Strona 1 z 1

Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 21:52
przez Jovaen
Dobry wieczór.

Tytułem wstępu: jestem modelarzem "początkującym/niskozaawansowanym"; lata temu zajmowałem się (z nie takim złym powodzeniem) modelarstwem figurkowym, potem zrobiłem sobie długą przerwę, a teraz powracam do hobby -- przeskakując do modelarstwa lotniczego (technicznie to mój pierwszy projekt!) i trafiając od razu na mielizny swej niewiedzy.

Otóż: do zbudowania i pomalowania mam model myśliwca Mirage IIIC firmy Academy -- model prosty i niedrogi.

Obrazek

Do malowania zakupiłem farby Humbrol Enamel. Niestety... "Od zawsze" malowałem farbami Citadel (a te, o ile się nie mylę, są akrylowe, czy też wodno-akrylowe) -- ot, sprejowało się model podkładem, odkręcało słoiczek z farbą, i do boju... Niestety, nie doczytałem, że moje humbrole są olejne. No więc wymieszałem srebrną farbę, zamoczyłem pędzel i... kupa. Farba kładzie się fatalnie; powstają paskudne smugi, spod spodu przebija plastik. Podejście pierwsze: porażka.

Doczytałem, doinformowałem się (wstyd, że do tej pory właściwie nie rozróżniałem rodzajów farb), zakupiłem rozcieńczalnik -- olejek terpentynowy. Zakropiłem go "na oko", wymieszałem i... znowu to samo. Właściwie żadnej poprawy. Z rozpędu pomalowałem sporą część modelu, efekt zaś tak samo parszywy, jak przy pierwszym podejściu. Smugi po pędzlu, cienka, nierówna warstwa farby. Częściowo pomalowany Mirage wygląda katastrofalnie.

Więc ponownie doinformowałem się. Wydaje mi się, że za słabo rozcieńczyłem farbki. Dodałem terpentyny raczej mało, farba zasadniczo nie zmieniła konsystencji (jest dość gęsta; czytałem, że powinna być dość mocno rzadka). Więc jak właściwie powinno się to robić, czy ktoś może przybliżyć ten proces?

I druga sprawa. Co się popaćkało, to już popaćkane. Potrzebuję te farby olejne usunąć, a z kwerendy internetowej wyszło mi, że powinienem użyć sody kaustycznej. Mam ją na podorędziu. Jak myślicie: rozpuścić granulki w ciepłej (ale nie gorącej) wodzie i chlup, zabrać się do moczenia / szorowania szczoteczką?

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 21:59
przez iras67
Akurat na start trafiłeś na najgorszą w historii Humbrola farbkę :lol: . Ta srebrna jest poprostu trudna do nałożenia. Efekt po malowaniu pędzlem niezbyt dobry - niezależnie od wykonawcy :mrgreen: Do pędzla jesli już to bardzo dobra jest Vallejo 790 Plata. Jednak najlepsze metaliczne efekty to dobre metalizery Gunze lub Alclad nałożone aerografem.

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 22:03
przez Jovaen
Dzięki za szybką odpowiedź! Sugerujesz zatem zmianę farbki: rozważam i taką opcję, sprawdzę produkty Vallejo.

Ale jak teraz usunąć naszego srebrnego humbrola? Można robić mu czyszczenie w sodzie kaustycznej?

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 22:11
przez iras67
Możesz rozpuścić sodę w zimnej wodzie. W ciepłej zwiększysz niepotrzebnie temperaturę roztworu która i tak powstaje przy rozpuszczaniu się sody. Ja to robię w pudełku plastikowym po lodach. Po ostudzeniu do temperatury pokojowej roztworu wkładam model i mocze do momentu pomarszczenia się farby . Potem w gumowych rękawiczkach :!: bo to żrący roztwór szoruje szczoteczką do zębów pod strumieniem wody .I powtarzam moczenie jak zostanie coś na powierzchni i nie chce dalej zejść. Jedne farby odłażą szybko inne wymagają kilku moczeń. Nie ma obawy że soda uszkodzi polistyren. Przynajmniej ten większości producentów który czyściłem był odporny na działanie sody. Na pudełko po lodach zalane wodą wystarczy 4-5 łyżek kreta.

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 22:37
przez Jovaen
Dziękuję, iras67. Mam teraz bardzo pomocny poradnik zmywania farby -- przyda się na pewno!

Dostałem jeszcze jedną opinię, że jeżeli warstwa olejnej jest cienka, to mogę po prostu zamalować ją akrylami (bo z zabawy z rozcieńczaniem olejnej zrezygnuję na razie na pewno). Można tak? W tym wypadku nie wydaje mi się to jednak dobre (paskudnie się ta farba położyła, same smugi, nierówności).

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 22:41
przez iras67
Jeśli to jest H-11 to ona schnie "wieczność" i jako podkład jest fatalna. Lepiej zmyj.

Re: Farby olejne -- skaszaniony projekt, i co dalej

PostNapisane: niedziela, 25 stycznia 2015, 22:51
przez Jovaen
Dziękuję Ci bardzo za pomoc!

Jutro ruszam do sklepu po rękawiczki i biorę Mirage'a do kąpieli sodowokaustycznej, w międzyczasie kupuję też jakieś sensowne (czyt. przyjazne) akryle, i do boju... Oczywiście, jeżeli ktoś jeszcze będzie na tyle uprzejmy, żeby dopisać jakieś swoje sugestie, to będzie to bardzo mile widziane. Tymczasem: dzięki raz jeszcze!