Strona 1 z 1

Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 17:57
przez Stratocaster
Proszę o pomoc!
Sprawa jest gardłowa, bo z dnia na dzień nie mogę malować. A to jest jak nałóg, sami wiecie...
Kompresor mam od prawie roku. Nie było z nim kłopotów. Może oprócz tego, że czasami puszczał sobie wolniutko powietrze zaworem w trakcie pracy (tym za radiatorem, na górze - widać taką czarną kostkę), ale sobie dopompował i było ok.
Wczoraj zaczął umierać. Rzęzi, furkocze w środku jak dwusuw (dosłownie jak trabant, albo syrena) i daje mizerne ciśnienie, którym się nie da malować. I nie nabija zbiornika.
Pytanie mam takie: mogę to naprawić w domu, czy muszę go oddać do serwisu/fachowca?

Obrazek

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 18:22
przez michal.s
W starszych modelach, tych bez zbiornika było tak że uszczelka na tłoku poruszającym się w cylindrze się ścierała pozostawiając gumowy pyłek na ścianach, pomagało wyczyszczenie ustrojstwa i położenie wazeliny na uszczelkę.
Trzeba się do tego dobrać od góry - tam gdzie ten piękny radiator.

Ale jak masz jeszcze gwarancje, ja bym uderzył do serwisu.

Jeśli ten kompresor jest produkcji MAR to masz serwis u siebie w mieście.

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 18:29
przez Stratocaster
To nie jest MAR, tylko chińska produkcja konfekcjonowana przez Czechów pod nazwą Fengda. Rozkręciłem go od góry i tłok z tuleją wyglądają przyzwoicie. Boję, że to coś w silniku lub w połączeniu tłoka z silnikiem. Tylko dlaczego nie daje ciśnienia?

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 18:33
przez michal.s
Brak kompresji na tłoku pewnie dlatego nie daje ciśnienia, spróbuj jednak nasmarować tą uszczelkę.

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 19:34
przez Stratocaster
To coś poważniejszego. Posmarowałem uszczelkę, która nie ma żadnych złych śladów. Komp daje kompresję na początku - potem spada i kompletnie nie ładuje butli...

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 20:42
przez michal.s
Ciężka sprawa...
Ją niestety już nic więcej nie pomogę :(

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 20:59
przez Stratocaster
Dziękuję Michał za samą chęć pomocy. Trzeba będzie poszukać serwisu...

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: wtorek, 7 kwietnia 2009, 21:28
przez Marcin Kuźniar
Co prawda nie znam tego typu kompresora, ale jeżeli tłok wygląda dobrze i silnik pracuje a ciśnienia nie ma to może zaworki są uszkodzone - powinny być dwa - na wlocie i wylocie z cylindra. One w dużej mierze są odpowiedzialne za hałas generowany przez kompresory - jeżeli dźwięk który wydaje kompresor jest dziwny a ciśnienia brak - to może właśnie zaworki są uszkodzone?

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 17:51
przez Adam Obrębski
Żeby nie zakładać nowego tematu podłącze się do Tomka.
Otóż próbuje reanimować mojego lodówkowca. Mam manometr kontaktowy, podobno trochę przesilony (stary, zanim się nie zrąbał totalnie też taki był i działał mniej więcej), ale mam problem z jego podłączeniem (chyba tutaj właśnie tkwi problem...).
Udało mi się go podłączyć tak, że wyłączał się przy odpowiednim, nastawionym ciśnieniu, ale jakby dolna "strzałeczka" nie chodzi i włącza pompowanie dopiero jak ciśnienie zejdzie prawie do zera...
Na manometrze jest taki mini schemacik
Obrazek
Ale nijak wiem jak podłączyć kabelki...
Całe monstrum wygląda tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Czy są gdzieś dostępne jakies schematy, porady w które dziurki wepchnąc odpowiednie kabelki, żeby chodziły oba "znaczniki" zamiast tylko tego zaznaczającego górną granicę?
Wiem, że słabo to wszystko wytlumaczyłem, ale kurde elektryk ze mnie żaden, a na chłopski rozum staram się coś wykombinować... wcześniej montował to specjalista, ale się wyspecjalistował i jest kryzys :roll:
Jakbym podał za mało informacji to dajcie znać, postaram się dodać co jest potrzebne, ewentualnie dostrzelić foty miejsc, które dadzą jakieś info.

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 20:19
przez piotr dmitruk
Nie znam się na tym, ale zaraz Ci pęknie rurka igelitowa.
Obrazek

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 20:26
przez iras67
Ja mam w tym przewodzie gdzie jest bulwa wlutowany zawór od roweru taki cienki (Schreder chyba) przy zbiorniku wyrównawczym...
Unikasz wtedy wysokich ciśnień w przewodach i kompresor jest mniej wysilony....a przy dużym ciśnieniu możesz go załatwić bez tego zabezpieczenia.

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 20:34
przez Adam Obrębski
No to właśnie efekt częsciowego popsucia się manometru... zresztą co się dziwić, ze 3 lata mi już sluży bez ruszania go spod biurka. Póki co to nie wiem co mam dalej z nim zrobić, pozostaje mi zawiesić malowanie na (prawdopodobnie) dluugi czas, bo na kompresor sklepowy mnie nie stac :roll:

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 21:11
przez Stratocaster
Mój już naprawiony. Po prostu Chińczyki zamiast zaworów przy cylindrze (te które wpuszczają i wypuszczają powietrze do zbiornika) dają GUMKI. Taka chamska oszczędność. I te gumki się lekko przytkały. Ja bym na to nie wpadł. Jeździłem z tym kompresorem po Łodzi jak złomiarz! Nikt nie chciał tego obejrzeć. W końcu znalazłem taki punkt, człowiek się zlitował i czymś je tam uszczelnił. W perspektywie trzeba będzie zamienić te gumy na klapki stalowe (słowa fachowca).

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 21:29
przez Cichociemny
iras67 napisał(a):Ja mam w tym przewodzie gdzie jest bulwa wlutowany zawór od roweru taki cienki (Schreder chyba)

Schreder to taki sam jak w samochodach, takie cieńsze zawory w dętkach rowerowych to Presta.

Re: Kompresor - powolna śmierć

PostNapisane: piątek, 10 kwietnia 2009, 22:28
przez iras67
Zawsze mylę te nazwy bo niepolskie... ;o). Tak, u siebie mam Prestę ma 6mm średnicy i wężyk nachodzi łatwo, a na to opaska zaciskowa.