Czym "rozruszać" farby olejne Revell ?
W czeluściach strychu znalazłem dzisiaj nie skończonego przez ojca Tamiyowskiego Yamato 1:350
oraz pokaźną kolekcję farbek olejnych Revella, Humbrola i Model Mastera.
Moje pytanie dotyczy farbek Revella. O ile Humbrole i MM przetrwały próbę czasu w całkiem niezłym stanie, to część Revelli się zeschła albo mocno zgęstniała. Jako, że jest ich najwięcej (aż 30 kolorów) to bardzo chciałbym z nich jeszcze kiedyś skorzystać (np. do jakiejś drobnicy w pancerce lub lotnictwie).
Czy da się je czymś "rozruszać" ? Tzn. doprowadzić do konsystencji, która umożliwi malowanie nimi? Rozumiem, że może być to pracochłonne (np. dłuuuuugie mieszanie). Czym spróbować, dedykowanym rozcieńczalnikiem Revella do emalii? Rozcieńczalnikiem Wamodu? Zmywaczem Wamodu? Jakąś inną chemią?
Będę wdzięczny za wszelkie porady.
Moje pytanie dotyczy farbek Revella. O ile Humbrole i MM przetrwały próbę czasu w całkiem niezłym stanie, to część Revelli się zeschła albo mocno zgęstniała. Jako, że jest ich najwięcej (aż 30 kolorów) to bardzo chciałbym z nich jeszcze kiedyś skorzystać (np. do jakiejś drobnicy w pancerce lub lotnictwie).
Czy da się je czymś "rozruszać" ? Tzn. doprowadzić do konsystencji, która umożliwi malowanie nimi? Rozumiem, że może być to pracochłonne (np. dłuuuuugie mieszanie). Czym spróbować, dedykowanym rozcieńczalnikiem Revella do emalii? Rozcieńczalnikiem Wamodu? Zmywaczem Wamodu? Jakąś inną chemią?
Będę wdzięczny za wszelkie porady.
