, pokrywy, panele) są na modelu odwzorowane w ten sam sposób. Odcinam je zatem, obrabiam i mocuję jako osobne elementy. W modelach samochodów cywilnych pogłębiam linie podziału blach szpilką, aby stworzyć wrażenie że to są osobne elementy.
Zachęcam Kolegów do wypowiedzi w tym wątku i do dzielenia się Waszymi sposobami na przybliżenie plastikowej zabawki politechnicznej do modelu redukcyjnego lub jak ktoś chce użyć takiego sformułowania - dzieła sztuki modelarskiej.